Wydarzenia Cieszyn

Gdy pod koła wbiegnie sarna… czyli o pechowcach na drogach

Fot. Katarzyna Lindert-Kuligowska

– To nie jest pierwszy taki przypadek w tym miejscu – mówi wprost kierowca, któremu pod kółka wbiegła sarna na głównej drodze, na styku Cieszyna i Bażanowic. Mimo że kolizji ze zwierzęciem leśnym często po prostu nie udaje się uniknąć, to skutki finansowe tego zdarzenia ponosi kierowca. A koszty naprawy pojazdu często mogą spowodować niemały zawrót głowy czy palpitacje serca. Czy da się coś z tą sprawą zrobić?

Na trasie między ul. Cieszyńską w Bażanowicach a ul. Wiślańską w Cieszynie, według naszych Czytelników, co rusz dochodzi do kolizji ze zwierzyną leśną. Tak się stało 7 października, kiedy tuż przed samochód naszych Czytelników wbiegła na drogę sarna. Według relacji, kierowca nie miał szans uniknąć zderzenia. – Mąż zwykle jedzie tamtędy wolniej. Wie, że tą drogą poruszają się zwierzęta leśne, więc stara się zachować ostrożność. Jednak mimo zgodnej z przepisami prędkości, szans na uniknięcie zderzenia po prostu nie było – mówi wprost mieszkanka Cieszyna, która jechała wówczas z mężem autem. Sarna wbiła się w drzwi pojazdu od strony pasażera. Szyba rozbiła się w drobny mak. Drzwi zostały strzaskane. Zwierzę zginęło na miejscu.

Na pomoc pospieszyły służby, w tym policja, straż pożarna, pogotowie ratunkowe czy straż miejska. – Mogę powiedzieć wprost, te osoby były niemal jak anioły. Pełni empatii i zrozumienia ratownicy, jak m.in. druhowie OSP Bażanowice, którzy niezwykle nam pomogli. Za to bardzo dziękujemy, jesteśmy niezwykle wdzięczni za pomoc, zrozumienie, a także ogrom troski i współczucia – mówi poszkodowana. Jak przyznaje, do dziś nie może otrząsnąć się po tamtej historii…
Tymczasem nie jest to pierwszy taki przypadek. Jak informuje Krzysztof Pawlik, oficer prasowy cieszyńskiej policji, w 2023 roku zdarzeń z udziałem zwierząt lub przedmiotów było na drogach Śląska Cieszyńskiego aż 170. W tym roku tylko do 9 października odnotowano 137 tego rodzaju kolizji. Na samej ul. Wiślańskiej w Cieszynie tylko w tym roku były 4 takie zdarzenia (w zeszłym 6) i tyle samo również w Bażanowicach na ul. Cieszyńskiej (w zeszłym 2).

Jak przyznaje Krzysztof Pawlik, dotąd do cieszyńskiej komendy nie wpłynęły postulaty związane z koniecznością dodatkowego zabezpieczenia tych odcinków drogi. A jak zaznacza, za ich właściwe utrzymanie, oznakowanie i zabezpieczenie odpowiedzialny jest zarządca trasy. – W przypadku zderzenia z sarną, w wyniku którego doszło do uszkodzeń pojazdu, właściciel pojazdu może ubiegać się o odszkodowanie od zarządcy dróg lub koła łowieckiego, jeśli potrąci zwierzynę łowną w trakcie polowania. Można również skorzystać z AC, jeżeli ktoś posiada taką polisę – informuje Krzysztof Pawlik.

Zapytaliśmy więc o sprawę w Powiatowym Zarządzie Dróg Publicznych w Cieszynie. Jak zaznaczają urzędnicy, na tego typu drogach nie stosuje się rozwiązań technicznych w postaci płotków czy ekranów zabezpieczających przed wtargnięciem dzikiej zwierzyny. „Proponowane rozwiązania wymuszają konieczność poszerzenia pasa drogowego, która wynika z potrzeby zachowania minimalnej dopuszczalnej odległości ogrodzenia drogi od granicy pasa drogowego, co skutkowałaby dodatkową wycinką drzew oraz wykupem działek od obecnych właścicieli. Ponadto PZDP nie widzi jednocześnie konieczności budowy tego typu zabezpieczeń u zbiegu ulic Wiślańskiej w Cieszynie i ul. Cieszyńskiej w Bażanowicach, ze względu na to, iż na przestrzeni ostatnich 3 lat doszło tam do 2 zdarzeń z udziałem dzikich zwierząt, zgłoszonych do Powiatowego Zarządu Dróg Publicznych w Cieszynie” – czytamy w odpowiedzi na zapytanie prasowe, udzielonej przez urzędników PZDP w Cieszynie. Warto jednak zaznaczyć, że nie dysponują oni informacjami dotyczącymi szkód zgłaszanych do Miejskiego Zarządu Dróg w Cieszynie na zarządzanym przez niego, na mocy porozumienia, fragmencie ulicy Wiślańskiej.

