Natalia jest bielszczanką i mamą czteroletniego malucha. Kilka dni temu dowiedziała się, że jej synek nie będzie mógł w lipcu chodzić do zastępczego przedszkola w czasie, kiedy macierzysta placówka będzie nieczynna. Kobiecie świat stanął na głowie, bo musi pracować, ale z dzieckiem nie może.
Covid w odwrocie, obostrzenia już tylko szczątkowe, ale przedszkola nadal twardo trzymają zasady, jak w szczycie pandemii. Efekt jest taki, że w wakacje rodzice bielskich przedszkolaków gonić będą w piętkę, aby na czas swojej pracy ulokować gdzieś pociechy. Pani Natalia nie jest wyjątkiem.
– Moje koleżanki stanęły przed tym samym problemem – mówi. – Nagle dowiadujemy się, że trzeba coś z dzieckiem zrobić, tylko co, jak czasu do lipca zostało tak mało.
Pani Natalia znalazła się w pułapce. Na rodzinę liczyć nie może, bo wszyscy tak, jak i ona, pracują i z dnia nadzień urlopu na cały miesiąc nie dostaną. To w końcu sezon wakacyjny. Na prywatną opiekę do dziecka kobiety niestety nie stać, a nawet gdyby, to i tak o dobrą niańkę wakacyjną jest już bardzo trudno. Nie mówiąc o tym, że w przypadku kilkulatka nagła zmiana osoby do opieki, i środowiska, nie zawsze jest łatwa i możliwa.
Podobnie z możliwością umieszczenia dziecka czasowo w przedszkolu prywatnym.
– W desperacji i tam dzwoniłam, ale nigdzie nie mam już miejsc – tłumaczy bielszczanka. – Sama nie wiem, co zrobić.
Pani Natalia pracuje od niedawna na umowę zlecenie. Zmieniła zresztą pracę specjalnie po to, aby jej godziny dostosować do pracy przedszkola, do którego uczęszcza jej synek.
– I nie mogę teraz powiedzieć, że przez miesiąc robię sobie wolne, bo nie będę miała gdzie wracać – mówi. – Gdybym wiedziała o tym wcześniej, może coś udałoby się załatwić. A tak, jestem teraz w potrzasku.
Lista strachu
Zasady pracy bielskich przedszkoli publicznych, czyli należących i zarządzanych przez gminę, ogłoszono pod koniec marca tego roku. Z dostępnej dla każdego rodzica listy (znajduje się ona w formie online na stronach internetowych każdego przedszkola) wynika, że na 43 przedszkolne placówki w mieście, w lipcu nieczynnych będzie 16. W sierpniu z kolei aż 31. Cztery przedszkola zamknięte będą przez dwa miesiące z rzędu. Taki układ wynika z konieczności zapewnienia pracownikom urlopów, a także planowanych remontów. Tak jest zresztą każdego roku i nie o to dzisiaj chodzi, że część przedszkoli pracuje, a część nie, a o to, że odmiennie do wcześniejszego czasu, obecnie dzieci z nieczynnych przedszkoli nie mogą być okresowo przenoszone do przedszkoli czynnych – dyżurujących.
– Wynika to z tego, że takie mamy zalecenia sanepidu – tłumaczy naczelnik wydziału edukacji i sportu, Janusz Kaps. – W jednej placówce nie mogą przebywać dzieci z różnych przedszkoli. Nic na to nie poradzimy.
Potwierdza to dyrektor bielskiego sanepidu.
– Obowiązują wciąż w tym zakresie przepisy wydane w listopadzie ubiegłego roku, związane ze stanem epidemicznym – tłumaczy Jarosław Rutkiewicz.
Głową muru się nie przebije. Pani Natalia rozumie sytuację i fakt, że nie od władz miasta zależy w jaki sposób w wakacje pracować mogą przedszkola. Ma jednak pretensje o to, że publikując w marcu wspomnianą listę nieczynnych w wakacje przedszkoli nie dodano wyraźnej informacji o tym, że przenoszenie dzieci do placówek dyżurujących nie będzie w tym roku możliwe.
– To mogło, takie osoby, jak ja, uratować – uważa bielszczanka.
– Na razie jest, jak jest, ale być może do końca czerwca rząd zmieni jeszcze i przepisy dotyczące przedszkoli – ma nadzieję naczelnik Kaps. – Wówczas i my się do tego postaramy błyskawicznie dostosować.
Współczuję synkowi p.Natalii, nie zna ojca, nie zna babci, dziadka, dziecko pozbawione rodziny
robię QPĘ na samorząd….
Tylko bez wulgaryzmów.
Problem jest i to duży. A samorząd od czego jest.
Cieszymy się.
No covid jest na rękę jak widać , a co będzie jak pandemia się skończy
Nie będzie covidu na rękę, upadnie do nóg decydentów.
Witaj:)
A po burzy taki spokòj….
patrzę teraz w górę
a gwiazdy nic sobie
z kowidu komuś na rękę nie robią..
Pozdrawiam Cię!
HerrMati
Ile te gwiazdy nie widziały w życiu jak nie pada? A jak pada też widziały z drugiej strony chmur. A co mają innego do roboty jak nic nie robić na górze? Skądś góra bierze przykład, że maluch na plecach.
Planowo to ma trwać. Jesteście zbyt niegrzeczni i jest was za dużo.
I będzie kolejny nastrzyk.
Nie można samorządowego a nie rządowego przedszkola uruchomić na czas wakacji? Prezydent rzeczywiście nic nie może?, są tylko zalecenia z sanepidu jak mówi naczelnik wydziału. Zalecenia z listopada są z zupełnie innego czasu pandemicznego. Niżej jest artykuł jak na ironię, że rząd luzuje obostrzenia na wakacje.