„Idzie, idzie Podbeskidzie!” – każdy fan klubu z Bielska-Białej zna ten zwrot. Nabrał on szczególnej popularności, po awansie zespołu do Ekstraklasy, w 2011 roku. Jednakże, po kilku sezonach spędzonych w najwyższej klasie rozgrywkowej, klub ponownie spadł do 1. Ligi. Czy kampania 2019/2020 okaże się szczęśliwa i zakończy się powrotem do grona najlepszych polskich drużyn? Na co, tak naprawdę, stać Podbeskidzie?
Pięć sezonów w Ekstraklasie
Każdy kto, na bieżąco, śledzi poczynania ulubieńców kibiców z Bielska Białej, wie, że Podbeskidzie, znane w obecnej formie, jest „młodym” klubem. Po blisko dekadzie spędzonej na zapleczu Ekstraklasy i wielu zawirowaniach, w 2011 roku, nadszedł upragniony awans. Ponadto, zespół zdołał nawet dotrzeć, w tym samym sezonie, do półfinału Pucharu Polski.
Podbeskidzie rozpoczęło premierową kampanię w Ekstraklasie w kratkę. Piłkarze Roberta Kasperczyka potrafili jednego dnia przegrać 0:6 z GKS-em Bełchatów, by kilka tygodni później wygrać, w Warszawie z Legią. Runda wiosenna przebiegła podobnie – po wyśmienitym starcie rundy rewanżowej i kilku zwycięstwach – przyszła seria remisów i porażek. Ostatecznie, w pierwszym sezonie w Ekstraklasie, Podbeskidzie zajęło 12. pozycję.
Kolejne kampanie potwierdziły, że klub z Bielska-Białej jest drużyną „na dolną połowę tabeli”. Klub zajmował kolejno: 14., 10., 13. oraz 16. pozycję. Ostatni z nich, sezon 2015/2016, spowodował spadek do niższej klasy rozgrywkowej.
Powrót do 1. Ligi
Jak nie trudno się domyślić, powrót do 1. Ligi oznaczał przeprowadzenie gruntownych zmian. Z klubu odszedł trener Robert Podoliński, a także kilku zawodników. Podbeskidzie potwierdziło, niepisaną, zasadę, że bardzo trudno jest wrócić do Ekstraklasy, od razu po spadku z niej. Sezon 2016/2017 drużyna zakończyła na 8. lokacie. Kolejny, był minimalnie gorszy. Drużyna zdobyła siedem punktów mniej, co spowodowało zajęcie, na koniec kampanii, jednej pozycji niżej.
Sezon 2018/2019, czyli nadzieja?
W, niedawno zakończonym, sezonie Podbeskidzie zajęło, wysokie, 6. miejsce. Raków Częstochowa oraz ŁKS Łódź, które awansowały do Ekstraklasy, były „poza zasięgiem” wszystkich rywali. Reszta stawki była jednak bardzo wyrównana. W tym należy upatrywać nadzieję na powrót do Ekstraklasy. Tym bardziej, że marzenia się przecież spełniają na każdej płaszczyźnie. Skoro, na przykład, BetClic, po wielu latach starań, otrzymał licencję na prowadzenie działalności na terenie Polski, to czemu wysiłek piłkarzy Podbeskidzia nie miałby przynieść nagrody w postaci awansu? Swoją drogą, miłośnicy wrażeń bukmacherskich będą mogli, już niedługo, wykorzystać BetClic kod promocyjny i skorzystać z ciekawej oferty „nowego” gracza na polskim rynku.
Ciężka praca oraz determinacja pozwalają osiągnąć zamierzone cele. Tym powinni kierować się zawodnicy z Bielska-Białej. Wydaje się to oczywiste, ale często te najprostsze rzeczy, przychodzą z największym trudem.
Plan na awans
Chęci i marzenia to jednak nie wszystko. Wspomniana wyżej, ciężka praca stanowi fundament każdego sukcesu. W nadchodzącym sezonie, o awans będzie jednak znacznie łatwiej. Z Ekstraklasy spadną trzy drużyny. W drugim kierunku powędruje tyle samo zespołów. Bezpośrednio premiowane awansem do Ekstraklasy będą jedynie dwa pierwsze miejsca. Drużyny, które uplasują się na miejscach 3-6, zagrają w barażach.
Tym sposobem, jeśli Podbeskidzie, co najmniej, powtórzy wynik z ostatniej kampanii – będzie mieć szansę na powrót do Ekstraklasy. Piłkarze Krzysztofa Berde nie powinni być jednak minimalistami. Za cel należy uznać bezpośredni awans, nawet po to, aby oszczędzić sobie niepotrzebnych nerwów związanych z barażami.
Miejmy nadzieję, że „idzie, idzie Podbeskidzie”, po raz kolejny, nabierze „ekstraklasowego” znaczenia. I to jak najszybciej.
Idzie, idzie Podbeskidzie ……. Idzie gdzie???? Oczywiście klub pozbywa się dobrych graczy, a sami młodzi nim się zgrają będzie następny rok, a jak któryś będzie dobry to odejdzie….Nam na dzień dzisiejszy został JEDEN napastnik – życzę dużo szczęścia w rozgrywkach. Amen.