– Jeżeli nadal będziemy prezentować taki poziom, to wszyscy będziemy się tu czuć bezpiecznie – mówi Roman Marekwica, nowy szef bielskiej Państwowej Straży Pożarnej, który o żadnej rewolucji w komendzie nie myśli. Bo – jak wskazuje – już dzisiaj bielska PSP funkcjonuje bez zarzutu.
Dzisiaj w Komendzie Miejskiej PSP w Bielsku-Białej odbyła się uroczystość z okazji zdania i przekazania obowiązków komendanta miejskiego, której towarzyszyło oficjalne wręczenie nowych samochodów.
Żegnający się ze stanowiskiem komendanta Zbigniew Mizera podziękował samorządowcom, szefom służb ratowniczych i współdziałających, gościom, przyjaciołom, funkcjonariuszom i pracownikom cywilnym komendy za współpracę i życzliwość. Za jego służbę dziękował mu z kolei m.in. Jacek Kleszczewski, śląski komendant wojewódzki PSP.
Roman Marekwica, który przejmuje pałeczkę, podziękował szefowi komendy wojewódzkiej za obdarzenie go zaufaniem i zaszczytem. Jednocześnie zapewnił o kontynuacji poczynań, mających na celu budowanie silnego systemu bezpieczeństwa dla mieszkańców Bielska-Białej i powiatu bielskiego. – Przejmowanie obowiązków komendanta w miejscu, gdzie samorządy tak doskonale rozumieją potrzebę inwestowania w szeroko pojęte bezpieczeństwo jest z jednej strony wielkim wyróżnieniem, ale zobowiązuje do intensywnej pracy. Wiem, jaka to wielka wartość, dlatego jestem gotów do tego zobowiązania, prosząc jednocześnie o nieustające wsparcie – mówił nowy szef bielskiej straży. Zwrócił się też do swoich poprzedników. – Pozostawiliście mi komendę nowoczesną sprzętowo z doskonałą kadrą i wspaniałą historią. Tego dzieła na da się zbudować z dnia na dzień, lecz jest tworzone przez pokolenia. Wiele się od was nauczyłem, pokazaliście mi, jak należy zapewnić zrównoważony rozwój komendy. Mam zamiar korzystać z tego doświadczenia – zapewnił.
O swoim wsparciu dla działań straży nowego komendanta zapewnili Jarosław Klimaszewski, prezydent Bielska-Białej i Andrzej Płonka, starosta bielski. Ten drugi powiedział, że powiat będzie wspierał wszystko, co wiąże się z bezpieczeństwem, póki starcza na to środków. Zastrzegł jednak, że w obecnej sytuacji trudno będzie przekazywać pomoc w większej skali, niż dotychczas.
Tego samego dnia ze służbą pożegnało się dziesięciu innych funkcjonariuszy: Czesław Miodoński – naczelnik wydziału kontrolno-rozpoznawczego, Witold Biela – zastępca dowódcy JRG nr 2, Krzysztof Caputa – dowódca sekcji z JRG nr 2, Andrzej Cypcer – straszy operator sprzętu z JRG nr 1, Tomasz Drelich – straszy operator sprzętu z JRG nr 1, Krzysztof Grajcar – straszy operator sprzętu z JRG nr 1, Piotr Gwizdała – dowódca zastępu z JRG nr 1, Rafał Kasperek – straszy operator sprzętu z JRG nr 1, Robert Magiera – ratownik specjalista z JRG nr 1 oraz Dariusz Wątroba – straszy operator sprzętu z JRG nr 2.
