W niecały rok urzędnicy z Cieszyna udali się niemal 100 razy w służbowe podróże poza województwo śląskie! Na delegacje kierowani byli m.in. do Belgii, Bułgarii, Słowenii, Rumunii czy Włoch. Służbowe wyjazdy pracowników Starostwa Powiatowego w Cieszynie wyglądają przy nich blado. Gdzie i w jakim celu podróżują urzędnicy?
Służbowe podróże marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego mocno wzburzyły opinię publiczną. Jedna z najważniejszych osób w państwie odbyła 135 podróży rządowym samolotem w ponad trzy lata, między 17 marca 2016 a 22 lipca 2019. Aż 70 z nich dotyczyło trasy Warszawa-Rzeszów, związanej z miejscem zamieszkania marszałka. Skandal kosztował go stanowisko. Okazało się bowiem, że marszałek wielokrotnie latał rządowymi maszynami z rodziną i kolegami, a podatnicy zapłacili za „powietrzne taksówki” wiele milionów złotych… Postanowiliśmy sprawdzić, jak sytuacja z podróżami służbowymi wygląda na naszym podwórku. Pod lupę wzięliśmy delegacje poza województwo śląskie władz powiatu cieszyńskiego oraz miasta Cieszyna, a także urzędników wraz z jednostkami podległymi (wyłączając szkoły) od początku obecnej kadencji. Chcieliśmy także wiedzieć, ile te eskapady kosztowały podatników. I czy czasem w służbowe podróże nie zabierano znajomych, rodziny czy pracowników nieetatowych…
Starostwo Powiatowe w Cieszynie przedstawiło dane od stycznia do końca czerwca br. Koszty służbowych podróży w pierwszej połowie roku wyniosły nieco ponad 13 tys. zł., z tego delegacje poza nasze województwo kosztowały 3 480 zł. Urzędnicy Starostwa Powiatowego byli cztery razy w Warszawie – spotkania dotyczyły ARP Games, negocjacji, komisji w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, jak również związane były z wizytą u premiera. Ponadto wzięli udział w targach turystycznych w Łodzi, Poznaniu oraz w konferencji we Wrocławiu. Na zagraniczne wyjazdy z kasy Starostwa Powiatowego ubyło 1 138 zł. Dotyczyły one głównie czeskich miast: Paskov, Ostrawa, Roznov i Mosty, a związane były m.in. z realizacją projektów. Jedna z pięciu służbowych podróży zagranicznych to delegacja do niemieckiego Stuttgartu.
– Wszystkie wyjazdy, których koszty starostwo pokrywa, są wyjazdami służbowymi. Większość delegacji jest jednodniowa, z rzadka zdarzają się delegacje kilkudniowe – wyjaśnia starosta cieszyński, Mieczysław Szczurek. O wyjeździe decyduje sekretarz powiatu cieszyńskiego w porozumieniu z kierownikiem danej komórki organizacyjnej. W przypadku delegacji członków zarządu powiatu cieszyńskiego, decyzja także należy do sekretarza lub innego członka zarządu. – Wydatki są kontrolowane po złożeniu rozliczenia kosztów delegacji. Są one weryfikowane odrębnie od strony merytorycznej i finansowej przez właściwego pracownika Wydziału Finansowego i zatwierdzone przez skarbnika powiatu cieszyńskiego oraz starostę cieszyńskiego lub w jego zastępstwie sekretarza powiatu cieszyńskiego. Po akceptacji może nastąpić wypłata środków – tłumaczy Mieczysław Szczurek. Co więcej, dokumenty są także sprawdzane przez Regionalną Izbę Obrachunkową.
