Wczoraj po południu wybuchł pożar na terenie stolarni w Szczyrku. Akcja gaśnicza trwała blisko 8 godzin. Na miejscu interweniowały liczne zastępy straży pożarnej z Buczkowic, Szczyrku i Bielska-Białej. Niestety nie obyło się bez licznych strat.
W Nowy Rok ok. godz. 16.30 dyżurny Stanowiska Kierowania Komendy Miejskiej PSP w Bielsku-Białej otrzymał zgłoszenie dotyczące pożaru drewnianej szopy znajdującej się przy ul. Malinowej w Szczyrku. Z powodu rozmiarów pożaru konieczna była interwencja kilkunastu zastępów strażaków z OSP Szczyrk, OSP Buczkowice i PSP Bielsko-Biała, a sama akcja trwała do późnych godzin wieczornych.
Po przyjeździe na miejsce zdarzenia pierwszych zastępów zastano w pełni rozwinięty pożar budynku gospodarczego. Wewnątrz znajdował się samochód osobowy marki suzuki, narzędzia, kanistry z paliwem oraz butle z tlenem oraz acetylenem. Pożar rozprzestrzeniał się na sąsiedni budynek mieszkalny, którego ściana szczytowa wykonana z drewna uległa zwęgleniu. Inny sąsiedni budynek gospodarczy zlokalizowany po przeciwległej stronie budynku objętego pożarem również był zagrożony z uwagi na niewielką odległość jaka dzieliła te budynki. Na miejscu ustalono że brak jest osób poszkodowanych, ale w pożarze zginął pies.
Działania strażaków polegały na podaniu dwóch prądów wody na zagrożone budynki oraz dwóch kolejnych w natarciu na palący się budynek gospodarczy. Po potwierdzeniu, że wewnątrz budynku objętego pożarem jest butla z acetylenem ustalono, że została poddana działaniu ognia, a jej zawór był uszkodzony co powodowało uwalnianie się gazu i w początkowej fazie jego spalanie, później samoczynnie płomień zgasł. Przez godzinę chłodzono butlę strumieniem wody.
Na koniec rozebrano część konstrukcji i wyniesiono wyposażenie budynku na zewnątrz w celu jego przelania i ugaszenia. Budynek od strony drogi ogrodzono taśmą ostrzegawczą. Na tym działania zakończono. Przyczyny pożaru badać będzie biegły z zakresu pożarnictwa. Spaleniu uległ samochód, narzędzia mechaniczne i składowane siano.
Prosiłabym aby jeśli się nie było na miejscu i nie znało sytuacji nie komentować i nie pisać bzdur , bo poszkodowani mają internet i też potrafią czytać co jest bardzo krzywdzące . A Alex miał sie zawsze dobrze w kojcu miał domek z drewna opieplany więc zimą nie było mu zimno ale skąd może to wiedzieć jakaś Pani Gosia . Pamiętajmy że media też nie piszą wszystkiego i czasem lubią przekręcać i dodawać swoje . Przykre jest jak ludzie są dla siebie nie mili ….
I ucierpiał na tym pies, owczarek niemiecki, trzymany na łańcuchu na dworze zima… oczywiście myśliwy jest tak samo wrażliwy na krzywdę swojego własnego psa jak wtedy kiedy bywa ze strzelbą na polowaniach… polecam te posesje uwadze w przyszłości, nie mina dwa tygodnie, a będzie miał kolejny żywy alarm. W dobie rozwoju technologii naprawdę można skorzystać z innych rozwiązań znanych pismiennym. Jeśli jest się sknerą śmiało można zamówić takie urządzenia z Chin, na pewno tańsze w utrzymaniu niż pies. Ile cierpienia by to zaoszczędziło… wie pewnie tylko ta psina, która spłonęła żywcem… myślcie, ludzie… zwracajcie uwagę na łańcuchy na wsiach, to… Czytaj więcej »
Jak Pani Gosia nie wie to niech nie piszę bzdur pies nie byl trzymany na lacuchu tylko w kojcu jak wiele innych psów i był reguralnie puszczany łatwo jest oceniać sytuację tylko po tym co jest napisane nie Pani na miejscu więc niech Pani się nie wypowiada
Z pewnością tak było. W kojcu znaczy w budzie? Na dworze? Przy mrozie? Czemu wystarczająco wcześnie nie zareagowano?
Pani Gosia ma kanarka i wie jak się traktuje ptaszki
Ja mam 4 Psy w kojcu i co tez mi się Pani będzie przyglądać, to zapraszam serdecznie !!!!
Ja mam 4 Psy w kojcu I co tez mi się będzie Pani przyglądać to zapraszam!!!
Proszę opisywać językiem normalnym a nie strażackim, jest mało strawny.
d***l