Marcin Bednarek sekretarzem, Wojciech Jaskuła zastępcą wójta
W ostatnim czasie w Jaworzu skompletowano cały skład władz gminy. We wrześniu stanowisko sekretarza objął Marcin Bednarek, a w listopadzie zastępcą wójta został Wojciech Jaskuła.
2 września stanowisko sekretarza objął Marcin Bednarek. Jest on absolwentem studiów inżynierskich Politechniki Łódzkiej, filii w Bielsku-Białej na Wydziale Inżynierii Włókienniczej i Ochrony Środowiska, gdzie ukończył kierunek inżynieria środowiska. Ma ponad 25-letnie doświadczenie zawodowe, w tym ponad 20-letni staż pracy w administracji samorządowej. Karierę rozpoczął w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Śląskiego w Międzywydziałowym Zespole Zadaniowym w Bielsku-Białej. W 2008 roku rozpoczął pracę w Urzędzie Gminy Jaworze, gdzie przeszedł przez kolejne szczeble kariery zawodowej.
Z kolei 1 listopada na stanowisko zastępcy wójta powołany został Wojciech Jaskuła. To specjalista w dziedzinie zarządzania, funduszy unijnych i nadzoru finansowego. Jest absolwentem Technikum Budowlanego w Bielsku-Białej oraz Politechniki Śląskiej w Gliwicach, gdzie zdobył tytuł magistra inżyniera zarządzania na Wydziale Zarządzania i Organizacji. Ma bogate doświadczenie zawodowe w obszarach zarządzania finansowego i funduszy unijnych. Angażuje się również w pracę na rzecz lokalnej społeczności, działając w stowarzyszeniach wspierających rozwój regionu i tworzenie więzi między mieszkańcami. Od wielu lat jest także przewodniczącym Rady Rodziców w Szkole Podstawowej nr 1 w Jaworzu.
Miejsce dla mieszkańców, turystów i przedsiębiorców – rozmowa z Wojciechem Jaskułą
– Czuję się, jakbym całe moje życie zawodowe przygotowywał się do tej funkcji – mówi Wojciech Jaskuła, nowy zastępca wójta gminy Jaworze. W rozmowie z Dominikiem Kasprzakiem opowiada między innymi o tym, jakie projekty chciałby zrealizować i jak wyobraża sobie Jaworze za 10 lat.
Dominik Kasprzak: W 2019 roku w lipcowo-sierpniowym numerze gazety „Echo Jaworza” opublikowano rozmowę z Tobą. Sporo się od tego czasu zmieniło…
Wojciech Jaskuła: Bardzo dużo się zmieniło… Niestety moja kochana żona zginęła… I to niestety najgorsza rzecz, jaka mnie spotkała, i trudno to dalej komentować… A potem Radek…
Nie był to łatwy okres… Doszedł do tego trudny czas pandemii, a potem wojny u naszych sąsiadów. Czy Twoje życie zawodowe również przechodziło takie znaczne „turbulencje”?
Pod kątem zawodowym faktycznie wiele się zmieniło. Jeszcze przed objęciem stanowiska zastępcy wójta, oprócz prowadzenia własnej firmy związanej z rynkiem dotacyjnym, pracowałem jako kierownik Działu Finansowo-Organizacyjnego w Agencji Komunalnej w Brzeszczach. I to było pierwsze moje doświadczenie „od wewnątrz” w instytucji działającej na styku biznesu i sektora publicznego. Co prawda w dużej mierze współpracowałem z gminami, powiatami i innymi jednostkami sektora publicznego, lecz nigdy nie byłem w nich zatrudniony, a praca w tych instytucjach zmienia punkt widzenia… Jednakże faktycznie miałem wszystko poukładane zawodowo… No i padła propozycja Pani Wójt…
Jaka była Twoja pierwsza reakcja, gdy otrzymałeś propozycję objęcia stanowiska zastępcy wójta?
Niesamowity zaszczyt, bo propozycja ta wiąże się z dużym zaufaniem Pani Wójt. Znam Anię od wielu lat i zawsze ją bardzo ceniłem za profesjonalizm i pracowitość. Dodatkowo wiedziałem, że jest człowiekiem konkretnym, z którym wiem, że będzie się dobrze współpracowało. Poza tym jest bardzo sympatyczną osobą, a dla mnie jest to bardzo ważne, by móc pracować w dobrej atmosferze – inaczej nie zgodziłbym się na tę propozycję. Poza tym, miałem przyjemność już współdziałać z dużą częścią współpracowników Pani Wójt, więc ta świadomość ułatwiła mi decyzję.
