W niedzielę, 1 maja, Henryk Talar odbierze tytuł Honorowego Obywatela Gminy Kozy i spotka się z mieszkańcami miejscowości, w której się urodził.
Potem mieszkał w Bielsku, ale często wracał do miejsca urodzenia. – Przyjazdy do Kóz, do domu dziadków, zawsze były świętem – wspominał w rozmowie z “Kroniką Beskidzką”. Przypominał zabawny epizod, który utkwił mu w pamięci. – Zjeżdżaliśmy kiedyś z kolegą na sankach ulicą. Za nami jechał czarny samochód – opel. W końcu się wywróciliśmy. Z samochodu wyłoniła się jakaś wielka czarna postać w sukience, zaczęła za mną biec, aż w końcu mnie dorwała. Tłumaczę, że to nie ja, że to kolega, ale patrzę, a mój przyjaciel Staś Bednarczyk już dawno uciekł. A ja dostałem w tyłek. Zbił mnie ksiądz Franciszek Macharski, który był wtedy wikarym w Kozach – opowiadał.
A w innym miejscu dodawał: – Przyjeżdżając tutaj zawsze myślę, że udowodniłem, iż chłopak z Kóz ma te same prawa co warszawianin czy paryżanin. I chcę to wyraźnie powiedzieć młodym ludziom w Kozach, którzy może martwią się o swoją przyszłość, może mówią: mnie się nie uda. Uda ci się! Dlaczego ma się nie udać, jak Talarowi się udało?
Tytuł Honorowego Obywatela Gminy Kozy nadano znakomitemu aktorowi już dwa lata temu, na wniosek stowarzyszenia Kojzki Kolektyw Artystyczny. Z powodu pandemii uroczystość oficjalnego wręczenia wyróżnienia przeciągnęła się jednak w czasie. Dojdzie do niej wreszcie w najbliższą niedzielę, 1 maja, o 16.00 w Domu Kultury w Kozach, w czasie spotkania z mieszkańcami, które będzie otwarte dla wszystkich.
z klasą!!!
?
Wszystkiego Dobrego!