W wigilijny wieczór około 16.45 doszło do wypadku na granicy Cieszyna i Gumien.
Ratownicy zostali zadysponowani w rejon skrzyżowania ulic Bielskiej i Piastowskiej (sąsiedztwo zjazdu na S-52). Na miejscu okazało się, że auto osobowe na zakręcie uderzyło w barierę energochłonną.
Jak dowiadujemy się od dyżurnego operacyjnego z Powiatowego Stanowiska Kierowania, wewnątrz znajdował się kierujący pojazdem mężczyzna. Strażacy użyli tzw. szczęk życia, żeby zakleszczonego kierowcę wydobyć z samochodu. Mężczyzna w stanie ciężkim został przetransportowany do szpitala.
Jak się dowiadujemy od oficera dyżurnego cieszyńskiej policji, 45-letni mężczyzna kierujący subaru, po trwającej ponad dwie godziny walce lekarzy o jego życie, zmarł niestety…
Policjanci z drogówki ustalają okoliczności tego zdarzenia. Wiadomo, że auto kierowane przez mieszkańca Cieszyna, jechało tzw. starą drogą od strony Skoczowa. Na ten moment nie ma świadków tego wypadku.
Gdzie, jak? Ktoś to widział? Jak szybko musiał jechać albo w jak złym stanie technicznym był samochód że to tego wypadku doszło?
Proszę sobie wyobrazić że nie jechał za szybko , auto było sprawne niestety serduszko nawaliło. Więc tego typu komentarze są nie na miejscu.
Jeszcze nie wiadomo co się stało, czy to serce czy coś innego. Wiadomo tylko, że prędkość była w porządku. Sekcja jeszcze się nie odbyła, więc co dokładnie się stało, pozostaje tylko w domysłach.
Uważajcie proszę, mimo iż to prosty odcinek drogi to niestety duże kałuże wody…. Serdeczne wyrazy współczucia dla rodziny, przyjaciół i znajomych.
To przykre, ale zimowe oblodzenia bywają niebezpieczne.
Przyczyn wypaku należy szukać gdzie indziej, na pewno nie w oblodzeniu. Temp. była zbyt wysoka by takie oblodzenie wystąpiło.
Dokładnie, za szybko i tyle.
Droga była oblodzona
Jechalem tam 7 min wczesniej i zadnego oblodzenia nie bylo wiec bez glupich farmazonow. Bylo +6 * c. I tam niema ani kaluz jak pisza inni ani droga nie jest tam prosta. Przed tym łukiem jest dziurawy asfalt jadac od Gumien. Nie ma co sadowac co sie stało, bylo mokro, moze zawał moze jakis zwierzak a predkosc mogla dopelnic reszty.
Co do kałuży to napewno tam była. Wiem bo miałem okazję w nią wpaść. Była na wysokości stawu.
Jechałem tą drogą o 20.30, nie było oblodzenia, temp. 4+…
Byłem świadkiem sytuacji, kiedy pojawiła się rodzina na SOR. Wyrazy współczucia i żalu ślą rodziny.
Nic nie wynika z twojej wypowiedzi jeśli chcesz się bawić w redaktora popracuj nad merytoryką
Straszna tragedia. Rodzina zapamięta tą wigilie do końca życia.