Urodziłeś się w Bielsku-Białej, natomiast w gminie mieszkasz od 2012 roku. Czy teraz można już powiedzieć, że jesteś jaworzaninem urodzonym w Bielsku-Białej, czy bielszczaninem mieszkającym w Jaworzu?
Jest to o tyle trudne pytanie, że ciągle jestem mocno związany z miastem, gdzie się urodziłem i jego bliskość nie powoduje jakiejś dużej separacji. Jednak przez te lata częstego przebywania w Jaworzu, a później mieszkania tu, mogę powiedzieć, że zdecydowanie czuję się jaworzaninem i kocham miejsce gdzie mieszkam, kocham ludzi którzy tu mieszkają i nie wyobrażam sobie przeprowadzki.
Jakie wrażenia po pierwszych dniach pracy w Urzędzie Gminy? Czy coś Cię zaskoczyło?
Czuję się, jakbym całe moje życie zawodowe przygotowywał się do tej funkcji. Oczywiście pierwszy tydzień był dla mnie częściowo zaskoczeniem. Co mnie zaskoczyło…? Przeniesienie ciężaru przygotowywania dokumentów na ich analizowanie i podpisywanie. Zawsze byłem po tej drugiej stronie, czyli ja generowałem dokumenty, a inni je analizowali. I nie powiem, że jest to takie proste, bo ja je później podpisuję… I to na mnie spada odpowiedzialność. A druga rzecz… czarny od spotkań kalendarz, i to już od drugiego tygodnia pracy. (śmiech)
Czy trudno było się przenieść z tej drugiej strony – z sektora prywatnego – do samorządu?
Wyobrażałem sobie sposób pracy na tym stanowisku, bo w końcu znam wielu wójtów, ich zastępców, ale specyfika samorządu jest zgoła inna niż w prywatnych firmach. Z drugiej strony, gdy analizuję sam sektor publiczny, w porównaniu do prywatnego, to znajduję wiele analogii. Choć to może zabrzmi obco dla wielu, w porządnym przedsiębiorstwie oprócz zysku liczą się ludzie, bo to oni pracują na końcowy efekt. Ponadto każde przedsiębiorstwo powinno mieć określoną misję, bo w innym przypadku będzie krótko funkcjonować na rynku. W gminie jest podobnie. Po pierwsze są ludzie – tak mieszkańcy, jak i pracownicy, którzy mają niebagatelny wpływ na funkcjonowanie i rozwój gminy, a ten jest uwarunkowany naszą misją. Oczywiście tak jak w przedsiębiorstwie, wynik finansowy ma duże znaczenie. I choć to nie jest najważniejszym celem gminy, to bez sprawnego zarządzania finansami nie będziemy mieli środków do zaspokojenia ustawowych potrzeb mieszkańców, a także dalszego rozwoju Jaworza.
Czy w ostatnich latach współpracowałeś z Urzędem Gminy Jaworze przy pozyskiwaniu środków unijnych? Wiem, że wcześniej uczestniczyłeś m.in. przy projekcie instalacji fotowoltaiki na obiektach gminnych, bioróżnorodności w Parku Zdrojowym, rewitalizacji Willi Moritz czy także przy renowacji elewacji i terenu wokół Parafii Ewangelicko-Augsburskiej.
Tak, ciągle miałem kontakt z Urzędem, bo bardzo mi zależało, by troszkę z tego mojego zawodowego dorobku pozostało w Jaworzu. Ponadto bardzo dobrze mi się zawsze współpracowało z gminą. Począwszy od śp. Radka Ostałkiewicza, którego nie tylko bardzo ceniłem, ale bardzo lubiłem, a jego śmierć bardzo mnie dotknęła. A dalej z Panią Wójt i współpracownikami, w tym Radkiem Hudźcem, który bezpośrednio zajmuje się inwestycjami i funduszami unijnymi. Jesteśmy w trakcie procedowania między innymi projektów związanych z odnawialnymi źródłami energii w budynkach użyteczności publicznej, a także remontem obiektu „Pod Goruszką”. A planów mamy bardzo wiele…
Jakie jeszcze projekty chciałbyś zrealizować w Jaworzu? Czy – z racji Twojego doświadczenia zawodowego – gmina będzie wykorzystywać w dużym stopniu środki unijne?
