Jak co roku, również tej wiosny bielski oddział Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego planował organizację akcji „Sprzątamy Beskidy z PTT”. Na przeszkodzie w jej realizacji stanęła jednak epidemia. W sprzątaniu biorą bowiem udział duże grupy głównie dzieci i młodzieży. Jednak pojawił się pomysł, aby akcję przeprowadzić w nieco innej formule. – Bo skoro nie da się razem, to można osobno – mówi prezes bielskiego PTT Szymon Baron.
W poprzednich latach w drugiej połowie kwietnia, a także w maju i czerwcu uczestnicy akcji przemierzali w grupach beskidzkie szlaki, aby pozbierać z nich pozostawione przez pseudoturystów śmieci oraz edukować w tej kwestii dzieci i młodzież. O akcjach pisaliśmy na bieżąco.
W tym roku, gdy lasy zostały już otwarte, Zarząd Oddziału zaproponował członkom i sympatykom bielskiego PTT, by indywidualnie, zgodnie z obowiązującymi przepisami, wybrali się w rejon Klimczoka lub innych gór i choć w pewnym stopniu posprzątali szlaki. Na apel odpowiedziało dwudziestu jeden członków Oddziału, od najmłodszych po seniorów. W ciągu trzech dni – od piątku do niedzieli (24-26 kwietnia) zebrali w sumie około tysiąca litrów śmieci. Działali między innymi na szlakach prowadzących na Klimczok i Baranią Górę, na stoku Magury czy w rejonie Wilczego Stawu przy koziańskim kamieniołomie.
Patronat prasowy nad akcją sprawowały tradycyjnie portal beskidzka24.pl i „Kronika Beskidzka”.
To chociaż po sobie
A strażacy z OSP też będą brać udział w zbieraniu butelek w ramach sprzątania świata?
Nie wszędzie, druhowie w tym roku biorą udział w wielu miejscach w szyciu maseczek