Sceny rodem z amerykańskich filmów policyjnych rozegrały się wczoraj (27 lipca) w Porąbce, Czańcu, Kętach i Hecznarowicach, gdy policjanci ścigali uciekającego motocyklistę.
Jak informuje bielska policja około 20.00 na ulicy Żywieckiej w Porąbce policjanci z grupy SPEED z Bielska-Białej zauważyli motocyklistę, który przekroczył dopuszczalną prędkość, a potem nieprawidłowo wyprzedzał. Policjanci postanowili go zatrzymać jadąc niezonakowanym samochodem na sygnale.
Motocyklista widząc co się dzieje dodał jednak gazu. Uciekał przed policjantami ulicami Porąbki, a następnie Czańca, Kęt i Hecznarowic, a przy tym łamał wszelkie możliwe przepisy ruchu drogowego nie zatrzymując się na “stop”, wyprzedzając na podwójnej linii ciągłej, przejściach dla pieszych i w rejonie skrzyżowań.
Po kilku kilometrach policjanci zrezygnowali z dalszego pościgu widząc, że tak naprawdę stwarza to spore zagrożenie w ruchu drogowym. Mundurowi ustalili właściciela motocykla i pojechali do jego domu. Motocyklistą okazał się 34-letni mieszkaniec powiatu bielskiego, który przyznał się do szaleńczej jazdy.
Jak się okazało był trzeźwy, a policjantom powiedział, że nie zatrzymał się do kontroli, bo bał się mandatu. Za to, że 34-latek nie zatrzymał się do kontroli i spowodował realne zagrożenia w bezpieczeństwie ruchu drogowego oraz za wykroczenia, których dopuścił się podczas niebezpiecznej ucieczki, stracił już prawo jazdy. O jego dalszej przyszłości zadecyduje sąd, a 34-latkowi grozi nawet do 5 lat więzienia.
Po co się przyznawał?! Ci nieudacznicy nic by mu nie udowodnili …