Wydarzenia Bielsko-Biała

Co czytają urzędnicy? „Playboya” na tej liście nie ma, ale jest coś ciekawego

Urząd Miejski w Bielsku-Białej prenumeruje aż 41 tytułów przeróżnych gazet i czasopism w wersji papierowej oraz 10 w formie cyfrowej. Wydaje na nie rocznie ponad 67 tys. zł. Co takiego czytają miejscy urzędnicy, a my wszyscy za to płacimy?

Informację tę znajdujemy w odpowiedzi na interpelację radnego Andrzeja Gacka (już poprzedniej kadencji). Z góry uprzedzamy, że sensacji raczej tam nie, pośród wymienionych gazet i czasopism trudno znaleźć tytuł mogący budzić jakiekolwiek wątpliwości, na liście prenumerowanych gazet nie ma „Playboya” ani podobnych magazynów. Jeden tytuł wzbudził jednak nasze zainteresowanie, ale o tym za chwilę.
Większość publikatorów, które prenumeruje Urząd Miejski, należy do segmentu prasy branżowej i specjalistycznej, dającej możliwość wglądu w aktualną sytuację, trendy czy zmieniające się uwarunkowania w sferach życia, z którymi miejscy urzędnicy mają w swej pracy na co dzień do czynienia. Wystarczy przytoczyć takie tytuły jak „Nowe Prawo Budowlane”, „Zamówienia Publiczne w pytaniach i odpowiedziach”, „Samorząd Terytorialny”, „Poradnik VAT”, „Przegląd Geodezyjny” czy „Przegląd Komunalny”. Nie są to porywające lektury, ale po prostu urzędnicy muszą być na bieżąco z tym, co jest przedmiotem ich zainteresowań zawodowych. Taką możliwość daje im właśnie lektura wydawanych w kraju czasopism branżowych.

Odrębną grupę stanowią gazety i portale informacyjne, i to zarówno o zasięgu krajowym, jak i regionalnym. Wśród prenumerowanych przez bielski samorząd tytułów znalazły się między innymi „Polityka”, „Puls Biznesu”, „Newsweek Polska” i „Gazeta Wyborcza” (oba tytuły zarówno w wersji papierowej jak i elektronicznej), a także „Sport” czy „Dziennik Gazeta Prawna”. Jest też elektroniczne wydanie „Rzeczpospolitej”. Wśród publikatorów regionalnych wymienić warto nasz tygodnik, czyli „Kronikę Beskidzką”, a także „Dziennik Zachodni”. I znowu – tak jak w przypadku czasopism branżowych – łatwo to uzasadnić: urzędnicy muszą być na bieżąco z tym, co dzieje się w Polsce i regionie, czytać opinie, a czasami może wyjaśniać albo prostować.
Jak wspomnieliśmy wśród tych ponad 50 gazet, czasopism i portali jeden wzbudził nasze zaciekawienie. Chodzi o wydawany od blisko 30 lat dwutygodnik „Świat Radio”. To typowo specjalistyczne pismo skierowane głównie dla miłośników… krótkofalarstwa i tego typu „analogowej” łączności radiowej. Niegdyś hobby to było w naszym kraju bardzo popularne. Istniało wiele klubów i stowarzyszeń skupiających krótkofalowców i radioamatorów. Ich członkowie budowali własne nadajniki i odbiorniki radiowe, aby za ich pośrednictwem nawiązywać łączność ze swoimi kolegami radioamatorami działającymi nie tylko w kraju, lecz dosłownie na całym świecie. Takie udane próby łączności były następnie potwierdzane za pomocą wysyłanych pocztą specjalnych kart QSL, aby każdy krótkofalowiec amator mógł pochwalić się swoimi osiągnięciami.

Jednak teraz, w dobie rewolucji cyfrowej i nowoczesnych technologii, ta pasja nie cieszy się już taką popularnością jak kiedyś. Oczywiście ciągle są pasjonaci, ale mogłoby się wydawać, że to już raczej kwestia sentymentu. Czyżby w bielskim Ratuszu działała silna grupa krótkofalowców?

Jak ustaliliśmy, periodyk prenumerowany jest dla Wydziału Zarządzania Kryzysowego. Jak wyjaśnił nam jego naczelnik Krzysztof Gałuszka, pomimo nowoczesnych cyfrowych form komunikacji, w dobie internetu i telefonii komórkowej w wydziale wciąż wykorzystywany jest system łączności radiowej. Oczywiście jako zapasowy i „trzymany” na wypadek zaistnienia sytuacji wyjątkowej. A to dlatego, że taka łączność jest najmniej podatna na ataki i inne zakłócenia. Co się bowiem stanie, gdy przestaną działać sieci internetowe, telefony komórkowe i wyłączone zostaną satelity telekomunikacyjne? Oby takie sytuacje się nie zdarzyły, ale gdyby tak się stało, zawsze będzie można uruchomić w ratuszu „poczciwą” radiostację i nawiązać – chociażby na falach krótkich – łączność ze światem.
Służący do tego sprzęt radiotechniczny jest cały czas utrzymywany w gotowości i co pewien czas sprawdzany.

Nawiązywana jest wtedy kontrolnie, za jego pośrednictwem, łączność ze wszystkimi placówkami i instytucjami, z którymi Wydział Zarządzana Kryzysowego musi utrzymywać stały kontakt. I właśnie po to, by obsługujący go pracownicy byli na bieżąco ze wszystkimi zmianami i nowinkami w tej dziedzinie, prenumerowany jest dla nich specjalistyczny periodyk. Na jego zakup miasto wydaje w ciągu roku dokładnie 130 złotych i 56 groszy. Nie są to zatem wielkie pieniądze.

google_news