Oczywiście będę starał się tak poprowadzić tę część zarządzania, by nie tylko planować inwestycje, ale aktywnie pozyskiwać środki zewnętrzne na ich realizację. Tak jak nadmieniłem, oprócz wcześniej wymienionych, rozpoczynamy aplikację o środki na takie inwestycje jak PSZOK, a w kolejnym etapie na termomodernizację Samodzielnego Gminnego Zakładu Opieki Zdrowotnej.
Współpracowałeś z wieloma samorządami w zakresie pozyskiwania środków zewnętrznych. W jaki sposób te kontakty z innymi gminami mogą się przenieść na Twoją pracę w Jaworzu?
Po pierwsze wymiana doświadczeń. Już po pierwszych spotkaniach okazało się, że wielu spośród samorządowców przywitało mnie jak swojego i zadeklarowało pomoc w realizacji moich obowiązków. Ponadto współpracując z samorządami mogłem czerpać z ich pomysłów. Mam wiele przykładów, jak w kreatywny sposób można kierować gminą, w tym pozyskiwać środki na realizację zakładanych celów. Mam nadzieję wykorzystywać te doświadczenia, by Jaworze ciągle się rozwijało…
Nie jesteś postacią anonimową w Jaworzu. Od wielu lat angażujesz się też w działalność publiczną. Skąd jaworzanie mogą Cię znać?
Gdy się przeprowadziłem, od razu zapisałem moje dzieci do placówek edukacyjnych w Jaworzu, co spowodowało lawinowo poznanie wielu mieszkańców. W momencie gdy wybrano mnie przewodniczącym Rady Rodziców w Szkole Podstawowej nr 1, mogłem bardziej aktywnie udzielać się publicznie. Równocześnie działałem w Stowarzyszeniu „Opatrzność”, z którym udało się zorganizować kilka edycji Parafiady, cieszącej się wielkim zainteresowaniem tak wśród mieszkańców, jak i turystów.
Jesteś zapracowanym człowiekiem, ale jeśli już znajdujesz chwilę wolnego czasu, to w jaki sposób ją spędzasz?
Wszystko zależy od pory roku. Od wiosny do jesieni jest sporo pracy w ogródku, która jest dla mnie odskocznią od siedzenia przy komputerze. Poza tym lubię spędzać czas z przyjaciółmi i rodziną. Dla mnie najprzyjemniejszym czasem jest właśnie rozmowa i przybywanie z nimi. Jeśli jestem sam, to uwielbiam słuchać muzyki, a nierzadko obejrzeć fajny film.
Jak wyobrażasz sobie Jaworze za 10 lat?
Mam nadzieję, że będzie to miejscowość, która będzie jeszcze bliższa mieszkańcom, tak za sprawą niezbędnych inwestycji, jak i dzięki rozwijającym się usługom publicznym, w tym kulturalnym. Oczywiście zakładam, że infrastruktura drogowa będzie w doskonałym stanie. Mam nadzieję, że również w ciągu tych 10 lat stan obiektów gminnych, szczególnie zabytkowych, będzie na najwyższym poziomie, a koszty ich utrzymania zostaną zoptymalizowane dzięki działaniom termomodernizacyjnym przy wykorzystaniu odnawialnych źródeł energii. Jaworze powinno stanowić wzór połączenia genialnego miejsca do mieszkania z miejscem rekreacji przeznaczonym tak dla mieszkańców, jak i turystów. Mam nadzieję, że w kolejnych latach uda się znaleźć ten złoty środek, w którym zostanie utrzymana gwarancja spokojnego życia mieszkańcom, przy zapewnieniu odpowiednich warunków dla turystów i przedsiębiorców utrzymujących się z ruchu turystycznego. Ponadto mam nadzieję, że w naszej gminie rozwijać się będzie przedsiębiorczość łącząca walory przyrody oraz zdolności mieszkańców, by coraz więcej jaworzan nie tylko tu mieszkało, ale również pracowało.