We wtorek w Bielsku-Białej prawdziwy pokaz głupoty dał 39-letni mieszkaniec. Jadąc skuterem po pijaku, spowodował dwie kolizje. Harce zakończył wywracając się na… ścieżce rekreacyjnej przy lotnisku.
Po południu na lotnisku w Aleksandrowicach doszło do groźnie wyglądającej kraksy. Kierujący skuterem jechał jak szalony, przez co wpadł na elementy infrastruktury drogowej i stracił panowanie nad kierownicą. Przewrócił się, wpadając na ścieżki rekreacyjne dla rowerzystów, rolkarzy i pieszych. Szczęśliwie, nikt postronny nie ucierpiał. Jednak kierowca doznał obrażeń i przewieziono go karetką do szpitala. Był w stanie dmuchnąć w alkomat, który wskazał ponad dwa promile.
Dopiero wtedy wyszły na jaw wcześniejsze grzeszki drogowego bandyty. Jechał szybko, bo… uciekał. Parę chwil wcześniej na ulicy Karpackiej doprowadził do zderzenia z porsche. Opowiedziała o tym kierująca, która pojawiła się na miejscu wywrotki pijusa.
– Za jazdę pod wpływem alkoholu bielszczaninowi grozi teraz kara dwóch lat pozbawienia wolności, zakaz prowadzenia pojazdów i wysoka grzywna. W sytuacji, gdy nietrzeźwy kierujący spowoduje kolizję drogową, zakład ubezpieczeniowy pojazdu sprawcy po wypłacie odszkodowania może wystąpić do niego o zwrot całej wypłaconej sumy odszkodowania. 39-latek będzie więc musiał także zapłacić za szkodę spowodowaną kierującej porsche – informuje Roman Szybiak z Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej.