Koronawirus zmienił naszą rzeczywistość. Wydłużający się czas izolacji społecznej sprawił, że wiele osób nadal boi się wychodzić z domu, robić zakupy, a zwłaszcza skorzystać z porady lekarskiej, nawet gdy jest to niezbędne, a odkładanie wizyty na później może stanowić poważne zagrożenie dla ich zdrowia.
Tymczasem przychodnie i szpitale stosują surowe procedury, by chronić pacjentów przed zakażeniem koronawirusem. Podobnie Szpital Śląski w Cieszynie, który od początku pandemii dokłada wszelkich starań, by zachować ciągłość świadczonych usług przy zapewnieniu maksymalnego bezpieczeństwa dla pacjentów.
W cieszyńskim szpitalu przeprowadzono szereg inwestycji, które miały na celu dostosowanie placówki do przyjmowania i leczenia pacjentów z koronawirusem. W tym celu powstała m.in. kontenerowa pracownia RTG oraz tomografii komputerowej, dedykowana takim właśnie pacjentom. Wszystkie te inwestycje zostały przeprowadzone, by pacjenci chorujący na Covid-19 mogli korzystać ze specjalnie dla nich wydzielonych dróg komunikacyjnych oraz zaplecza diagnostycznego i tym samym unikać kontaktu z pozostałymi pacjentami.
Pacjenci z planowymi przyjęciami mogą bez przeszkód zgłaszać się na konieczne dla ich zdrowia leczenie. Również oddziały, wykonujące zabiegi jak np. Oddział okulistyczny zapewniają maksymalne bezpieczeństwo pacjentom, ponieważ pobyt na oddziale oraz przeprowadzane operacje odbywają się nie tylko w pełnym rygorze sanitarnym, ale także w systemie pobytu jednodniowego, a więc minimalizującego ewentualny kontakt społeczny. Nie ma konieczności odwoływania zaplanowanych zabiegów. Dzięki skróceniu kolejek obecnie usunięcie zaćmy może odbyć się w ciągu 4-6 tygodni od dnia zapisu.
Ważne jest, by w tym trudnym okresie korzystać zarówno z porad lekarskich, jak i leczenia szpitalnego. Choroby takie jak np. zaćma mogą grozić nawet całkowitą utratą wzroku bez wykonanego w porę zabiegu. Strach przed wyjściem z domu przy przedłużającej się pandemii może skutkować poważnym zaniedbaniem zdrowia u sporej części społeczeństwa, zwłaszcza u osób starszych, a co za tym idzie znacznym pogorszeniem jakości życia.
Problem nie tylko z obawą o zarażenie, problem w rygorach obowiązujących w szpitalu.
Pacjenci zamknięci w pokojach, bez możliwości wyjścia do szpitalnego sklepiku czy kawiarni, bez odwiedzin, sorry, kto nie musi na planowane zabiegi nie pójdzie.
No no – a potem będziecie siedzieć za mnie na kwarantannie? Nie wybieram się do żadnego polskiego “szpitala”! Możecie zbankrutować za godzinę – nie interesuje mnie to.
Mam wrażenie, a mogę się mylić, że pierwszym celem w szpitalach, urzędach jest chronienie personelu.