W wieku 81 lat zmarła malarka Czesława Gewinner. Jako że w swojej twórczości ukochała kwiaty, nazywano ją czasem „bielską kwiaciarką”.
Wczoraj w kościele pw. Przenajświętszej Trójcy w Bielsku-Białej odbył się pogrzeb artystki. Wiersz jej poświęcony (publikujemy poniżej) odczytał poeta Juliusz Wątroba. – Czesię można określić jednym słowem: Dobroć, w którym mieści się wszystko – napisał po uroczystości. Jak mówi beskidzkiej24, malarka była wspaniałą, bezinteresowną i szczerą osobą, mającą dystans do siebie i do świata. – Takich ludzi już nie ma i wiem, co mówię. Miała nieprawdopodobne poczucie humoru. Nie było w niej krzty wszechobecnej zawiści. Wszystkich obdarowywała uśmiechem i dobrocią. Kupiłem od niej jeden obraz. A otrzymałem… dwadzieścia dwa – wspomina.
Miłe wspomnienia o Czesławie Gewinner zachowa malarz Florian Kohut z Rudzicy. Znali się trzydzieści lat. – Była wesoła, radosna, pełna życia. Kochała kwiaty. Pamiętam, gdy zaprosiłem ją do udziału w międzynarodowym plenerze. Pojechaliśmy do Włoch – Wenecji i San Marino. Wszyscy się dziwili, że nie zwraca uwagi na architekturę czy pejzaż. Nie malowała, jak my – zamków, tylko kwitnące róże, przy których usiadła. Nawet z wyglądu i usposobienia była jak kwiat – opowiada.
Czesława Gewinner urodziła się w Laskówce Chorąskiej w powiecie tarnowskim. W Tarnowie skończyła liceum i została technikiem sztuk plastycznych. Po ukończeniu szkoły zamieszkała na stałe w Bielsku-Białej. Zajmowała się przede wszystkim malarstwem olejnym, ale interesowała się także techniką akwarelową. Najwięcej czasu poświęcała kompozycjom kwiatowym. Malowała także pejzaże, martwe natury i sporadycznie portrety. Urzeczona impresjonizmem malowała obrazy pełne nastrojowości i liryzmu. Udawało się jej odnajdywać piękno nie krzykliwe, ale głęboko wzruszające. Stosowała delikatną gamę kolorów. Wysoki poziom i duże walory artystyczne jej prac świadczyły o istocie i swoistym talencie malarki. Była laureatką wielu znaczących nagród i wyróżnień w przeglądach oraz konkursach plastycznych. Miała na koncie kilkadziesiąt wystaw zbiorowych i kilkanaście indywidualnych. Często brała udział w plenerach malarskich. Sporo jej prac znajduje się w prywatnych kolekcjach w Polsce i za granicą.
Czesława Gewinner przeniosła się w piękniejszy wymiar, ale zostawiła nam siebie na zawsze – także w tym obrazie…
Z SERDECZNĄ PAMIĘCIĄ O NASZEJ CZESI
Spoglądasz na nas już oczami kwiatów
– w zieleniach, w żółciach, czerwieniach, błękitach,
co z tego świata, chociaż już zza światów,
aby w tych kwiatach wiecznością rozkwitać
i być tu z nami, tak dosłownie – blisko,
rozsiewać uśmiech, jak na łące zioła,
bo gdy miłości prawdziwej ognisko,
to je odejście ugasić nie zdoła,
lecz płonąć będzie dalej Twoim blaskiem,
dobrocią, którą dzieliłaś się szczodrze,
więc dziękujemy z serca za tę łaskę
– za bycie z Tobą, bo z Tobą tak dobrze,
kiedy się śmiejesz i gdyś zamyślona,
czy też dowcipem skrzą się błyski spojrzeń…
Teraz już jesteś ponad nami… Ponad,
lecz tak jak niegdyś czułością nas ogrzej…
A ten ostatni obraz, co od Ciebie
tak pełny słońca, wzruszeń niepojętych,
że wiem na pewno: tak – Ty będziesz w niebie,
bo zasłużyłaś, aby być wśród Świętych…
Jesteś bezpieczna, Czesiu, w samym Bogu,
gdy nam tu jeszcze ziemski czas dni przędzie…
Jakie to szczęście, że byliśmy z Tobą,
że jesteś z nami i że z nami będziesz….
Juliusz Wątroba
Kwiaty są pierwszym krokiem do poznania struktury świata. Próba ich utrwalenia za pomocą malarstwa często przez znawców sztuki jest banalizowana. W przypadku malarstwa pani Czesławy Gewinner kwiaty były zbyt ponętnym modelem, aby go całkowicie porzucić, choć pociągała ją abstrakcja… Cieszę się, że jedną taka abstrakcję pokazała na 3. Bielskim Festiwalu Sztuk Wizualnych w 2014 roku.
Wspaniała,urocza Pani od kwiatów. Byłem na kilku jej wystawach i nie żałuję. Słuchałem też jak żartobliwie gawędzi,miło się słuchało. Nie znam nikogo kto by o niej źle mówił. Znajoma moich rodziców,którzy przebywali z nią z wielką przyjemnością. Mam jeden jej miejski (bielski)pejzaż,którego nigdy się nie pozbędę.