To wyjątkowe miejsce na artystycznej mapie Śląska Cieszyńskiego. Powstało z pasji i potrzeby serca. Tę twórczą i przyjazną atmosferę czuć już od progu. Każdy bez skrępowania może tutaj wejść, malować, rysować, tworzyć i rozwijać swoje artystyczne pasje. Bez skrępowania, patrzenia na zegarek. Bez pieniędzy…
Pracownia malarska powstała w Gminnym Ośrodku Kultury, Sportu i Turystyki w Łączce. Jej twarzą jest znany w regionie Robert Heczko. Urodzony na Śląsku Cieszyńskim artysta od lat zajmuje się malarstwem i projektowaniem. W centrum jego zainteresowania znajduje się człowiek, jego strona duchowa, niematerialna, emocjonalna. Ta, której nie da się pojąć zmysłami – zważyć czy zmierzyć. – W każdym z nas jest pierwotny lęk przed oceną – odrzuceniem, wyśmianiem, byciem nielubiany. Oczywiście jesteśmy bezsilni wobec tego, co kto o nas myśli. Lęki jednak zabijają sztukę. Nie można się bać. Tutaj więc nikt nie będzie wyśmiany czy oceniany. Dbam o to, abyśmy się nie zniechęcali do sztuki. Ale także, aby nie było tutaj zadęcia. Malowanie to ma być przyjemność. Po prostu przychodzimy, robimy swoje. Każdy stara się robić tak jak potrafi najlepiej. I naprawdę szybko wszyscy robią ogromne postępy. Przychodzą bez żadnego doświadczenia i wykonują niezwykłe prace – mówi Robert Heczko.
W pracowni liczy się przede wszystkim własna artystyczna droga lub jej znalezienie. Otwartość. Świeżość spojrzenia. Rozwój. – Do tej pracowni przychodzicie, aby rysować, odpocząć, trochę postudiować to, co tutaj znajdziecie. Przygotowane są różne formy. Można śmiało przyjść nawet kiedy mnie nie ma. Wolno wyjść w każdym momencie. Nie trzeba się krępować. Nie ma spóźnień, bo można wejść w każdym momencie. Ja jestem w każdy czwartek do waszej dyspozycji. A tutaj leżą materiały i papier. Śmiało – zaczynamy od rysunku, prostych brył, aby przejść później do skomplikowanych form. To, co nas interesuje na początku to sposób wyznaczenia bryły, a także szukanie światła i cienia – instruuje nowe podopieczne Robert Heczko. Kobiety od razu zaczynają rysować – proste formy: walec, sześcian i jabłko. Niezgrabne kreski po chwili nabierają kształtu. Podczas rysowania słuchają Roberta Heczko. Ten opowiada o historii sztuki i materiałach. Pokazuje im, jak można wyrysować bryłę, jak dobrać ołówek, jak poprowadzić kreskę. Nie ma w tym jednak ani krzty mentorowania czy zmuszania. Tu nic nie trzeba. Nawet… słuchać rad mistrza. – Jesteśmy tu na równych prawach. Uczymy się od siebie. Nie zawsze malowania. Czasem w trakcie rysowania coś opowiadam, przekazuję jakąś wiedzę w formie ciekawostek, ale nie tracimy czasu. Wykład jest w trakcie pracy. Nabieramy doświadczenia, malując – wyjaśnia Robert Heczko. Dlatego sam prowadzący o sobie nie chce mówić, nawet mnie. – Mam 48 lat. Lubię rysować i malować. To jest moja pasja. To pozwala mi żyć i zachować zdrowie psychiczne na świecie. Tyle – puentuje Robert Heczko.
Widać, że pracownia stała się jego oczkiem w głowie. – To jest takie nasze wspólne miejsce do pracy. Wyjątkowe. Jeszcze niedawno był tutaj magazyn, ale dyrektor ośrodka Marta Szymik-Telesz postanowiła zrobić warsztaty. Nie chciałem pieniędzy za zajęcia, ale postawiłem kilka warunków. Jest dużo pracowni specjalistycznych dla dzieci i młodzieży, ale nie wszystkich na to stać. Postanowiłem, że zajęcia będą bezpłatne, a pracownia otwarta dla każdego chętnego. Wystarczy, że mieszkańcy płacą podatki i finansują w ten sposób ośrodki kultury. Po drugie, ważne są dobre materiały. Każdy powinien mieć najlepsze materiały jakie są mu potrzebne do wykonania danej pracy. Jeśli damy dziecku papier do ksera i akwarele to rysunek szybko się zleje w wielką plamę. Zniechęcamy się do sztuki, bo nie mamy odpowiednich narzędzi, materiałów. Przez to tracimy potencjalnych malarzy, rysowników. Na te warunki dyrektor przystała. I tak magazyn zmieniono w pracownię. Kupiono materiały. Wystarczyło właściwie trochę wiary i się udało. Pracownia jest otwarta. Kupujemy podstawowe rzeczy. Było warto. Wielu artystów, którzy stawiali swoje pierwsze kroki tutaj jest już samodzielna – Darek, Paulina, Alicja, Martyna, Ania – wylicza Robert Heczko.
Osobnika poniżej wyprowadzić na łączkę, może tam zrozumie.
Podszywacz, czy naprawdę nie masz nic do powiedzenia w temacie?
Dobrze że na Beskidzka24.pl pojawia się coraz więcej tak pozytywnych artykułów.
Ale jestem dzbaniarą, aż mi wstyd ?
Daj spokój intrygant.
Piękne przedsięwzięcie, dzisiaj już chyba nikt nic za darmo nie robi. Szacunek dla Was. Cieszymy się.