Olivia Różański żegna się z bialskim klubem. W ostatnim sezonie była czołową zawodniczką drużyny.
Nie da się ukryć, że to duża strata dla klubu. W poprzednim sezonie Różański zdobywała ponad 16 punktów na mecz. Bywała nierówna, efektowne akcje przeplatała z nieudanymi, niemiłosiernie atakowana przez rywalki zagrywką miała duże problemy w przyjęciu, ale to wszystko nie zmienia faktu, że była najgroźniejszą bronią BKS-u. A przecież należało się spodziewać, że będzie coraz lepsza, w końcu ma dopiero 22-lata. W BKS-ie przed laty grała jej mama – Jarosława Różańska. Córka swoje trzy lata spędzona w bialskim klubie może uznać za udane.
SZKODA COKOLWIEK GADAĆ O WŁADZACH SIATKAREK BKS BO CI LUDZIE NIE MAJĄ POJĘCIA O PROWADZENIU KLUBU BO ALBO GRAMY O JAKIEŚ CELE I BUDUJEMY SILNY ZESPÓŁ ALBO WYSPRZEDAJEMY NAJLEPSZE ZAWODNICZKI A KASĘ DZIELIMY MIĘDZY SIEBIE
Niestety zawodniczki młode dostają w BKS szansę gry i odchodzą do innych klubów jako zawodniczki już ukształtowane inne kluby tego nie robią dlatego kontrakty młodych zawodniczek powinny być bezterminowe albo co najmniej na 5 lat
Tak jak by nie z tego samego domu. Mama Różańska, córka Różański. A już jak się doda imię (po polsku?) Olivia – już całkiem nie wiadomo o co chodzi. Ma prawo rozwijać się gdzie indziej a osłabienie można zastąpić