Pewna 69-letnia kobieta z powiatu suskiego dała się nabrać oszustowi, który podawał się za jej syna i w konsekwencji straciła ponad 14 tysięcy złotych.
Jak informuje aspirant sztabowy Wojciech Copija, oficer prasowy komendanta powiatowego policji w Suchej Beskidzkiej, na swój telefon kobieta otrzymała najpierw wiadomość sms z nieznanego numeru o uszkodzonym telefonie i prośbę o kontakt przez komunikator WhatsApp.
– W kolejnej wiadomości oszust, który podał się za jej syna, wyjaśnił, że jego dotychczasowy telefon uległ awarii, bo wpadł mu do ubikacji. Zaznaczył, że teraz pisze ze starego urządzenia, w którym ma uszkodzony mikrofon i nie da się bezpośrednio rozmawiać, a potrzebuje pilnie wykonać przelewy bankowe. 69-latka podała wpierw dane do logowania ze swojego konta, a następnie podawała oszustowi kody zabezpieczające konieczne do potwierdzenia przelewów. Kobieta cały czas była przekonana, że pisze do niej jej syn, który aktualnie przebywa za granicą. Po podaniu kodów zadzwoniła do niego, ale na posiadany wcześniej numer, gdzie połączenie odebrał jej syn. W trakcie rozmowy okazało się, że to nie on wysyłał wiadomości, a kobieta padła ofiarą oszusta i straciła ponad 14 tysięcy złotych. Przypominamy, że w sytuacji, gdy otrzymujemy wiadomość z prośbą o przekazanie pieniędzy, należy nawiązać kontakt bezpośredni. Nie można się ograniczać do wiadomości sms lub poprzez komunikator, bo za wysyłanymi wiadomościami może stać oszust. Dlatego w kontaktach z nieznajomymi lub nieznanymi numerami, kierujmy się zawsze zasadą ograniczonego zaufania – zaznacza Wojciech Copija.