Uroczystość była też okazją do prezentacji nowych strażackich nabytków. Przekazano bowiem bielskiej PSP ciężki samochód ratowniczo-gaśniczy na podwoziu renaulta o wartości 1,23 mln zł, którego zakup wsparły m.in. samorządy. Pojazd został wyposażony w zbiornik wody o pojemności 9 000 litrów, zbiornik środka pianotwórczego o pojemności 900 litrów, autopompę o wydajności 6 300 litrów na minutę, działko wodno-pianowe, linię szybkiego natarcia z prądownicą typu turbo wraz z nakładką do podawania piany. W pojeździe znajdują się pneumatycznie rozkładany maszt oświetleniowy oraz wciągarka elektryczna. Drugim nabytkiem jest lekki samochód specjalny rozpoznawczo-ratowniczy (ford ranger) o wartości 337 tys. zł. Pojazd z napędem na cztery koła pozwala realizować działania ratownicze praktycznie w każdych warunkach terenowych i pogodowych. Jednocześnie PSP przekazała druhom z OSP Lipnik użytkowany przez siebie ciężki samochód ratowniczo-gaśniczy na podwoziu renaulta z 2006 r.
Ewolucja, nie rewolucja
O tym, co czeka bielską Państwową Straż Pożarną, rozmawiamy z jej nowym komendantem, Romanem Marekwicą.
Co chce Pan poprawić w funkcjonowaniu bielskiej PSP?
Roman Marekwica, komendant miejski PSP w Bielsku-Białej: – Jeżeli nadal będziemy prezentować taki poziom, to wszyscy będziemy się tu czuć bezpiecznie.
Czyli chce Pan podkreślić, że już teraz bielska straż funkcjonuje bardzo dobrze?
– Tak. Jej poziom jest bardzo wysoki, a to dzięki moim poprzednikom, wsparciu samorządów, rządowym środkom, zakupom, szkoleniom…
Bardziej musimy się dostosowywać do tego, co dzieje się w naszym otoczeniu. Cały czas zmieniają się warunki bezpieczeństwa, a straż musi za tym nadążyć. Musimy przystosować się do nadchodzących zmian, które nas na pewno czekają.
Jakie więc wyzwania stoją teraz przed strażą? Te ostatnie były związane m.in. z pandemią czy przystosowaniem się do gaszenia instalacji fotowoltaicznych czy samochodów elektrycznych.
– Można by wymieniać je przez cały dzień, ale największa niewiadoma jest związana z tym, co dzieje się na Ukrainie. Dodatkowo jest przygotowywana ustawa o ochronie ludności, która na pewno będzie się wiązać z nowymi obowiązkami i wyzwaniami, do czego też trzeba się będzie dostosować.
Jednak cieszę się, że na ten moment nic tutaj nie trzeba naprawiać. Komenda może świadczyć dziś usługi ratownicze na najwyższym poziomie.
Jaki będzie Pana styl zarządzania?
– Zawsze preferowałem zarządzanie, które opiera się na ludziach. To nie zarządzanie twardą ręką, na zasadzie, że ja wiem najlepiej. Zawsze budowałem dobre zespoły, które współpracowały w dobrej atmosferze. Funkcjonuję w Komendzie Miejskiej PSP w Bielsku-Białej już od 2002 roku, a z ochotnikami współpracuję jeszcze dłużej. Znam więc tych ludzi i wiem, jak ułożyć współpracę.
Jakie kompetencje i doświadczenia mają Panu pomóc na stanowisku komendanta?
– Z pewnością wiedza zdobyta w szkołach pożarniczych. Co więcej, 15 lat jeździłem do akcji, pełniąc w tym czasie funkcje od starszego ratownika do dowódcy zmiany. Pełniłem też funkcję komendanta gminnego w gminie Jasienica, gdzie poznałem bardzo dokładnie funkcjonowanie ochotniczych straży pożarnych. Jestem też prezesem OSP Iłownica, więc znam dobrze całe środowisko. Jestem przekonany, że w naszym rejonie znam każdy aspekt pracy strażaka, co nie znaczy, iż nie pojawią jakieś zaskakujące wyzwania.
Gdy to Panu przyjdzie się żegnać z tym stanowiskiem, w jakim stanie chciałby Pan wtedy widzieć komendę?
