Po ubiegłotygodniowym pożarze na terenie byłej cukrowni w Chybiu (pisaliśmy tutaj), mieszkańcy wciąż obawiają się o swoje zdrowie. Lada dzień będą znane wyniki badań próbek, które po pożarze zlecił Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
Mimo że cieszyńska policja namierzyła osoby podejrzane o spowodowanie pożaru (pisaliśmy tutaj), problem z pojemnikami nielegalnie składowanymi na terenie byłej cukrowni (w sąsiedniej hali) wciąż pozostaje nierozwiązany.
– Po pożarze przeprowadziliśmy wizję terenu oraz hal. Miał w niej wziąć udział przedstawiciel właściciela terenu, ale niestety nikt się nie pojawił. Musimy zobowiązać właściciela nieruchomości do usunięcia wszystkich odpadów. Mówimy tutaj o odpadach na pogorzelisku – spalonych tonach śmieci, ale także pomieszczeniu z beczkami oraz hali z niebezpiecznymi substancjami znajdującymi się w mauzerach. Sprawą także zajmuje się policja i prokuratura. Wyceniamy również koszty utylizacji tych odpadów, tak aby móc rozważyć ewentualne wykonanie zastępcze. Wszystkie decyzje musimy podejmować bardzo dynamicznie. Z całych sił walczymy przecież z konsekwencjami pożaru. Jesteśmy w stałym kontakcie z WIOŚ, który wykonuje badania wody oraz gleby – mówi Janusz Żydek, wójt Chybia.
O tej bulwersującej sprawie przeczytać można także w najnowszym wydaniu “Głosu Ziemi Cieszyńskiej”. Polecamy!
posprzataja i pewnie będą zwozic dalej