Osiem zastępów straży pożarnej, policję i pogotowie ratunkowe wysłano po otrzymaniu zgłoszenia pożaru domu przy ul. Hutniczej w Bielsku-Białej. W ogniu był dach i poddasze. Lokatorzy domu zdążyli się ewakuować w bezpieczne miejsce przed przyjazdem straży.
Zgłoszenie pożaru wpłynęło z WCPR o godz. 14.26. Ze zgłoszenia wynikało, że pali się dom sąsiada. – Po dojeździe na miejsce zdarzenia okazało się, że w ogniu jest całe poddasze domu wielokondygnacyjnego, ogień wychodził na dach. Rota ratowników w aparatach ochrony górnych dróg oddechowych podała prąd gaśniczy do wnętrza budynku, druga rota ratowników podała z drabiny mechanicznej prąd gaśniczy na dach domu. Odcięliśmy gaz od budynku, przyjechało pogotowie energetyczne i gazowe – powiedział nam bryg. Piotr Midor, dowódca JRG2 w Bielsku-Białej.
W pewnym momencie akcji gaśniczej można było usłyszeć: zasłabł strażak, potrzebna rota RIT. Przed budynkiem szybko pojawiły się dwa plecaki ratunkowe R1, jeden ze strażaków pobiegł poinformować zespół ratownictwa medycznego o zaistniałej sytuacji. Okazało się, że będąca w budynku druhna OSP zasłabła i potrzebowała pomocy przy wyjściu w bezpieczne miejsce.
– Takie sytuacje jak dziś pokazują, że przy każdej akcji gaśniczej jest potrzebna rota RIT, czyli zespół strażaków z niezbędnym specjalistycznym sprzętem, który jest gotowy w każdej chwili udzielić pomocy osobie poszkodowanej, która może znajdować się w zagrożonej strefie lub strażakowi uczestniczącemu w akcji. Każdy z nas może mieć słabszy dzień, jeśli do tego doda się wysoką temperaturę w pomieszczeniach objętych ogniem, brak posiłku, to może skutkować zasłabnięciem. W tym przypadku, a także w przypadku naszego druha, który zasłabł na zewnątrz budynku, skończyło się niegroźnie, nie wymagali hospitalizacji. Oboje wrócili bezpiecznie do domów – powiedział nam ratownik uczestniczący w akcji. – Warto dodać, że każdego dnia ważne są właściwie zbilansowane posiłki, oraz nawodnienie organizmu, bo nigdy nie wiadomo, kiedy zaskoczy nas alarm i trzeba będzie jechać do akcji – podkreślał strażak z wieloletnim stażem.
Wskutek pożaru spaleniu uległo nieużytkowe poddasze domu wraz z częścią konstrukcji dachu oraz różnego rodzaju przedmioty i wyposażenie składowane na strychu domu.
W akcji uczestniczyły zastępy straży pożarnej z JRG1, JRG2, OSP Stare Bielsko, OSP Komorowice Śląskie, zespół ratownictwa medycznego, patrol z IV Komisariatu Policji, pogotowie energetyczne i pogotowie gazowe. W trakcie akcji był zamknięty dla ruchu odcinek ul. Sobieskiego. Przyczynę pożaru ustala policja.