Policja ochroniła przed kibicami i Wszechpolakami pierwszą inicjatywę Tęczowego Podbeskidzia

W Bielsku-Białej zawiązała się inicjatywa pod nazwą Tęczowe Podbeskidzie. Podczas pierwszego wyjazdu – na Marsz Równości do Katowic – na bielskim dworcu odmienne poglądy próbowali zamanifestować kibice i członkowie Młodzieży Wszechpolskiej. Interweniowała policja.

W sobotę w samo południe około 30 osób skupionych wokół inicjatywy Tęczowe Podbeskidzie wyjechało na organizowany w Katowicach Marsz Równości. Nie mogły tego przełknąć środowiska prawicowe.

– Dziwny twór Tęczowe Podbeskidzie jedzie na marsz do Katowic. My wraz z chłopakami z Młodzieży Wszechpolskiej, którzy przygotowali transparent, postanowiliśmy ich pożegnać. Daliśmy im bilet w jedną stronę – niech jadą i nie wracają! Smutni panowie oczywiście musieli przeszkadzać. W Bielsku nie ma dla Was miejsca! – taka relacja kibiców TS Podbeskidzie pojawiła się na facebookowym profilu Bielska Twierdza. – Byliśmy jako Młodzież Wszechpolska na dworcu głównym w Bielsku-Białej, żeby wręczyć bilet w jedną stronę kilku osobom z Tęczowego Podbeskidzia, udającym się do Katowic. Wywiesiliśmy baner z hasłem i powiedzieliśmy, żeby już nie wracali. U nas nie ma miejsca dla ideologii LGBT – w podobnym tonie na Facebooku wypowiedziała się bielska MW.

Policjanci jednak nie dopuścili przeciwników Marszu Równości do konfrontacji z osobami wyjeżdżającymi do Katowic, choć trzyosobowa „delegacja” rzeczywiście wręczyła bilet. Członkowie MW wywiesili też transparent z hasłem „Na Podbeskidziu nie do pomyślenia popierać dewiantów i ich zboczenia”.

Skupieni wokół Tęczowego Podbeskidzia nawet nie zauważyli wszystkich tych zabiegów. – Byli jacyś ludzie i policja poprosiła nas, żebyśmy po zrobieniu zdjęcia przeszli na perony z drugiej strony. Transparentu nie widziałem. Cały czas od początku spotkania o dwunastej na dworcu PKP w Bielsku-Białej czuliśmy się bezpiecznie i radośnie – opisuje Szymon Kułakowski, uczestnik marszu. Podkreśla przy tym, że grupka narodowców była wyjątkowo spokojna, a jedynie w Internecie prężyła muskuły. Później w „sieci” członkowie Tęczowego Podbeskidzia żartowali z inicjatywy przeciwników. – Cudowny zwrot akcji! Jesteśmy wzruszeni postawą bielsko-bialskich narodowców. Nie od dziś wiadomo, że bardzo często homofobia to tłumienie własnej orientacji, ale jak mówią słowa piosenki – „Najtrudniejszy pierwszy krok” i chyba właśnie nastąpił. Otóż narodowcy wręczyli nam symboliczny, bo symboliczny, ale jednak bilet, abyśmy godnie reprezentowali Bielsko-Białą na Marsz Równości w Katowicach – napisali.

Mieszkańcy Podbeskidzia są zadowoleni z udziału w katowickim marszu. Szli w nim niosąc ze sobą barwny transparent z hasłem „Bielsko-Biała. Tęczowe Podbeskidzie”. – Plan zrealizowaliśmy w stu procentach. Wzięliśmy udział w Marszu Równości w Katowicach gromadą około 30 osób i godnie reprezentowaliśmy nasze miasto. Marsz Równości był wspaniałym festiwalem radości, otwartości i różnorodności. Ludzie biorący w nim udział to całe spektrum społeczne i wszyscy od nastolatków i dzieci, po seniorki i seniorów, osoby z niepełnosprawnościami, różnego koloru skóry i oczywiście różnych orientacji. Wszyscy, licznie, bo w około sześć tysięcy osób, przetańczyliśmy całą drogę i warto docenić pracę organizatorów. Dla mnie było to kolejne działanie po współorganizowaniu demonstracji okazującej solidarność z brutalnie zaatakowanym Marszem Równości w Białymstoku, przy organizacji której związała się inicjatywa Tęczowe Podbeskidzie, której liderkami i liderami są osoby LGBTQ – opisuje Szymon Kułakowski.

Więcej o Tęczowym Podbeskidziu wkrótce w tygodniku Kronika Beskidzka.

Zdjęcia: Tęczowe Podbeskidzie

navigate_before

navigate_next