Po wyjątkowo ciepłym kwietniu, mamy wyjątkowo zimny maj. W ostatnich dniach beskidzkie szczyty przyprószył nawet śnieg. Ostatnio maj „nie był sobą” w takim stopniu sześć lat temu.
W Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej potwierdzają to, co odczuwamy na własnej skórze. – Pierwsza połowa maja jest o około 2°C poniżej normy termicznej, ale są obszary kraju, gdzie temperatury są poniżej normy nawet o 5°C. Ostatni tak zimny maj był w 2020 roku. Pamiętacie? A jeszcze wcześniej aż w 1991 i 1987 roku – informuje w mediach społecznościowych IMGW-PIB Meteo Polska.
Co ciekawe, synoptycy przypominają, że kwiecień tego roku był drugim najcieplejszym kwietniem na świecie, ze średnią temperaturą powietrza przy powierzchni Ziemi równą 14,96°C, czyli o 0,60 stopnia wyższą od średniej dla kwietnia w latach 1991-2020. Średnia temperatura w Europie wyniosła 9,38°C (1,01 stopnia ponad normę).
Tymczasem ci nieliczni turyści, którzy w ostatnich dniach dotarli na najwyższe beskidzkie szczyty, mogli delektować się iście zimową aurą, w tym niewielkimi opadami śniegu i deszczu ze śniegiem. Od paru dni niemiłosiernie leje też deszcz. Na dodatek wieje silny wiatr, który potęguje odczuwanie niskiej temperatury.
Pogoda powoli będzie wracać do normy, choć nie braknie mroźnych akcentów. – Co nas czeka w pogodzie w tym tygodniu? Do środy będziemy obserwować wzrost temperatury, a od czwartku ponownie czeka nas niewielkie ochłodzenie, już nie tak silne jak w pierwszej połowie maja, jednak na południowym zachodzie mogą się jeszcze zdarzyć w tym okresie przygruntowe przymrozki. Słoneczna aura będzie się przeplatać z bardziej pochmurnymi okresami z przelotnymi opadami deszczu i burzami. Wiatr, początkowo północny, zmieni się w zachodni, przynoszący cieplejsze powietrze atlantyckie – prorokuje dziś Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
