Szok przeżyli ostatnio taksówkarze w Żywcu. W jednej chwili zlikwidowano im postój przy dworcu kolejowym. Okazało się, że to „zasługa” PKP, które chce im teraz wyznaczyć nowe miejsce na uboczu, a w dodatku pobierać za to niemałe pieniądze. Taksówkarze nie kryją zdziwienia, oburzenia i… zagubienia w całej sytuacji.
Obecnie w Żywcu zarejestrowanych jest około 50 taksówek. Postój przy dworcu kolejowym był jednym z ważniejszych jeśli chodzi o klientów. Taksówkarze zaznaczają, że pasażerowie pociągów stanowili około 30 procent wszystkich ich klientów. Reszta osób była z miasta. Po tym, jak zdjęto tabliczki z napisem „taxi”, postój przy dworcu kolejowym w oczekiwaniu na pasażera jest nielegalny.
– Dla nas sytuacja ta jest ogromnym zaskoczeniem. Przez tyle lat funkcjonowało to bez przeszkód. W wielu miastach postoje zlokalizowane są przy dworcach kolejowych, aby pasażerowie mogli swobodnie kontynuować podróż. Często taksówki są jedynym ratunkiem dla pasażerów w Żywcu, bo po 22.00 nie ma już komunikacji miejskiej, a po tym czasie przyjeżdżają jeszcze pociągi z Katowic – podkreślają taksówkarze.
Przyznają, że po zdjęciu tabliczek próbowali interweniować. Dowiedzieli się, że PKP planuje nowy postój pomiędzy pocztą a terenem tzw. byłego PSK.
– To miejsce jest znacznie oddalone od głównej ulicy Dworcowej, skąd mamy bardzo wielu klientów. Jeśli taksówki zostaną „schowane”, nikt ich nie zauważy. Ludzie wychodzący z pociągu przez kładkę nad torami tym bardziej nie będą w stanie zobaczyć postoju. Tak samo jak pasażerowie przechodzący przez budynek dworca. Jakby tego było mało, PKP chce miesięcznie aż około dwóch tysięcy złotych z podatkiem za sześć miejsc postojowych. To ceny jak z kosmosu. W Żywcu za połowę tej kwoty można wynająć lokal handlowy z mediami i dostępem do miejsc parkingowych w dobrej lokalizacji. W naszej ocenie to typowy ruch, aby się nas pozbyć – uważają taksówkarze. Ich zdaniem, problem można byłoby rozwiązać dość łatwo. – I to bez udziału PKP, bo nowy postój można wyznaczyć przy ulicy Dworcowej na wysokości przejścia podziemnego. Jesteśmy gotowi pokryć koszty związane z oznakowaniem i usunięciem słupków. Wystarczą tylko dobre chęci władz miasta – dodają.
O to, z jakiego powodu zlikwidowano postój taxi przy dworcu kolejowym i czy jest szansa na jego przywrócenie, zapytaliśmy w PKP. Aleksandra Rudzińska-Rdzanek z Wydziału Prasowego Biura Komunikacji i Promocji PKP S.A. podkreśla, że postój znajdował się na terenie należącym do PKP.
– To teren, który objęty jest umową najmu z Biurem Turystyczno-Przewozowym „Beskid Trans” Czesław Bigos. Tabliczki informacyjne taxi nie były znakami drogowymi i nie spełniały standardów w zakresie oznakowania. Miejsca postojowe dla taksówek planujemy wydzielić przy budynku dworca kolejowego obok poczty. Planujemy również ogłoszenie przetargu na wyłonienie najemcy na miejsca postojowe. W innych miastach mamy uregulowaną kwestię dotyczącą miejsc postojowych przy dworcu kolejowym na podstawie zawartej umowy, między innymi w Katowicach i Częstochowie. Natomiast przy innych dworcach postoje taxi znajdują się w pasach drogowych, które są w utrzymaniu danej gminy lub Miejskich Zarządów Dróg – zaznacza Aleksandra Rudzińska-Rdzanek.
Czy w obronie taksówkarzy staną władze miejskie Żywca?
– Podjęliśmy kroki, aby pomóc taksówkarzom i zwróciliśmy się w tej sprawie do PKP. Z uzyskanych przeze mnie informacji wynika, że postój taksówek będzie umożliwiony w innej lokalizacji na terenie PKP, po prawej stronie dworca w rejonie siedziby poczty – mówi burmistrz Żywca Antoni Szlagor.
Jednak taksówkarzy rozwiązanie takie – jak już mówili – nie urządza.
– Nie dość, że na uboczu, to jeszcze przyjdzie im za to płacić. A przecież nie o to chodzi. Martwi mnie, że nasze miasto nie rozwija się pod względem komunikacyjnym i przyjaznym dla mieszkańców, turystów i przedsiębiorców – komentuje radny Marian Kastelik, który stara się pomóc taksówkarzom w rozwiązaniu ich problemu.
Szok przeżyli ostatnio taksówkarze w Żywcu z TELE-TAXI
No co tu dużo mówić. Choć sam często korzystam niestety są to prywatne korporacje funkcjonujące wyłącznie w celach zarobkowych. Nie jest to komunikacja miejska… więc jak każdy prowadzący działalność gospodarczą musi ponosić koszty jej prowadzenia…i tak przez wiele lat mieli wiele szczęścia “za darmochę” a taksówki i tak były jednymi z droższych jakie spotkałem niestety… więc jestem tylko ciekaw jak urosną teraz ich ceny…
Ogólnie komunikacja poza najdroższą w Polsce MZK w powiecie leży. Jest to zasługa poprzednich i obecnych władz powiatowych. Lansować się wszędzie tak, ale remonty dróg, sprawna sieć komunikacyjna to już przerasta ich możliwości intelektualne.
Ha i dobrze, lato my tacy zmęczeni iiii żaden książę nas nie weźmie nawet z dopłatą bo mamy psa, to teraz mało klientów życzę
Naprawdę mało jest profesji do których mam tak wiele pogardy jak dla złotówek.
Taksówkarze to myślą, że to będzie tak jak za komuny. Czasy się zmieniły. Niech sobie wydzierżawią sami jakiś teren przy dworcu i tyle w temacie.
Wolnoć, Tomku, w swoim domku?