Wydarzenia Sucha Beskidzka

Wyrwani ze świata ciszy

Fot. Edyta Łepkowska

Dziecko niesłyszące od urodzenia nie musi być skazane na życie bez dźwięków i posługiwanie się językiem migowym. A dorosłe osoby, które utraciły słuch, mogą go odzyskać. Pomoże im w tym mały cud techniki, w stu procentach refundowany przez NFZ, choć wciąż jeszcze mało znany.

 

Podczas konferencji, która odbyła się w budynku Starostwa Powiatowego w Suchej Beskidzkiej, kilka osób opowiedziało o tym, jak bardzo wszczepienie implantu słuchowego może odmienić jakość życia. Wypowiadali się zarówno dorośli, którzy korzystają z takiego urządzenia, jak i rodzice zaimplantowanych dzieci.

 

– Moja córeczka Ania pierwszy implant ślimakowy dostała, gdy miała półtora roku. W rok później została zaimplantowana na drugie uszko. Dzisiaj jest siedmiolatką, chodzi do szkoły masowej, fajnie dogaduje się z rówieśnikami i bardzo dobrze czuje się w ich towarzystwie. Szczerze mówiąc, sama zapominam o tym, że jest dzieckiem niesłyszącym i nieraz zdarzy mi się powiedzieć z lekką złością: „Anka, głucha jesteś?”, gdy nie reaguje na moje słowa… – opowiadała Żaneta Miecznikowska.

 

Organizatorka konferencji Maria Żarnowska mówiła: – Nosiłam różne aparaty słuchowe – douszne, zauszne, okularowe, coraz mocniejsze. Niestety to wszystko na nic się zdało. Jedynym ratunkiem okazały się dla mnie implanty na przewodnictwo kostne. Dzięki nim jestem czynna zawodowo, mogę tu razem z wami być i pomagać innym.

 

Prelegenci podkreślali, że nie należy wstydzić się noszenia implantu. Jego widoczną część można potratować jako niezbędny element wizerunku (jak na przykład okulary czy aparat ortodontyczny), a nawet oryginalną biżuterię. – Gdy Ania jeszcze nosiła długie włosy i zawsze je spinała, swój procesor dźwięku ozdabiała wszelkimi możliwymi naklejkami i błyskotkami. Nigdy się go nie wstydziła, nigdy nie chowała – przekonywała Wioletta Zabielska, mama zaimplantowanej trzynastolatki. Podczas konferencji można też było poddać się badaniu słuchu oraz na własnej skórze sprawdzić działanie urządzenia na przewodnictwo kostne.

 

navigate_before
navigate_next

google_news
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Bartosz
Bartosz
5 lat temu

Niestety osobom którym aparaty nie pomagają , a nie skorzystają z implantów są skazani na świat ciszy. Nie oszukujmy się. Przy głębokim niedosłuchu aparaty słuchowe nie pomagają. Znam dziewczynę która straciła słuch i przez 10 lat nie słyszała, Potem zdecydowała się na implant i teraz mówi że nie wyobraża sobie nie słyszeć. Bardzo dobry artykuł…

Dariusz
Dariusz
5 lat temu

Chyba jesteście przewrażliwieni. Skazani na język migowy rozumiem, że byłyby osoby które nie sięgnęłyby po cud techniki. Sama prelegentka powiedziała, że nosiła wcześniej różne aparaty i na nic. O jakim wyroku tu mowa w komentarzach, o jakiej dyskryminacji?

Gosia
Gosia
5 lat temu

Skazani na język migowy? A co to? Wyrok w zawieszeniu? Skazani na cisze? To chyba zart….. od 20 lat od kiedy aparaty słuchowe rozwijają się w zaskakującym tempie nie ma dzieci żyjących “w ciszy”. A język migowy pozwala na rozwój intelektualny i również na język polski w mowię. Potwierdzają to badania.

Taki komentarz nie zdziwiłbym mnie gdyby pisali to laicy, nie znający tematyki.
Ale tekst od profesjonalistów? Pracujących z ludźmi z uszkodzonym słuchem? ….

Olgierd
Olgierd
5 lat temu

“(…) skazani na …. język migowy”? …. to jakiś wyrok? Proszę unika dyskryminacyjnej retoryki. Pozdrawiam Olgierd.