Mieszkańcy Kóz są wstrząśnięci dramatyczną śmiercią 44-letniego Ukraińca, który przyjechał tu, by zarobić na utrzymanie żony i dwóch córek.
Szukał pomocy w chorobie do ostatniej chwili. Z przychodni odszedł z kwitkiem, na pogotowiu leczono go na zapalenie oskrzeli. Skonał na oczach kolegów i mieszkańców, próbujących go reanimować.
Prokuratura prowadzi postępowanie pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci.
O sprawie w dzisiejszym wydaniu pisze „Kronika Beskidzka”. E-wydanie dostępne TUTAJ.
Kolejny objaw zaniku człowieczeństwa.
Dokładnie i w punkt!