Premierowo w Banialuce. Amelka o złotym sercu, bóbr i… król

Na tę chwilę długo czekali zarówno dorośli widzowie, jak i ci najmłodsi. Wreszcie, po wielu miesiącach kontaktu wyłącznie online, sztuka znów jest na wyciągnięcie ręki. W bielskiej Banialuce aktualnie na afiszu “Amelka, bóbr i król na dachu” w reżyserii Lucyny Sypniewskiej. Warto wybrać się na ten spektakl z całą rodziną!

Kim jest tytułowa Amelka? To dziewczynka, która jest wychowywana przez Frygę, niby-macochę. Kobieta znalazła Amelkę jako małe dziecko i przyjęła ją pod swój dach. Skojarzenie z Kopciuszkiem nieprzypadkowe – i tu mamy przyrodnią siostrę, która wraz macochą traktuje Amelkę jak swoją służącą. Pewnego dnia, chcąc pozbyć się dziewczynki, jej przybrana matka wysyła ją do Szepczącego Lasu po… garnek czarnego miodu. Po cichu liczy, że więcej Amelki nie zobaczy, ponieważ w lesie mieszka zła Sowa. Jakież będzie jej zdziwienie, gdy po wielu przygodach ujrzy dziewczynkę całą i zdrową, w dodatku w doborowym towarzystwie…

Spektakl to prawdziwa uczta kolorów i dźwięków. Do tego fenomenalne kreacje aktorskie – każda charakterystyczna, wyrazista. Pod tym względem show zdecydowanie kradnie Katarzyna Pohl w roli przyrodniej siostry Mruksy. Kostiumy częściowo wykonane z materiałów z recyklingu i dyskretny przekaz o Szepczącym Lesie, który aż szeleści od worków ze śmieciami. Wszystko dopracowane perfekcyjnie i ze szczyptą magii – jak na spektakl dla najmłodszych widzów przystało. To pozycja w repertuarze Banialuki, którą trzeba zobaczyć.

Przypomnijmy, teatry mogą działać od 12 lutego, oczywiście w reżimie sanitarnym. Zanim publiczność zasiądzie na widowni, koniecznie jest wypełnienie ankiety, dezynfekcja rąk oraz pomiar temperatury. Obowiązkowe są też maseczki. To jednak nie odstrasza widzów spragnionych sztuki. Jak powiedział po spektaklu Jacek Popławski – dyrektor naczelny i artystyczny Teatru Lalek Banialuka, pod tym względem publiczność zachowała dyscyplinę. A to z kolei daje nadzieję, że nieprędko teatry zostaną ponownie zamknięte…