Kierowcy mogą dochodzić odszkodowania, ale w praktyce często muszą po prostu iść do sądu. „W okresie 3 lat na terenie Powiatu Cieszyńskiego doszło do (wliczając powyższe dwa zdarzenia) w sumie siedmiu zdarzeń z udziałem dzikiej zwierzyny. Mieszkańcy zgłaszają takie szkody do zarządcy drogi, ale ani jedna z dostępnych dla zarządcy decyzji ubezpieczyciela nie kończyła się wypłatą odszkodowania. PZDP w Cieszynie nie posiada informacji, czy po decyzji odmownej poszkodowany dochodzi swojej racji na drodze sądowej, ze względu na to, iż stronami w toku postępowania jest poszkodowany oraz firma ubezpieczeniowa” – zaznaczają urzędnicy z PZDP i dodają: „Ponadto, aby odszkodowanie wypłacone było z ubezpieczenia zarządcy drogi, osoba poszkodowana występując z roszczeniem powinna wykazać, iż do szkody doszło na skutek zaniedbań podmiotu wskazanego jako odpowiedzialny – trudno mówić w tych przypadkach o takim działaniu zarządcy drogi. Są to zdarzenia o charakterze losowym, które trudno w jakikolwiek sposób racjonalnie przewidzieć”.

Zdaniem urzędników, na drodze znajduje się znak ostrzegawczy A-18b – „zwierzęta dzikie”. I to powinno skłonić kierowców do zachowania szczególnej ostrożności z uwagi na mogące występować w tych miejscach niebezpieczeństwo. „Powyższe oznacza, że po stronie Ubezpieczonego (tj. PZDP w Cieszynie) brak jest zaniedbań w wypełnianiu obowiązków zarządcy drogi. Oznakowanie jest właściwe i zgodne z posiadaną wiedzą. Nie odnotowano nowych informacji od służb leśnych odnośnie migracji dzikich zwierząt, nie odnotowano zgłoszeń dotyczących informacji o pojawiających się na wskazanym odcinku drogi dzikich zwierzętach, brak częstych i powtarzających się kolizji z dzikimi zwierzętami na wskazanym odcinku drogi. Znaki ostrzegawcze ustawione są w miejscach, które zostały wskazane przez służby leśne jako szlaki wędrówek dzikich zwierząt” – zaznaczają urzędnicy.

Jak więc zachować czujność na drodze? – Zawsze najważniejszą zasadą w czasie jazdy, nie tylko przez drogi w pobliżu lasu, jest zachowanie ostrożności i przestrzeganie przepisów, szczególnie w zakresie dozwolonej prędkości. Nawet jeśli nie zdążymy wyhamować pojazdu przed zwierzyną leśną, która wbiegła na drogę, konsekwencje takiego zderzenia będą mniej poważne. Im większa prędkość, tym większe konsekwencje zdarzenia – to prawda tak oczywista, że wiedzą o niej dzieci w przedszkolu. Gdy już dojdzie do takiej sytuacji, należy hamować, starając się pozostać na swoim pasie. Niestety wielu kierowców próbuje uniknąć zderzenia z sarną, uciekając na drugi pas, co jest w pełni zrozumiałe, bo jest to odruch. Niestety w tym wypadku łatwo o utratę panowania nad pojazdem i w konsekwencji zderzenie czołowe bądź uderzenie w drzewo. Dlatego też pełna koncentracja i odpowiednia prędkość w znacznym stopniu pozwolą na uniknięcie zderzenia z zwierzęciem lub też maksymalnie zminimalizuje konsekwencje takiego zdarzenia – zaznacza Krzysztof Pawlik.

google_news