Burmistrz Czechowic oskarżony o hejt. Radny PiS-u zapowiada pozew

Czechowicki radny Wojciech Leśny zapowiedział pozwanie do sądu burmistrza Mariana Błachuta. Poszło o anonimowy wpis w internecie, w którym radni zostali nazwani amebami umysłowymi, a ten konkretny został oskarżony o posługiwanie się fałszywym tytułem naukowym. Członek PiS-u oznajmił, że według śledczych komentarz napisano z… domu burmistrza.

Podczas wczorajszej sesji Rady Miejskiej w Czechowicach-Dziedzicach było wyjątkowo gorąco. – Jakiś czas temu odebrałem telefon od jednego z mieszkańców, gdzie zaniepokojony poinformował mnie, że na jednym z portali zarzuca się mi sfałszowanie wykształcenia. Wskazał mi ten wpis i faktycznie w swojej treści wpis był jednoznaczny. Przytoczę fragment: „Poza tym, tak naprawdę, ile osób nadaje się do rady. Większość to nauczyciele, którzy nie mają pojęcia o jakimkolwiek zarządzaniu, dziennikarz z fałszywym tytułem MBA. Dramat. Tak jest wszędzie. Po prostu ludzie, którzy mają jakiekolwiek pojęcie nie pchają się do tego, bo to nie ma sensu, jeżeli w radzie są takie ameby umysłowe” – mówił Wojciech Leśny, radny Prawa i Sprawiedliwości, który w ostatnich wyborach kandydował na stanowisko burmistrza.

– Wpis był bardziej obszerny, ale ten fragment oddaje perfidię. Jak wiemy, na 21 radnych jestem jedynym, który ukończył dziennikarstwo, co więcej jako jedynym, który ukończył studia MBA. Sprawę zgłosiłem na policję. Jesteście państwo zapewne ciekawi czy policji i prokuraturze udało się wskazać osobę, do której przypisany jest adres IP, z którego wysłano ten post. Otóż, udało się. Ale do dziś mam nadzieję, że chodzi tu o jakiegoś innego Mariana Błachuta z Traugutta, a nie naszego burmistrza – wypalił.

W tym momencie siedzący spokojnie burmistrz nerwowo się uśmiechnął i odszukał wzrokiem radnego siedzącego na drugim końcu sali. Jednak najpierw głosu sam sobie udzielił Damian Żelazny, przewodniczący Rady Miejskiej i nauczyciel. – To, co pan w tej chwili powiedział, to bardzo poważne publiczne oskarżenie. Po raz pierwszy, jak jestem radnym, taka sytuacja miała miejsce. Wielokrotnie apelowałem o mądrość serca i pokorę, a to, co pan zrobił w tej chwili, to jest grubo poniżej pasa. Mówi pan o mowie nienawiści. A co pan robi? Co pan robi? – pytał. – To ja zostałem oskarżony o fałszowanie swojego wykształcenia – publicznie, w internecie. Ja bronię swojego dobrego imienia – odparł Wojciech Leśny.

– Żądam dokumentu przypisującego mi, że ja jestem autorem tego postu. Żądam dowodu. Policja powinna się do mnie zwrócić, powiedzieć mi coś w tej sprawie, to jest poza moimi plecami. Przypisuje mi się winę za jakieś działania, a ja o niczym nie wiem – stwierdził gospodarz miasta.

– Liczyłem na coś innego. Że padnie słowo przepraszam. I być może wtedy nie przedsięwziąłbym środków prawnych i nie skierował sprawy do sądu. Chce pan za wszelką cenę udowodnić, że nie pan jest autorem tego wpisu. Będzie miał pan szansę – zapowiedział radny.

Dyskusję podczas sesji na ten temat można zobaczyć TUTAJ.

Aktualizacja

Jak uzupełnił dzisiaj wieczorem burmistrz w rozmowie z beskidzką24, kategorycznie zaprzecza, jakoby miał być autorem kontrowersyjnego komentarza z grudnia.

Tłumaczy, że nijak ma się on do formy i stylu jego wypowiedzi i zachowania. Z ogromnym szacunkiem traktuje nauczycieli, z którymi współpracuje w Radzie Miejskiej, a nauczycieli ma jeszcze wśród przyjaciół i członków rodziny. W dniu, w którym komentarz został napisany, brał udział w uroczystościach w kościele św. Katarzyny z okazji rocznicy śmierci Henryka Flamego „Bartka”. Dodaje, że zasięg sygnału jego domowego internetu wynosi około 50 metrów, a wokół są choćby bloki. Tyradę radnego traktuje jako polityczny atak, zwracając uwagę na to, w jaki sposób został przeprowadzony i po jakim czasie od napisania komentarza. I będzie rad, jeśli sprawę rzeczywiście rozstrzygnie sąd.