Wydarzenia Cieszyn

Co babki opowiadały… o duchach, strzygach i utopcach

Fot. Pixabay

Śląsk Cieszyński to rejon wielokulturowy, łączy się tu wiele wierzeń, tradycji i wspomnień. Spora część mieszkańców, szczególnie tych starszych, wciąż pamięta „co im kiedyś babka opowiadała”…

Dawno temu w Strumieniu mieszkał gospodarz, który miał w domu oswojonego utopca. Przez cały dzień utopiec siedział w domu za piecem, a w nocy wskakiwał do jednego z trzech stawów gospodarza. Raz jeden, gdy gospodarz był na polu, przyszli Cyganie i okradli dom. Gdy już mieli wychodzić z worami pełnymi rzeczy, w drzwiach stanęła wielka postać i zagrodziła im wyjście. Dopiero jak wszystko zwrócili i odłożyli na miejsce każdą zabraną rzecz, mogli spokojnie wyjść. I tak właśnie utopiec pilnował gospodarskiego mienia…

O starym młynie
W starym wiejskim młynie okropnie straszyło. Wiedzieli o tym wszyscy mieszkańcy. Co noc działy się tam takie rzeczy, że nikt ani nie chciał tam wchodzić, ani nawet przechodzić obok niego. Mieszkała w nim wdowa po młynarzu, który zmarł kilka lat wcześniej. Była sama, nikt jej nie chciał pomóc, więc młyn coraz bardziej podupadał. Próbowała nawet poprosić mieszkańców o pomoc w walce ze strachami, ale wszyscy się bali. Pewnego dnia przez wieś szedł młody chłopak, który w żadne strachy i potwory nie wierzył. Dotarł do młyna i zapytał wdowy, czy może go przenocować, bo już nie ma siły iść dalej. Młynarzowa się zgodziła, ale lojalnie uprzedziła, że w młynie straszy. Chłopak zamiast się wystraszyć, był bardzo ciekawy tych nocnych strachów. Nadeszła północ. Chłopak siedzi i czyta książkę, aż nagle coś łomocze w drzwi. – Kto puka niech wejdzie – krzyknął. A tam jakiś głos – Otwórz te drzwi! Młodzian odkrzyknął, że on też sam wszedł i nawet nie ruszył się z miejsca. Drzwi się otwarły i ukazała się w nich ubrana na czarno postać. Weszła, dzierżąc wór pełen pieniędzy. Wysypała je na ziemię i zaczęła dzielić na trzy części. O pierwszej w nocy zniknęła i zjawa, i pieniądze. Rano chłopak o wszystkim opowiedział młynarzowej. Ta uprosiła go, żeby jeszcze trochę z nią został. Drugiej i trzeciej nocy wydarzyło się dokładnie to samo. Chłopak patrzy i patrzy na zjawę i w końcu pyta: – Czemu stale te pieniądze układacie i bierzecie tylko z tej jednej kupki? Coś mi się zdaje, że oszukujecie! – Jak tylko to powiedział, z czarnej zjawy wyleciał gołąb i rzekł: – Dzięki ci wybawicielu. Jak byłem tutaj młynarzem to cały czas oszukiwałem ludzi. Przyszło mi więc pokutować tak długo aż ktoś wreszcie powie mi prawdę prosto w oczy. Dziękuję, że mnie wybawiłeś i proszę napraw krzywdy, które wyrządziłem. Podziel te pieniądze na trzy równe części. Jedną daj biednym, drugą mojej żonie, trzecią weź dla siebie. Chłopak tak zrobił. Od tego momentu w młynie już nigdy nie straszyło, a dla młynarzowej znowu nastały lepsze czasy.

O chrzestnej utopcowych dzieci
Pewnego dnia młoda dziewczyna siekła trawę przy stawach. Nagle zobaczyła grubą żabę i mówi do niej: – Uciekaj stąd żabko! Widzę, że jesteś kotna i nie chcę ci zrobić krzywdy. Jak się okocisz to przyjdę na chrzciny twoich dzieci. Za kilka dni, gdy znowu cięła trawę przyszła żaba i chce żeby dziewczyna dotrzymała obietnicy. Ta się zgodziła i razem doszły do stawu. Tam żaba zmieniła się w… utopcową babę. Woda się rozstąpiła i obie razem pod nią weszły. Tam dziewczyna ochrzciła dzieci. Utopcowa baba w podzięce za to, że jej dzieci nie będą teraz potępione, wpuściła dziewczynę do jednego z pokoi i kazała jej pootwierać wszystkie słoje. Jak się okazało, z każdego z nich wyleciały duchy. I jak już były ponad wodą to dziękowały dziewczynie za uwolnienie. Okazało się, że były to dusze ludzi, których utopiec zabił z zawiści, że człowiek może być zbawiony, a on sam nie…

Skarbnik i jego ostrzeżenie
Zdarzyło się to na jednej z kopalni. Pewien górnik pracował na dole jako maszynista. Nagle spostrzegł, że ktoś skoczył na tory, świeci lampą i na niego kiwa. Górnik zatrzymał lokomotywę i wyskoczył sprawdzić co się stało. Na torach jednak nie zobaczył nikogo. Sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy. Wreszcie zdenerwowany mężczyzna zawołał: – Nie mam czasu, muszę już jechać! I już więcej się nie zatrzymał. Nagle za plecami usłyszał straszny krzyk postaci z lampą. Wyglądało jakby go przejechał wózek z węglem. Spanikowany wyskoczył, aby go ratować. Nikogo jednak pod kołami nie było… Górnik postał chwilkę, porozglądał się i wsiadł do lokomotywki. W tym momencie na torach przed nim zawalił się strop. Gdyby górnik jechał, nie zatrzymując się co chwilę, z pewnością zginąłby przysypany zawałem. Tak Skarbnik uratował mu życie. Wśród górników od lat krążyła historia, że w kopalniach często zdarzają się takie ostrzeżenia Skarbnika.

