Kiedyś mieszkańcy Żywiecczyzny jeździli tłumnie do uzdrowiciela w Oławie (województwo dolnośląskie). Jak się okazuje, teraz urzędnicy z Powiatowego Zarządu Dróg w Żywcu jeżdżą do Oławy, by uczyć się, jak porządnie budować drogi. Szkoda tylko, że pojechało ich aż siedmiu wynajętym busem, a ich wyprawa odbyła się kosztem nadzoru nad remontami dróg w powiecie żywieckim.
W czerwcu wielu mieszkańców do wściekłości doprowadzała firma M-Silnice z oddziału w Pniówku (powiat pszczyński), która wygrała przetarg na łatanie dróg powiatowych na Żywiecczyźnie. Praktycznie z każdej gminy sypały się gromy kierowane w stronę firmy oraz na brak nadzoru ze strony Powiatowego Zarządu Dróg. Widać było, że sytuacja przerosła urzędników z PZD.
– W jezdniach wycinano głębokie dziury, które zostawiano tak na kilka, a nawet kilkanaście dni. Czasem dziury zasypywano odpadami asfaltowymi, z których wystawały sporych rozmiarów ostre kawałki, stwarzające niebezpieczeństwo dla kierowców. Przy wielu drogach i na chodnikach przez sporo dni leżały porzucone resztki materiału po sfrezowanym asfalcie. Samo łatanie również pozostawiało wiele do życzenia – skarżyli się mieszkańcy oraz radni powiatowi i gminni.
DRAMAT Z ŁATANIEM
Podczas sesji Rady Gminy Rajcza radny Dariusz Płoskonka prosił obecnego na sali starostę Andrzeja Kalatę, by zrobić wszystko, aby taka firma już tu nie pracowała.
– To, co wyczyniali pracownicy tej firmy, wołało o pomstę do nieba – podkreślił radny.
Starosta potwierdził fatalne wykonawstwo.
– Biję się w pierś, ale niestety ta firma wygrała w przetargu najniższą ceną. Dwa razy była przymiarka do jej wyrzucenia i niezapłacenia. Podjęliśmy ryzyko, bo obawialiśmy się, że jak ogłosimy nowy przetarg, nikt się nie zgłosi albo ponownie wygra ta sama firma. Miało być dziewięć brygad do remontu dróg, a początkowo była jedna. Potem chcieli nadrobić i pracowali nawet w Boże Ciało, co spotkało się z kontrowersjami, bo naprawiali drogę na trasie procesji i zostali wyrzuceni przez mieszkańców. Nawet nie mam się jak bronić przed tą całą sytuacją. Ciekawe jest to, że sprawdzaliśmy tę firmę i widzieliśmy, że w powiecie cieszyńskim wygrała przetargi na duże inwestycje – powiedział starosta.
PODRÓŻ “EDUKACYJNA”
Gdy w całym powiecie aż gotowało się z powodu dramatycznego sposobu remontu dróg, 10 czerwca dyrektor PZD Tomasz Kotajny pojechał do… Powiatowego Zarządu Dróg w Oławie, czym pochwalił się na swoim profilu społecznościowym.
– Wizyta na zaproszenie dyrektora Wojciecha Drożdżala. Tutaj wykonane odcinki dróg w technologii SMA 16 Jena w Wojcicach na DP 1547 D o długości około 1 km (…) oraz na DP 1544 D w Biskupicach Oławskich na dł. około 1 km – można przeczytać w jego wpisie, który wiele osób wprawił w osłupienie.
W komentarzu radny powiatowy Mieczysław Krzak przesłał zdjęcie, jak wygląda remontowana droga powiatowa w Rychwałdku, która w tym momencie przypominała bardziej pole rolne zryte przez dziki… Kilku naszych czytelników poprosiło, aby wyjaśnić, po co i w jakim celu dyrektor Tomasz Kotajny pojechał aż do Oławy. Jak wynikało z wpisu, udał się tam na zaproszenie dyrektora PZD Oława. Ale co innego wynika z odpowiedzi, jaką przesłano nam ze Starostwa Powiatowego w Żywcu.
– 10 czerwca miał miejsce wyjazd służbowy dyrektora PZD w Żywcu do PZD w Oławie na polecenie Zarządu Powiatu Żywieckiego. Celem wyjazdu było zapoznanie się z nową technologią SMA Jena 16. To technologia wykonywania asfaltowej nawierzchni jednowarstwowej zamiast w tradycyjnym układzie dwóch warstw. Wykorzystanie mieszanki mastyksowo-grysowej pozwala uzyskać nie tylko warstwę o dużej trwałości, ale także jest ona odporna na koleinowanie. Zastosowanie jednej warstwy zamiast dwóch pozwala na obniżenie kosztów, brak skropienia między warstwami, zwiększenie jednorodności pakietu asfaltowego tj. większą nośność i trwałość. Koszty z tytułu wyjazdu służbowego wypłacono dyrektorowi w kwocie 54 zł, w tym 24 zł stanowił przejazd autostradą A4 – stwierdzono w odpowiedzi ze starostwa.
