Poczekalnie pełne chorych, zdziesiątkowane klasy w szkołach i grupy w przedszkolach, a co najważniejsze braki leków w aptekach. To obraz ostatnich tygodni w naszym regionie. Grypowe statystyki poszybowały w górę. Tylko w styczniu bieżącego roku bielski sanepid odnotował 3370 przypadków!
W całym województwie śląskim w styczniu na grypę zmarło 20 osób, zachorowało 36 012, a ponad 1000 trafiło do szpitala… W Bielsku-Białej i powiecie bielskim znaczący wzrost zachorowań było widać już w grudniu, ale najgorsza sytuacja była w styczniu. – Miejmy nadzieję, że jesteśmy już za szczytem zachorowań. Co prawda w ubiegłym roku ten szczyt zachorowań występował w lutym, ale wszystko w przyrodzie w tym roku jest wcześniej, więc mam nadzieję, że również ten szczyt zachorowań na grypę wystąpił o miesiąc wcześniej, w styczniu i teraz będziemy mieli mniej przypadków – mówi Jarosław Rutkiewicz, dyrektor bielskiego sanepidu.
Najwięcej przypadków ujawniono w ostatnim tygodniu stycznia. Na grypę zachorowało wtedy 1347 osób. – Mowa o zachorowaniach potwierdzonych testami. Natomiast w pierwszym tygodniu lutego było 845 przypadków, czyli znacząco mniej – mówi Jarosław Rutkiewicz, dyrektor bielskiego sanepidu. Wczoraj, kiedy rozmawialiśmy z Powiatową Stacja Sanitarno-Epidemiologiczną nadal utrzymuje się tendencja malejąca.
W regionie sporo było także przypadków zakażenia wirusem RSV. Dostępne dane nie są zbyt odległe, ale można porównywać ostatnie lata – 2023, 2024 oraz rok bieżący. – W 2023 roku odnotowano 99 przypadków, w 2024 548 przypadków, a w styczniu tego roku 242 przypadki – dodaje dyrektor sanepidu.
Na grypę są skuteczne leki, które lekarze rodzinni przepisują pacjentom, ale według dyrektora sanepidu najskuteczniejszym sposobem i tak są szczepienia. – Nawet jeżeli u osoby po szczepieniu występuje infekcja wirusowa w postaci zakażenia na grypę, to ona przebiega o wiele łagodniej – komentuje Jarosław Rutkiewicz.
Leków w magazynach nie ma od tygodni
Sytuacja wydaje się jednak dość dramatyczna, bo leków na grypę brakuje w Bielsku-Białej i praktycznie całym powiecie bielskim. Najgorzej jest z dostępnością tych przeznaczonych dla dzieci. – Żeby zakupić lek musiałam jechać do Andrychowa, a tam też już chyba wszystko zostało wyprzedane – alarmowała nas jedna z czytelniczek. Leki są dostępne w aptekach oddalonych od stolicy Podbeskidzia o 30, a nawet 45 kilometrów. Głównie chodzi o tamivil, ebilflumin, segosana, tamiflu, gdzie składnikiem czynnym jest oseltamivir. – Nie ma dostaw, a hurtownia ma puste stany magazynowe. Producent musi dopiero uzupełnić stany na hurtowni, a dopiero hurtownia potem przekazuje aptekom, więc to trochę jeszcze potrwa – dowiedzieliśmy się z jednej z aptek. Według naszych informacji stany magazynowe wyczerpały się około dwa tygodnie temu.
Według informacji, które otrzymują apteki, pierwsze dostawy do hurtowni powinny pojawić się już jutro, a leki w aptekach powinny być dostępne początkiem przyszłego tygodnia. – Zwróciliśmy się, z Głównym Inspektorem Farmaceutycznym, do Europejskiej Agencji Leków z prośbą, by przesunęła z innych państw do nas 100 tys. dawek – powiedziała dla TVP Info szefowa Ministerstwa Zdrowia, Izabela Leszczyna.
Dostawy nie pokryją zapotrzebowania rynku
Leki na pewno jednak nie pojawią się w każdej z aptek. – Dostawa będzie na pewno mała, więc leki dostaną duże apteki, w których dostępność i tak będzie mocno ograniczona. Znając już takie przypadki, rzuconych zostanie po pięć opakowań na aptekę. To na pewno nie pokryje zapotrzebowanie rynku – dowiedzieliśmy się w aptece.
Apteki codziennie muszą raportować braki, więc Główny Inspektorat Farmaceutyczny doskonale wie, czego brakuje na rynku i kiedy występuje nasilenie zapotrzebowania w aptekach na konkretny lek. – Coś powinni z tym zrobić, bo jeżeli nawet będą dostawy za miesiąc, a pik zachorowania jest teraz, to co nam po lekach za miesiąc. Chociaż teoretycznie grypa może być jeszcze i w marcu. Ale co z osobami, które chorują teraz. Najważniejsze jest, żeby ten lek przeciwgrypowy przyjąć w ciągu 48 godzin. Wtedy najlepiej działa, bo hamuje namnażanie się wirusa – skwitowała farmaceutka.
Z powodu infekcji szpitale w regionie ograniczają lub całkowicie wstrzymują wizyty z zewnątrz na poszczególnych oddziałach. – Ze względu na bardzo dużą liczbę małych pacjentów z infekcjami wirusowymi oraz mając na uwadze bezpieczeństwo chorych dzieci przebywających w naszej placówce medycznej, zarządzeniem dyrektora Szpitala Pediatrycznego, od 5 lutego 2025 roku do odwołania wstrzymujemy odwiedziny w naszym szpitalu. Nie zmienia to obowiązującej zasady, zgodnie z którą, przy chorym dziecku może przebywać jeden opiekun – informuje Donata Sawczuk, naczelna pielęgniarka Szpitala Pediatrycznego w Bielsku-Białej.