Wydarzenia Bielsko-Biała Cieszyn

Tajna produkcja w „Celmie”. Zakład w zakładzie

Fot. Krzysztof Marciniuk

„Celma” – królowa pośród cieszyńskich zakładów pracy, obchodzi akurat swoje 100-lecie. Rzecz będzie jednak nie o historii przedsiębiorstwa, ale o wydziale, o którym raczej nie wspomina się w monograficznych opracowaniach. A był przez okrągłe 40 lat swojego funkcjonowania, oczkiem w głowie dyrekcji Zakła­dów Elektromaszy­nowych „Celma”.

O Wydziale PRg „S” pracownicy mówili: zakład w zakładzie. Większość spośród kilkutysięcznej załogi „Celmy” nawet nie była zorientowana, że obok normalnej produkcji wytwarzany jest… osprzęt dla przemysłu obronnego. Zajmowało się tym około 200 osób. Tajemnice wydziału można było odsłonić dopiero po jego rozwiązaniu, a okazją było spotkanie towarzyskie byłych pracowników latem 2003 roku, czyli po 10 latach od zlikwidowania Wydziału „S”.
Na koleżeńską im­prezę, o której pisaliśmy na łamach „Głosu”, przybyło ponad 80 osób. Zorganizowali ją emerytowani pracownicy Helena Szczugiel, Janina Huczała, Rudolf Pastucha i Jan Palarczyk. Wspominano dawne dzieje, posiłkując się materiałami przygotowany­mi przez Jana Wałacha, o historii samej „Celmy” i jej otoczonego szcze­gólną tajemnicą wydziału.

„Ze względu na tajność produkcji specjalnej, trudno dziś ustalić dokładną datę po­wstania Wydziału Prądnicowego (PRg), zwanego potocznie wydziałem specjalnym, tajnym „S”. Prawdopodobnie rozpoczęcie tajnej pro­dukcji nastąpiło w Dziale Go­spodarki Narzędziowej w la­tach 1952 – 1954, kiedy jego kie­rownikiem był Jan Śliwka. Po­wstał samodzielny i samowystarczalny wydział, pracujący na własnym rozrachunku” – zauważył autor opracowania.
Ze zgromadzonych danych wynikało, że przez 20 lat Wydział „S” działał w cieszyńskiej „Celmie”, po czym w 1972 roku częściowo przeniesiono go do Goleszowa. W Cieszynie pozostał montaż. W stycz­niu 1977 roku produkcja z Go­leszowa trafiła ponownie do Cieszyna, ale do „Cefany”, gdzie przeniesiono także montownię z „Celmy”. I wydział funkcjonował tam do 1993 roku, kiedy to zapadła decyzja o jego rozwiązaniu.

Co produkowano? Przez okrągłe 40 lat w Cieszynie i Goleszowie powstawały rozruszniki do napędzających czołgi silników wysokopręż­nych oraz do silników lotniczych. Pod koniec działalności przerzucono się na produkcję silników elektrycznych do wóz­ków golfowych. Kiedy przygotowywano produkcję wyrobów na radziec­kiej licencji, zza wschodniej granicy przy­jeżdżał nad Olzę doradca technologiczny. Wraz ze wzrostem po­trzeb wojska, wzrastała również liczba pracowników. W 1963 roku Wydział „S” zatrudniał ich 109, a cztery lata później już 164. Wielkość pro­dukcji i liczebność zało­gi cały czas były tajne. Kierownikami Wydziału „S” byli Robert Weber, Władysław Morys i An­drzej Cieślar.

Podczas spotkania nadarzyła się okazja do wspomnień, które skrzętnie zanotował redaktor Grzegorz Kasztura. Jako rachmistrz wydziałowy praco­wała w latach 1973 – 1991, Janina Huczała. Opowiadała o reżimie tajności, który stale towarzyszył produkcji specjalnej. – Cały czas ten wydział od reszty zakładu odgradzała siatka. Na bramie i drzwiach znajdowa­ły się plomby. Nie mogliśmy utrzymywać absolutnie żad­nych kontaktów z Zachodem. Gdyby coś takiego wyszło na jaw, człowiek z miejsca poże­gnałby się z pracą. Z drugiej strony w tych czasach mało kto jeździł za granicę – opowiadała.

Najbardziej surowe rygo­ry obowiązywały w początko­wych latach istnienia wydzia­łu. Przed wejściem stał straż­nik z karabinem, który spraw­dzał przepustki. Na wydział mogły wejść tylko osoby uprawnione. Po skończonej zmianie stanowiska pracy przekazywano następcom, dokonując stosownej adnota­cji w książce raportowej. W sobotę po ostatniej zmianie wydział był komisyjnie sprawdzany i plombowany. Zeszyty używane do robienia notatek musiały być przeszy­te sznurkiem, a kartki ponu­merowane. Przechowywano je w tajnej kancelarii. Nawet szuflady w biur­kach zabezpieczano. Ostateczny montaż roz­ruszników był poprzedzony drobiazgową kontrolą jakości wszystkich detali i podzespo­łów. Zajmowali się tym stale obecni w zakładzie przedsta­wiciele odbioru wojskowego. Robotnik nie mógł przystąpić do pracy przy następnym podzespole, jeśli poprzednia opera­cja nie została odebrana przez kontrolę.