OŁAWA NAJBLIŻEJ
Postanowiliśmy dowiedzieć się więcej szczegółów, m.in. skąd Zarząd Powiatu wiedział o nowej technologii, i to aż w Oławie, skoro czasami włodarze nie wiedzą o dziurach i uszkodzeniach w jezdni nawet w Żywcu i okolicach.
– Informacje o stosowaniu nowej technologii Zarząd Powiatu uzyskał od dyrektora PZD w Żywcu. Delegację dla dyrektora PZD w Żywcu, z uwagi na nieobecność starosty Andrzeja Kalaty, podpisał wicestarosta Stanisław Kucharczyk. Z uzyskanych od dyrektora PZD informacji wynika, że na centralnej mapie Polski, gdzie umieszczane są budowy wykonane w tej technologii, powiat oławski był najbliżej siedziby PZD w Żywcu. Dyrektor PZD w Żywcu, jako uprawniony inżynier drogowy, chciał dowiedzieć się czegoś więcej niż tylko z literatury jaką posiada, pozycja Krzysztofa Błażejowskiego „SMA. Teoria i praktyka”. Wcześniej przed wyjazdem rozmawiał w tej sprawie z dyrektorami PZD w Bartoszycach i Pasłęku w województwie warmińsko-mazurskim, którzy już stosują taką technologię na drogach powiatowych – odpowiedziano nam tym razem.
WYJECHAŁO SIEDMIU
I tu niespodzianka, bo jak się okazuje, oprócz dyrektora Tomasza Kotajnego do Oławy pojechało jeszcze aż sześciu pracowników technicznych z PZD!
– Na co dzień zajmują się oni utrzymaniem, projektowaniem i nadzorowaniem robót drogowych. W związku z powyższym przejazd odbył się wypożyczonym busem osobowym za 1374 zł. Po dokonaniu zapytań ofertowych PZD w Żywcu będzie realizował pierwsze tego typu zadanie z wykorzystaniem technologii jednowarstwowej SMA 16 Jena na drodze powiatowej Ślemień Młyńska na długości ponad 660 m – poinformowało starostwo.
Wychodzi na to, że do Oławy pojechało aż siedem osób z PZD Żywiec. Nie ma się zatem co dziwić, że partaniny, jaką tego dnia robiła na drogach powiatowych firma M-Silnice np. na ulicy Kościuszki w Pietrzykowicach, nie miał kto nadzorować…
10 czerwca, czyli w dniu wyjazdu
siedmiu urzędników z PZD Żywiec do Oławy. Fot. Paweł Szczotka
Zamiast dytektorem niech redaktor zainteresuje się brygadami pzd
Wiesz o czym piszesz, podszywacz?
Oczywiście… Zapraszam też do lektury wystąpienia pokontrolnego nik…
O szczotka zna się na drogach :)))) na tunel potrzebują:)) może kariere zrobi bo pismak marny z niego ewidentnie robi jakąś farsę chyba mu wjazdu nie zrobili
Ludzie, ludzie czytajcie moje bzdury.
Jak pada, a jak nie pada czytajcie wypociny podszywaczy.
Może postanie czyjaś praca doktorska: Jak załatać dziurę w drodze.
Precyzyjna robota dziennikarza śledczego. Istna perełka!
Więcej takich dziennikarzy śledczych a bardziej – dociekliwych a nie “odwalaczy sztuki” ( w rozumieniu cyfrowo) – zdjęcie wykorzysta z urzędu, zadzwoni i jest artykuł.
To, że wygrała firma przetargi na duże inwestycje nie oznacza, panie starosto, że firma musi mieć moce, doświadczenie na łatanie dróg. Może po prostu źle sprawdzaliście?
Co to za delegacja?, już niedaleko Niemcy gdzie może jeszcze lepiej radzą sobie z dziurami na prowincji. A może lepiej stamtąd zatrudnić firmę łatającą?
Niemcy?
Nie Droga Hermenegildo. Nie radzą sobie.
Obecnie więcej rozbierają wadliwych dróg niż budują nowych. Oczywiście to wina ..Polaków którzy je rozjeżdżają ?
I przeznaczają rozebrane drogi na orne. Nie o budowę nowych dróg lecz o łatanie dziur chodzi.
Jeśli Niemcy be no to może Czesi też blisko od Oławy. Też be boTurów?
jedzie o to to że w Nowym Ładzie nie ma planu łatania Starych Dziur!
Zrobi się Nowe Dziury, na miarę Nowego Wspaniałego Świata tu na prowincji i nauczymy Was łatać. Oj nauczymy☝
Nowy to jakiś podrzędny, mamy Polski z wszelkim dobrobytem, w nim zakaz robienia dziur.
Polacy doskonale sobie radzą z rozjeżdżaniem swoich dróg. Drogi o słabej podbudowie są obciążane samochodami z drewnem z lasu, betoniarkami, tirami na skróty…