Lista służbowych wyjazdów urzędników związanych z cieszyńskim ratuszem jest znacznie dłuższa. Poza województwo śląskie delegowano pracowników na: szkolenia i warsztaty (33 razy), konferencję (6 razy), udział w imprezach (3 razy, m.in. do Pucka), wizyty studyjne (4 razy, m.in. w Novej Goricy w Słowenii), spotkania (2 razy), kongresy (2 razy), w celu przewozu ważnych dokumentów (6 razy), po odbiór i przewóz gości (10 razy, w tym m.in. do Wiednia po odbiór syna zmarłego prof. Richarda Pipesa, Honorowego Obywatela Miasta Cieszyna), a także na I Krajowe Forum Miejskie w Krakowie, po puchar recyklingu dla gminy oraz na rozprawę sądową. Oprócz tego w podróże udali się także pracownicy jednostek i instytucji miejskich, w tym Książnicy Cieszyńskiej (1 raz – udział w X belwederskiej debacie historyków), Teatru im. A. Mickiewicza (2 razy, m.in. organizacja spektakli w Krakowie), Straży Miejskiej (4 razy, m.in. posiedzenie komisji bezpieczeństwa i porządku), Biblioteki Miejskiej (2 razy, m.in. podpisanie konsorcjum o współpracy w Sopocie), Cieszyńskiego Ośrodka Kultury (2 razy, m.in. nawiązanie współpracy z miastem partnerskim), Zespołu Pieśni i Tańca Ziemi Cieszyńskiej (1 raz – udział w festiwalu folklorystycznym), Zamku Cieszyn (9 razy, m.in. Łódź Design Festival). Na liście wyjazdów zagranicznych znalazły się m.in. Nova Gorica w Słowenii (wizyta studyjna w ramach projektu Czeski Cieszyn/Cieszyn in Europe), Balchik w Bułgarii (wizyta w mieście partnerskim i nawiązanie współpracy), Heidelberg w Niemczech (konferencja Beacon IN Climate Neighbourhood), Bruksela w Belgii (wizyta w siedzibie Parlamentu Europejskiego), Iulia w Rumunii (regionalne warsztaty w ramach projektu Beacon), Pescara we Włoszech (konferencja EIDD „Design for all Europe”), Mediolan we Włoszech (Milan Design Week). W sumie z kasy miejskiej na delegacje wydano w niecały rok blisko 20 tys. zł.
– Większość delegacji to wyjazdy jednodniowe szkoleniowe bądź związane z udziałem w konferencji, wydarzeniu, forum itp. W miarę możliwości wyjazdy służbowe odbywają się środkami transportu publicznego – autobus, pociąg, okazjonalnie samolot, samochodami służbowymi urzędu – bus lub samochód osobowy, a także samochodami prywatnymi pracowników przy rozliczaniu kosztów zgodnie z obowiązującymi przepisami. Koszty delegacji są zróżnicowane i zależne m.in. od długości wyjazdu służbowego, odległości od miejsca pracy i kwestii, czy organizator zapewniał nocleg i wyżywienie. Zwykle koszty delegacji dotyczą kilkunastu do kilkudziesięciu złotych. A koszty dojazdu uzależnione są od wybranego środka transportu i zużytego paliwa. Każdorazowo na wyjazd służbowy musi wyrazić zgodę bezpośredni przełożony pracownika w porozumieniu z sekretarzem miasta. Ani pracownicy, ani burmistrzowie nie zabierają na wyjazdy służbowe znajomych czy rodziny. Wydatki są kontrolowane przez Wydział Organizacyjny i Wydział Finansowy – zapewnia Katarzyna Koczwara, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Cieszynie.
Zdarza się natomiast, że miasto pokrywa koszty dojazdów osób niebędących urzędnikami. – W mojej ocenie nie są to jednak bulwersujące sytuacje. Sporadycznie zdarza się na przykład, że służbowy bus zawiózł członków Cieszyńskiej Rady Seniorów, którzy nie są przecież urzędnikami, na ogólnopolską imprezę – Senioralia do Krakowa. Sytuacje przewozu osób dotyczą także na przykład gości z partnerskich miast Cieszyna, którzy muszą się w jakiś sposób dostać do hotelu. Także radni korzystają z samochodów służbowych w sytuacjach na przykład konieczności wyjazdu w ramach obrad danej komisji. Nie ma jednak sytuacji wożenia służbowymi autami współmałżonków czy znajomych władz miasta – podkreśla Stanisław Kawecki, sekretarz miasta Cieszyna.
Powie sekretarz miasta o sytuacjach bulwersujących jeśli takie są? Jeśli wydano z kasy miejskiej w niecały rok blisko 20 tys. zł – nie jest to dużo. W Starostwie wydatki są mniejsze bo i zakres kompetencji jest węższy i pytanie czy delegacji ważkich nie jest za mało. Chodzi tylko o to jakie są efekty z delegacji bo sprawdzanie prawidłowości pod względem finansowym to standard. Ta lupa redakcyjna pod którą wzięto delegacje trochę zamgławia.