Miasto wydaje pieniądze podatników na różne cele. Wiele z nich budzi kontrowersję, ale są i takie, którym należy tylko przyklasnąć. Jednym z nich jest zakup urządzenia do badania wad postawy u dzieci.
Urządzenie o nazwie DIERS (do bezinwazyjnego badania wad postawy) kupione zostało w 2018 roku z budżetu obywatelskiego i dostarczone do Bielskiego Szkolnego Ośrodka Gimnastyki Korekcyjno-Kompensacyjnej. Zapłacono za niego prawie ćwierć miliona złotych i były to dobrze wydane pieniądze. Dzisiaj wiadomo już, że dzięki temu od września wspomnianego roku, do kwietnia 2019 roku zdołano przebadać już ponad tysiąc siedemset uczniów bielskich szkół i przedszkoli, które z racji wad postawy znalazły się w programie ćwiczeń korekcyjnych. Do obsługi urządzenia przeszkolono też piętnastu nauczycieli.
Program został wstrzymany w momencie ogłoszenia stanu pandemii, podobnie jak zajęcia pozalekcyjne z gimnastyki korekcyjnej. Być może teraz, w styczniu 2021 roku się to zmieni, o co zabiega m.in. bielski radny Janusz Buzek.
– Skoro mogą odbywać się zajęcia z języków obcych, religii, to dlaczego nie z gimnastyki korekcyjnej, która jest niezwykle istotna dla poprawy wad postawy najmłodszych naszych mieszkańców – uważa radny Buzek.
Z takim rozumieniem sprawy polemizuje jednak wiceprezydent Piotr Kucia, który tłumaczy, że zajęcia gimnastyczne, chociaż prowadzone w małych grupach, wymagają bezpośredniego kontaktu nauczyciela z dzieckiem, inaczej niż to ma miejsce na innych dodatkowych zajęciach pozalekcyjnych.
Jest jednak nadzieja, jak twierdzi Kucia, że jeszcze w styczniu gimnastyka korekcyjna powróci do łask.
– Sytuacja w szkołach i przedszkolach poprawia się i jeśli będzie tak dalej, to w porozumieniu z dyrektorami szkół i przedszkoli zajęcia zostaną przywrócone – twierdzi wiceprezydent.
Ale badać może można w dalszym ciągu, nic nie stało na przeszkodzie aby badać po kwietniu 2019 r. Wszystkich uczniów wkoło przebadano?
źródło owej jakże “głęboko” sięgającej “myśli”, z rozwinięciem (oczywiście źródłowym), a nie, bo widzimisię.
Filozofa nie da się zadowolić żadną głębokością myśli, wątpliwość, pytanie też jest myślą
dotycząca źródła? Zmiana nicku na kompromitacja dla klepitłuka/klepiszona (wersja do wyboru, mogą być obie) jest oczywistością. Chociaż były inne propozycje np. klepigilda, sektgilda, czy zakongilda. Ale mnie się spodobała również propozycja przorysz (coby na domyślności i niedopowiedzeniu się ostało).
Filozof, trzeba pisać realnie a nie około. Propozycje, które wymieniasz teraz – nigdy wcześniej nie były wypowiedziane, tkwiły w Twojej wyjątkowo mądrej, filozoficznej głowie.
“Mi się spodobała…”
na mi, a nie mnie. A jak cytujesz to cytuj, czyli “mnie się podobało…”. Megalomania klepitłuka/klepiszona (wersja do wyboru mogą być obie), to np. z dużej w środku zdania “Mi”, zgodnie z gramatyką mnie/mi do wyboru.
“spodobała” było
tak zacytowałem, ojej, a co do źródeł, dowiem się.
“mi”
no gdzie?
do re “mi” fa sol la si do
muzyczny? Ależ proszę bardzo : cis, dis, eis, fis, gis, ais, his, to wersja cis-dur. Jakieś propozycje? Minor, czy major, niech zgadnę, major, prawda?
Nie najadłam się grochu
że zapytam, babka na doje wróżyła, było nie było, na trzy i cztery też.
Czyli i jest krowa do wydojenia…?
i w którym miejscu, ale by nie być w domyśle, może jakiś byk do wydojenia? (coby zgodnie z gender było), może coś pro bankomat?
Pisze jak wół przez filozofa
wołowa niezrozumiale, gdzie owe źródła, które upoważniały wałową.
filozofia to jednak trudna dyscyplina
klepitłukowanie, byle klepać.