Przepracowałem w Wy­dziale „S ” 38 lat, do 1992 roku, czyli całe zawodowe życie. Za­czynałem jako tokarz, później byłem brygadzistą, skończyłem pracę na stanowisku mistrza na montażu. Stanowiliśmy bardzo zgrany kolektyw. Pracowali u nas najlepsi fachowcy, począw­szy od tokarzy-frezerów i ślusa­rzy, skończywszy na kadrze in­żynierskiej. Wyrób, który opuścił zakład i poszedł w świat, nie wracał już do nas z reklamacją. Byliśmy „oczkiem w głowie” długoletniego dyrektora „Celmy” Bronisława Czumy – wspominał swoje celmowskie lata Jan Palarczyk.

google_news
18 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Włodzimierz Matjasiński
Włodzimierz Matjasiński
3 lat temu

przyjeżdzali doradcy i podpowiadali co i jak ulepszyć ,po zwycięstwie soliaruchów przjeżdzali agenci CIA wmówili co zlikwidować aby nie robić konkurencji kowbojom i pejsatym

marus
marus
3 lat temu

INDUKTA ma 142 lata i nikt o niej nie pisze czemu ?, i też miała wydział “S”

Mechanik
Mechanik
3 lat temu

Przynajmniej zrobili rozrusznik w Polsce z miedzianym uzwojeniem a nie sprowadzili chińskie gówno z miedziowanym drutem:)))
Śmieją się że za komuny był syf ale teraz jak nie zabulisz za np narzędzia to masz ulepione z gównolitu

jm1949
jm1949
3 lat temu

i znów ta hemoroidowa tabula rasa mądrzy się. wszyscy są w błędzie.

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu
Reply to  jm1949

Nie, Ty jesteś przy prawdzie, że “hemoroidowa tabula rasa”. Wprawdzie nie wiadomo o co chodzi ale na pewno nie jesteś w błędzie. Lepiej z sampopoczuciem?

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu
Reply to  jm1949

Jeśli 1949 to rok urodzenia, merytorycznie popraw “siódmy krzyżyk”, że produkcja na cele wojskowe nie była wszędzie. Zgodnie z prawdą tamtych czasów i nie będzie to mądrzenie się.

siódmy krzyżyk
siódmy krzyżyk
3 lat temu

Zadzwońcie do Wołoszańskiego z tymi sensacjami XX wieku.Nic ciekawego,produkcja na cele wojskowe była wszędzie.

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu

Nic ciekawego bo pytani niewiele mają do powiedzenia jako zwykli robotnicy. Trzeba było dotrzeć do opowieści inteligencji pracującej jak się kiedyś mówiło. Ci musieli wiedzieć trochę więcej pracując np. przy dokumentacji. Kto Ci naopowiadał bajek, że produkcja na cele wojskowe była wszędzie?

Oset
Oset
3 lat temu

Skoro zakład był przedzielony siatką i wartownicy z karabinami go pilnowali to było oczywiste że coś produkuje dla wojska ,więc co w tym było tajnego , zakład produkujący namioty turystyczne produkował też spadochrony wojskowe ,a stomil produkujący opony i dętki do traktorów pewnie potajemnie produkował też prezerwatywy dla wojska , ot ściśle tajne

Gosc
Gosc
3 lat temu

I co tęsknimy za starymi czasami, gdzie wszystko szło na wschód? Dla tego kraju już nie ma nadzieji, 50 lat komuny zrobiło swoje. Trzeba było poddać się Turkom, przynajmniej było by egzotycznie, a tak jest tylko żałośnie.

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu

A jakie były standardy zwrotów reklamacyjnych przed 1992 r. szczególnie na wydziale specjalnym panie mistrzu? Czy reklamacje nie ukręcało się dla nienagannych statystyk? Dzisiaj panie mistrzu można mówić, że począwszy od kadry inżynierskiej, nie ma klasy robotniczej jako wiodąca siła narodu. Czy wśród przedstawicieli odbioru wojskowego nie było gumowych uch? – mistrz nie wie i miał robotnik nie wiedzieć.

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu
Reply to  Hermenegilda

uszu

Oset
Oset
3 lat temu
Reply to  Hermenegilda

Uch uff

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu
Reply to  Oset

Uszu uszu, chodzi o ludzkie uszy. Jak się po(d)słuchało było uff.

Tadeusz
Tadeusz
3 lat temu
Reply to  Hermenegilda

Każdy epizod splątania wymaga natychmiastowej pomocy lekarskiej, ponieważ grozi rozwojem śpiączki, która zagraża życiu chorego.

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu
Reply to  Tadeusz

Widzę, że potrafisz rozpoznać chorobę więc i zapewne wyleczyć. Co tam zapewne, Tadeusz zdolności lekarskie ma w małym palcu więc na pewno.

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu
Reply to  Tadeusz

A tak naprawdę Tadeusz jeśli masz problemy z rozplątaniem – pytaj to odpowiem jakie znaczenie jest splątania. Nie jest znowu takie trudne ale trzeba trochę dłużej przystanąć a przede wszystkim trzeba mieć trochę dobrej woli. Nie kierować do lekarza bo wiadomo jak dziś lekarze są obciążeni nieboracy (tak, ci są nieboracy dla niektórych).

Bielszczanin
Bielszczanin
3 lat temu

Przecież takie wydziały były prawie w każdym Przedsiębiorstwie.