Wydarzenia Bielsko-Biała

Nikt nie zastąpi rodziców. Z czym boryka się młodzież w Bielsku-Białej? – wideo

Podbeskidzki Ośrodek Interwencji Kryzysowej w Bielsku-Białej działa od 1994 roku. Swoją działalnością obejmuje cały region Podbeskidzia. Ośrodek jest placówką zapewniającą specjalistyczne usługi psychologiczne dostępne przez całą dobę – osobom i rodzinom znajdującym się w sytuacji kryzysowej. O problemach dotykających młodzież i dorosłych w Bielsku-Białej opowiedziała w studiu Beskidzkiej TV Małgorzata Malinowska, wieloletnia dyrektor POIK.

Co gryzie młodzież w Bielsku-Białej?

Małgorzata Malinowska – Takich turkuci podjadaczy jest naprawdę sporo. Zaczęło się od Covidu, kiedy młodzież zaczęła uczyć się w domu. Nie było relacji społecznych. To zmieniło sposób myślenia, patrzenia na przyjaźń, na relacje. W ogóle na otaczający świat. Covid niósł zagrożenie, które było w głowach naszych, ale także młodzieży. Potem świat nie dał odpocząć, zjawiła się wojna. Niewiele pokoleń ma wojnę tuż za granicą. Nasza młodzież ma. W moich czasach, jeśli ktoś mi powiedział, że jestem głupia to ja natychmiast odpowiadałam – to nie ja, to Ty. Teraz jeżeli ktoś napisze w internecie i roześle to do niewiadomej ilości osób to to bije, wali. Nie można się bronić. Mamy mnóstwo młodzieży i dzieci, które mają problemy na pograniczu depresji, które powinny być objęte pomocą psychiatryczną. Natomiast pomoc pomoc psychiatryczna jest gałęzią medycyny, która całkowicie kuleje. Na pomoc psychiatry czeka się kilka miesięcy. Depresja to jest choroba, która dotyka nie tylko dorosłych, ale coraz częściej młodzież.

Jak rodzic ma wychwycić, że dziecko ma problemy, że nie dzieje się dobrze?

– Rola rodziców jest najważniejsza. My możemy tylko wspierać rodziców, pomagać im. Natomiast to rodzice rozmawiają z dzieckiem na co dzień. Rodzicie słuchają jego problemów, rodzice znają swoje dziecko i zauważają pogorszenie nastroju. To rodzice są odpowiedzialni za dziecko. Bardzo często zdarza się tak, że przychodzi rodzic z dzieckiem do ośrodka i prosi o informację, o której godzinie może przyjść po dziecko. W mojej głowie to jest coś takiego, jak oddać kogoś do naprawy i ja sobie potem po niego przyjdę. Jeżeli coś się dzieje z dzieckiem, to należy zbadać cały system rodzinny, powiązania w szkole. A to mogą zrobić tylko rodzice. Dlatego w ośrodku jest taka zasada, że jeżeli ktoś chce abyśmy pomogli dziecku, to najpierw przychodzi sam. Dlatego, że być może wszystkie problemy, które nurtują dziecko można rozwiązać na gruncie rodzinnym – poświęcając dziecku więcej czasu, zadając pytania, zabierając dziecko na wycieczki. Trzeba starać się po prostu z dzieckiem być, dziecka słuchać i mieć ogromną uważność na to, jakie dziecko jest. Czy nie zachowuje się inaczej niż zwykle, czy coś się stało. Nikt nie zastąpi rodziców.

Nie uważa Pani, że internet jest zagrożeniem? Całkiem niedawno wychodziły na jaw fakty dotyczące pedofilii wśród tzw. Youtuberów. Wychodzi na to, że dzieci znajdują w internecie nieodpowiednie wzorce.

– Najpierw mówiliśmy – „nie, nie, nie. Internet jest be. Ograniczyć”. Dzieci były uzależnione, mieliśmy w ośrodku przypadki, kiedy dzieci groziły rodzicom i były bardzo agresywne jeżeli rodzice próbowali ten internet wyłączyć. A później, w czasie pandemii zachęcaliśmy do tego, żeby korzystać. Internet był jedynym źródłem wiedzy, spotkań z innymi. Zamienił się w coś dobrego. A teraz jak otwieram internet to pierwsze wiadomości, które mnie bombardują to jest wojna, przegrupowania wojsk, konflikty. Wiadomości w naszej głowie nie pozostają bez echa, bez odzewu. To co tam wpakujemy, to tam jest. Możemy jako dorośli to sobie przetworzyć. Dzieci biorą w całości. W związku z tym apel do rodziców, żeby rozważnie przyglądali się jak dzieci korzystają z internetu. Internet to nie jest nic złego, ale trzeba mieć kontrolę.

Czy mieszkańcy Bielska-Białej, szczególnie młodzież, wiedzą gdzie pomocy szukać?

– To jest problem. My żeby rozmawiać z młodym człowiekiem musimy posiadać zgodę rodziców i opiekunów prawnych. Oni muszą wiedzieć co się dzieje z dzieckiem. Czasami troszkę trwa zanim przekonamy młodego człowieka, że musimy to zrobić i żeby dla jego dobra rodzice wiedzieli co się dzieje w jego życiu. Współpracujemy z wydziałem edukacji Urzędu Miejskiego, jest teraz taki fajny program, który pani naczelnik kieruje do młodzieży. Są to filmiki, które poszerzają wiedzę o tym, gdzie młody człowiek może się zwrócić o pomoc. Teraz my dorośli myślimy intensywnie, co zrobić żeby dzieci chciały zwracać się z problemami do pedagogów szkolnych, do nauczycieli, do innych służb.

 

google_news
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Mirosława
Mirosława
1 rok temu

Nie, nie wierzę że taką mamy młodzież (z małej litery nie bez powodu)

Drogie dzieci
Drogie dzieci
1 rok temu

Kochajcie swoje wapno

BB
BB
1 rok temu

Jak to nikt? W Tvn-ie był tzw drag Qeen czy jakoś tak, ubrany w sukienkę “Misio”,z troską się wypowiadał o wychowaniu kilkuletnich dzieci.Mają odwiedzać przedszkola

głupieje się
głupieje się
1 rok temu
Reply to  BB

Tak to jest jak przerzucasz się na chwilę z TVP na TVN.

BB
BB
1 rok temu
Reply to  głupieje się

dobrze gadasz,przerzuciłem się z TVP na TVN tylko na chwilę i mało co się nie pożygałem

młodzież
młodzież
1 rok temu

Rodzice to nietoperze, tylko się czepiają