Ponad pięćdziesiąt wyjazdów w Bielsku-Białej i powiecie bielskim odnotowali strażacy w związku z usuwaniem szkód po ulewie. Powalone drzewa zatarasowały ulice, woda zalała kilka skrzyżowań.
Strażacy interweniowali między innymi przy ul. Cieszyńskiej, w rejonie skrzyżowania z ul. Browarną, gdzie konar drzewa spadł na osobowego citroena. Przy ul. Aleksandrowickiej woda zalała podziemny garaż w budynku wielorodzinnym, natomiast w pobliżu ul. Braci Gierymskich wskutek ulewy kilka drzew przewróciło się na plac zabaw i linię energetyczną.
– Przychodzę tu z dziećmi prawie codziennie. Jak się zbliża burza, to tu raczej nikogo nie ma. Jestem zaskoczony skalą zniszczeń po tej nawałnicy – powiedział nam pan Marcin, który przyszedł po burzy na plac zabaw z dwójką dzieci. Intensywne działania straży pożarnej prowadzono do późnych godzin nocnych.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Żeby móc kliknąć + lub – trzeba się zalogować? Przecież to śmieszne.
Zebrać tych pseudo ekologów i do sprzątania zaprzągnąć teraz siedzą cicho
Co na to walczący o niewycinanie starych drzew? Pora zacząć ich obciążąć wysokimi odszkodowaniami za każde drzewo, które wyrządziło szkody.
A kto zdecydował o wykonaniu placu zabaw pod drzewami?
A kto postawił samochód pod drzewem?
Co za inteligencja…place zabaw powinno się robić wyłącznie na pustyniach. Oczywiście to byłoby również dobre miejsce na parkingi.
Mój wpis był z nutką ironii.
Oczywiście przyroda jest ważna i należy o nią dbać ale jeśli zagraża człowiekowi to koniecznym jest by ją okiełznać czyli w przypadku drzew kontrolować i przycinać.
Oni nie mają wyobraźni i nie są w stanie przewidywać zagrożeń. To takie dorosłe wieczne dzieci