– Przede wszystkim chciałbym zostawić po sobie dobrą atmosferę i zgrany zespół ludzi, bo to 214 funkcjonariuszy i pracowników w Komendzie Miejskiej PSP, który musi bardzo ściśle ze sobą pracować. Chciałbym też zostawić po sobie bardzo dobrze rozwiniętą współpracę z innymi służbami, jednostkami OSP i samorządami. Taki mam plan i będę go realizował, choć nie oznacza to jakiejś nagłej zmiany kursu.
A sprzęt? Jest wystarczający?
– W ratownictwie jest tak, że zawsze czegoś będzie brakować, bo świat idzie do przodu i pojawiają się nowe rozwiązania. Jednak na tę chwilę jesteśmy naprawdę dobrze wyposażeni. W rolę komendanta wpisane jest to, by czuwać nad stałym unowocześnianiem taboru i dostosowywaniem go do zagrożeń.
W dobie kryzysu gospodarczego nie będzie to chyba łatwe i będzie się Pan musiał bardzo starać, by pozyskać środki na kosztowne zakupy.
– Jestem pewny, że trzeba się będzie nagimnastykować, ale widać po działaniach rządu i samorządów, że jeśli mają możliwość, to wspierają bezpieczeństwo. Współpraca na tym polu jest modelowa.
Roman Marekwica
urodził się 10 listopada 1980 r. w Bielsku-Białej. Służbę na rzecz ochrony przeciwpożarowej rozpoczął w 2000 r. jako kadet w Centralnej Szkole Państwowej Straży Pożarnej w Częstochowie. Po ukończeniu szkoły, 1 lipca 2002 r. podjął służbę w Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bielsku-Białej na stanowisku starszego ratownika.
Od początku związany był ze służbą w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 w Bielsku-Białej, awansując na kolejne stanowiska w hierarchii zawodowej. 1 stycznia 2005 r. objął stanowisko dowódcy zastępu, następnie 1 października 2009 r. został mianowany na stanowisko dowódcy sekcji. 1 lipca 2011 r. został mianowany na zastępcę dowódcy zmiany, a 1 lutego 2013 r. na stanowisko dowódcy zmiany. W 2012 r. ukończył studia wyższe w Szkole Głównej Służby Pożarniczej, uzyskując tytuł magistra inżyniera pożarnictwa. 1 marca 2017 r. objął stanowisko zastępcy dowódcy jednostki ratowniczo-gaśniczej PSP. Od lutego 2020 r. pełnił funkcję dowódcy JRG nr 1 w Bielsku-Białej, z której to 1 marca 2022 r. został powołany na stanowisko zastępcy komendanta miejskiego PSP.
Mł. bryg. Roman Marekwica realizował zadania w Specjalistycznej Grupie Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego oraz Specjalistycznej Grupie Ratownictwa Technicznego od początku ich istnienia w Bielsku-Białej. Wielokrotnie brał udział i kierował działaniami podczas akcji ratowniczo-gaśniczych. Największe z nich, to m.in. akcja ratownicza po katastrofie budowlanej w Szczyrku w 2019 r. (wybuch gazu), usuwanie skutków powodzi na terenie Bielska-Białej oraz przyległych gmin w 2010 r., pożar hal magazynowych w Bielsku-Białej w 2005 r.
Odznaczono go m.in. Brązową Odznaką Zasłużony dla Ochrony Przeciwpożarowej – 2019 r., Złotym Medalem za Zasługi dla Pożarnictwa – 2012 r., Medalem za Zasługi dla Ochotniczego Pożarnictwa Powiatu Bielskiego – 2015 r., Złotą Odznaką Honorową za Zasługi dla Województwa Śląskiego – 2021 r.
A jest inaczej i znajomość PSP od podszewki niekoniecznie jest najlepsza, rewolucja w każdej PSP, a szczególnie OSP od dawna się należy.
Czyli słabe na słabsze.