Jan Błachowicz został okradziony – zniknęło jego auto wraz z całym sprzętem potrzebnym w trakcie tradycyjnych, górskich przygotowań do walki z Aleksandarem Rakiciem.
– Do bydlaka, który ukradł mój samochód. Dużo namieszałeś na ostatniej prostej przygotowań do walki. W samochodzie znajdował się sprzęt, niezbędny do górskiego campu. Miałem na niego jechać tuż po treningu. Zamiast spokojnej głowy i szlifowania formy muszę siedzieć na policji, załatwiać sprawy urzędowe i kombinować co robić teraz. Bardzo solidne „dziękuję” gnoju – napisał na swoim facebookowym profilu Jan Błachowicz.
– Możesz jeszcze się zreflektować, zaparkować samochód i dać cynk gdzie trzeba. Do wszystkich, którzy mogą cokolwiek wiedzieć – prosimy o pomoc w odnalezieniu. Ważne jest aby wszystko znalazło się jak najszybciej. Będzie nagroda! – dodaje fighter z Cieszyna.
Skradziono czarny samochód marki JEEP GRAND CHEROKEE o numerach rejestracyjnych WJ 7857H. Charakterystyczną cechą był zamontowany bagażnik rowerowy na dachu.
I dlatego właśnie musisz wystąpić w tańcu z gwiazdami. Janek to jest ta droga którą musisz podążyć 😀
Sytuacja do wesołych nie należy.
W takiej sytuacji “każden jeden wyszedłby z nerw”. Tak właśnie było w przypadku pana Owsiaka. Zapytany o karę śmierci wyraził wobec niej zdecydowany sprzeciw. Kiedy jednak jego rozmówca zapytał go znienacka, co by zrobił, gdyby jakiś jegomość zgwałcił i zamordował mu córkę, pan Owsiak bez namysłu, a więc z pewnością szczerze odparł, że „zabiłby skxrwysyna”
Nie takie standardy oficjalnie. Trzeba oddzielić co się czuje prywatnie od tego jak się wypowiada jeśli jest się osobą publiczną. Pan Owsiak nie jest autorytetem w wypowiedziach godnym naśladowania.
U hipokryty występuje rozbieżność między zasadami moralnymi, które głosi, a ich przestrzeganiem we własnym życiu.
Jaki związek z moją wypowiedzią?
Język pokrzywdzonego niewybredny, nie tędy droga, to nie mordobicie z klatki. Życie płata niespodzianki, trzeba sobie radzić w myśl idei ambasadora linii Predator: “odnajdź w sobie siłę”.
Język odpowiedni do zaistniałej sytuacji, gdyby to Ciebie dotknęło też byś nie przebierał w slowach.
Gdybym dostąpił zaszczytu ambasadora – przebierałbym, zaszczyt zobowiązuje.
Nic się nie zmieniło w narodze, jak kradli kiedyś maluchy tak teraz kradną luksusowe auta na które ktoś ciężko zapracował. Życzę panu żeby się odnalazło. Może wszechobecny monitoring pomoże.