O przysmaku małej strzygi
W pewnej rodzinie urodziła się wyjątkowo śliczna dziewczynka. Była piękna jak obrazek, ale już przy jej urodzenia jedna stara baba powiedziała, że z dziewczynki będzie strzyga, która bardzo dręczy ludzi. Gdy dziewczynka dorosła ta przepowiednia się sprawdziła. Każdej nocy znikała z domu, napadała na ludzi i wydłubywała im oczy, bo to był jej ulubiony przysmak. Strasznie dużo ludzi w okolicy straciło wzrok… Już się wydawało, że okrucieństwom strzygi nie będzie końca – nikt nie wiedział jak jej zaradzić. Dowiedział się o tym pewien niewidomy ksiądz. Uznał, że i tak nie ma nic do stracenia i zaczął się przechadzać nocą po drodze, na której strzyga zawsze biegała. Gdy tylko go zobaczyła, skoczyła mu do oczu, ale zobaczyła tylko puste oczodoły i stanęła jak wryta. Wówczas ksiądz oblał ją wodą święconą i strzyga zapadła się pod ziemię. Tak skończyło się dręczenie ludzi.

Jak baba chciała się pozbyć chłopa
Miała jedna baba bardzo niedobrego chłopa. Wciąż myślała jakby się go pozbyć. Ktoś jej wreszcie doradził, żeby go dobrze karmiła to tak zgrubnie, że na oczy nie będzie widział. Ona mogłaby z nim wtedy zrobić co chce. I tak też zrobiła. Takiego grubego i niewidzącego przyprowadziła nad staw i mówi: – Stary, widzisz te ryby w wodzie? Nic nie widział, więc ona popchnęła go w kierunku wody. On odskoczył, a ona sama wpadła w wodną otchłań. Zaczęła krzyczeć o pomoc, ale on nie mógł jej pomóc, bo… nic nie widział. I tak baba się utopiła.

O początkach Chybia
Bardzo, bardzo dawno temu zbuntowali się poddani właściciela ziem, na których obecnie leży Chybie. Rozzłoszczony postanowił więc zalać te ziemie. W tym celu kazał wybudować ogromny wał. Kiedy teren zaczęto zalewać, okazało się, że brakło, „chybiło”, wody. I tak pomysł właściciela się nie powiódł, a tereny te zaczęto nazywać „Chybi” i „Chybie”.

Jak skoczowianie piątek otrzymali
Dnia pewnego do Skoczowa miał przyjechać sam cesarz, który obiecał spełnić jakieś życzenie mieszkańców. Uradzili oni, że poproszą go o to, aby w każdy piątek w Skoczowie mógł odbywać się targ. Prośbę tę spisali na papierze, a cesarzowi miał ją osobiście wręczyć wójt. Na tę wyjątkową okazję wójt kupił nawet nowe ubranie i nowe buty. Jednak idąc do cesarskiej karety potknął się, zaplątał w nowych butach, przewrócił, a spisana prośba wpadła do kałuży. Na napisanie nowej nie było już czasu, więc wójt postanowił prośbę przekazać osobiście. Gdy podszedł do cesarza to tak się przestraszył, że zdenerwowany wyjąkał tylko: – Najjaśniejszy panie, my by chcieli mieć w każdy tydzień piątek. Na co cesarz się zgodził i do dzisiaj Skoczów ma w każdy tydzień… piątek.

 

Na podstawie książki „O ukrytych skarbach, śpiącym wojsku i kochance diabła, czyli bajki, podania, opowieści ze Śląska Cieszyńskiego i ziemi pszczyńskiej” W. Korzeniowskiej.

google_news
11 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
ono
ono
3 lat temu

Zawsze znajdzie się jakiś nieokrzesany ćwok co będzie podszywał się pod cudzy nick.Takich prymitywów tutaj jest więcej. Czyżby tak szybko było widać efekty rządów gamonia Czarnka w oświacie ?

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu
Reply to  ono

Tak być nie musi jeśli przy logowaniu do komentowania nick wymaga e-maila. A widać, że powiązania nie ma.

Taka Prawda
Taka Prawda
3 lat temu
Reply to  ono

Czarnek jeden z najlepszych ministrów nauki, oby nigdy homo nie doszło do przedszkola,szkół tak to z powiedział że nie dopuści demoralizacji dzieci. Niech Rabiej z Trzaskowskim robia u siebie w domu party a nie na siłę z buta próbują wejść do wychowania naszych dzieci.

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu

Historia z młynarzem dziś jest niemożliwa. Dzisiaj młynarz nie oszukuje, nikomu nie zabiera lecz daje. Dlatego w sejmie nie straszy.

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu

O bardziej rozgarniętym od wójta plebanie nic nie ma? Załatwiłby sobie nie tylko niedziele w niedziele ale i święto w święta.
Dziś baba nie mogłaby pozbyć się chłopa, prawdziwa rodzina to baba i chłop, nie ma tam że chłop może być niedobry.

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu
Reply to  Hermenegilda

Ble ble ble

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu
Reply to  Hermenegilda

Powiedział inteligentnie podszywacz.

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu
Reply to  Hermenegilda

Sorry, to ty się podszywasz pode mnie.

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu
Reply to  Hermenegilda

Nie, nie, nie rób mi tego.

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu
Reply to  Hermenegilda

Ake o co ci chodzi?

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu
Reply to  Hermenegilda

Hermenegilda jest tylko jedna, nie do podrobienia. Falsyfikatem czuć na odległość abyś jak się wysilał podszywaczu.