Nie udało się oświęcimskim hokeistom wykorzystać atutu własnego lodowiska i w szóstym starciu ćwierćfinału play-off ulegli GKS Katowice. Tym samym o tym, która z drużyn awansuje do półfinału, zdecyduje wtorkowe starcie.
Po środowej wygranej w Katowicach przystępująca do play-off dopiero z ósmej lokaty Unia prowadziła w rywalizacji 3:2 i dziś mogła postawić kropkę nad „i”. Byłby to historyczny moment w historii polskiego hokeja, gdyż jeszcze nigdy ósma drużyna sezonu zasadniczego nie wyeliminowała triumfatora tej fazy rozgrywek. Trudno zatem się dziwić, że w grodzie nad Sołą zapanowała atmosfera jak za dawnych lat. Bilety na dzisiejszy mecz rozeszły się w ciągu kilkunastu godzin i już dwa dni przed spotkaniem w kasach nie było ani jednego.
O tym, że będzie to ciężki bój pokazały już pierwsze akcje. Mający nóż na gardle katowiczanie zaczęli ostro i szybko doszło do słownych utarczek. Gdy po chwili na ławkę kar powędrował Māris Jass podopieczni Witolda Magiery zaczęli obstrzeliwać bramkę strzeżoną przez Kevina Lindskouga. No i wreszcie przymierzył Martin Przygodzki i hala przy Chemików 4 eksplodowała ze szczęścia. A że biało-niebiescy sunęli z kolejnymi atakami, to na trybunach trwało święto. Tyle tylko, że w kilku sytuacjach Unitom zabrakło szczęścia lub centymetrów by sfinalizować golami wyśmienite okazje.
Niewykorzystane okazje zemściły się tuż po zmianie stron. Z zaskoczenia uderzył Maciej Urbanowicz i Michal Fikrt był bezradny. Chwilę później z obrońcami Unii zabawił się Patryk Wronka. Ograł trzech rywali, a następnie położył bramkarza gospodarzy i zrobiło się 1:2. Na krótko przed syreną na listę strzelców wpisał się Grzegorz Pasiut i Unici znaleźli się w nieciekawym położeniu.
W ostatniej tercji Filip Starzyński podwyższył na 4:1 dla GKS Katowice i wydawało się, że jest po zawodach. Gospodarze mogli jednak wrócić do gry. Na 6 minut przed końcem meczu część strat odrobił Aleksiej Trandin, a po chwili katowiczanie musieli bronić się w liczebnym osłabieniu. Tyle, że te okres gry oświęcimianom zupełnie nie wyszedł i stało się jasne, że czeka ich we wtorek wyjazd do Katowic. Wycofanie Fikrta już niewiele zmieniło.
Unia Oświęcim – GKS Katowice 2:4 (1:0, 0:3, 1:1)
Stan rywalizacji: 3:3