Bielsko-Biała Kultura i rozrywka

Ikona polskiej sztuki krytycznej w Galerii Bielskiej BWA

Katarzyna Kozyra podczas wernisażu wystawy w Galerii Bielskiej BWA. Zdjęcia: Magdalena Nycz

W piątek, 17 stycznia, w Galerii Bielskiej BWA odbyło się znaczące wydarzenie. Otwarto tam wystawę Katarzyny Kozyry – ikony polskiej sztuki krytycznej.

Katarzyna Kozyra urodziła się w 1963 roku w Warszawie. W swojej pracy artystycznej wykorzystuje różnorodne środki wyrazu, takie jak wideo, fotografia, wideoinstalacja, performans. W 1993 roku zasłynęła pracą dyplomową „Piramida zwierząt”. Były to ustawione jedno na drugim, spreparowane ciała zwierząt: konia, psa, kota i koguta. Praca miała zwrócić uwagę na przemysłowy proceder zabijania zwierząt, wywołała jednak kontrowersje i oskarżenia pod adresem artystki.

Również w latach 90. Katarzyna Kozyra zmagała się z chorobą nowotworową – ziarnicą złośliwą, co znalazło oddźwięk w pracy „Olimpia”. To trzy dużego formatu fotografie, które można oglądać na bielskiej wystawie. Artystka przedstawia na nich swoją nagą postać w pozie Olimpii ze słynnego obrazu Édouarda Maneta, siebie z kroplówką oraz jako staruszkę. W pracach tych artystka zrywa ze społecznym tabu choroby i starości.

Kolejną przełomową pracą Kozyry była „Łaźnia męska” z 1999 roku. Artystka, ucharakteryzowana na mężczyznę, z doklejonym penisem, weszła do łaźni Gellerta w Budapeszcie i ukrytą kamerą nagrywała zachowania mężczyzn. Wideoinstalacja wywołała oczywiście kontrowersje, ale zdobyła jednocześnie honorowe wyróżnienie na 48. Biennale Sztuki w Wenecji.

Inny znany projekt Kozyry to „Lou Salome”, którego zapis wideo również znajdziemy w Galerii Bielskiej BWA. Artystka, wcielająca się w pisarkę Lou Salome, poddaje tu tresurze filozofa Nietzschego i poetę Rilkego, których odgrywają aktorzy przebrani za psy.

W Galerii Bielskiej BWA prezentowanych jest również wiele innych filmów wideo, będących zapisem happeningów czy performansów artystki. Jednym z nich jest projekt „Szukając Jezusa” z 2012 roku, dla którego punktem wyjścia była informacja o ostrym zaburzeniu urojeniowym, tzw. syndromie jerozolimskim. Cierpiący nań chorzy, odwiedzający Ziemię Świętą, utożsamiają się z postaciami biblijnymi, najczęściej z Mesjaszem. Artystka odbyła kilka podróży do Jerozolimy i rozmawiała z osobami, które wierzą, że są Jezusami. Efektem są setki godzin nagranych wywiadów.

Wystawa w Galerii Bielskiej BWA nosi tytuł „Być kimś, kim się (nie) jest”, a jej kuratorkami są Nina Hobgarska i Ada Piekarska. – Tytuł ekspozycji nawiązuje do słów Kasi, która w którymś z wywiadów powiedziała, że zawsze chciała być kimś, kim się nie jest i nie być tym, kim się jest – komentuje Nina Hobgarska. – Pokazać twórczość tej artystki jest dość trudno, ponieważ jest ona bardzo bogata, wielowymiarowa i wszechstronna. Szukałam więc jakiegoś jednego ważnego wątku i doszłam do wniosku, że w całej jej twórczości przewija się motyw tożsamości. Wyszukałam takie prace, które go akcentowały i spróbowałam utworzyć z tego trzy części wystawy. Pierwsza część – pod hasłem „Tożsamość rozszerzona” – to prace najstarsze, w których Kasia wchodzi w inne wcielenia. To między innymi „Łaźnia męska”. Druga część wystawy nosi tytuł „Szukając Jezusa”. Projekt ten niesie wiele różnych informacji i wiedzy. Kasia to zresztą osoba, która każdą pracę traktuje jako proces badawczy, proces odkrywania czegoś nowego. Natomiast trzecia część wystawy – „Jestem kim jestem”, to prace nowe, które pokazują, w którym kierunku Kasia zmierza.

Kuratorka Ada Piekarska podkreśla, że nie jest to wystawa retrospektywna. – Nasza uwaga ogniskuje się w niej bowiem na konkretnym zagadnieniu w twórczości artystki – mówi. – Choć Kasia we wszelkich projektach używa siebie i swojego ciała, jej twórczości nie można połączyć z jakimś nurtem narcystycznym czy indywidualnym. Są to bowiem prace szeroko komentujące rzeczywistość społeczną, przemiany, które zaszły w kilku ostatnich dekadach, również w naszej części Europy. Wiele zjawisk, które Kasia komentowała już w latach 90., pozostało wciąż aktualnych. Wiemy już, że wolność i zagadnienia z nią związane, które wówczas wydawały się na wyciągnięcie ręki, wcale nie są dane raz na zawsze – dodaje.

Ciekawym wątkiem piątkowego wernisażu była obecność postaci z niektórych performansów Kozyry. Wcieliły się w nie uczennice Bielskiej Szkoły Przemysłowej: Kasia, Teresa, Julia, Natalia, Gabriela, Nadia oraz Rita. Przechadzały się one wśród publiczności, oddając specyficzny klimat twórczości artystki. Przedsięwzięcie to koordynowała nauczycielka Ewa Fodczuk.

Wystawa trwa do 16 marca.

google_news