Wydarzenia Bielsko-Biała

Siła kobiet nie zna granic! Tysiąc biegaczek pokonało deszcz w Bielsku-Białej | WIDEO, ZDJĘCIA

Deszcz nie zniechęcił uczestniczek, wręcz przeciwnie – dodał im energii. Blisko tysiąc kobiet stanęło dziś na starcie pierwszej edycji „Biegu KoBBiet” w Bielsku-Białej. To wyjątkowe wydarzenie wystartowało ze Stadionu Miejskiego, a meta znajdowała się na placu Wojska Polskiego. Pięciokilometrowa trasa wiodła przez serce miasta, a jej pokonanie stało się symbolem kobiecej siły, solidarności i determinacji.

Choć pogoda nie rozpieszczała, bo przez większość czasu niemiłosiernie lało, atmosfera była niezwykle ciepła i radosna. Na trasie nie brakowało kibiców, którzy z parasolami i transparentami zagrzewali biegaczki do walki z kilometrami i trudnymi warunkami.

Wydarzenie odbyło się pod honorowym patronatem prezydenta Bielska-Białej Jarosława Klimaszewskiego, a dedykowane było pamięci zmarłej w ubiegłym roku Ewy Szymanek-Płaskiej, wieloletniej naczelniczki Wydziału Edukacji i Sportu w bielskim magistracie. Dochód z imprezy wspiera działania Beskidzkiego Centrum Onkologii – Szpitala Miejskiego, a uczestniczki mogły także zasilić zbiórkę dla 20-letniej Ani Ryby, walczącej z rakiem jajnika.

Na starcie pojawiły się kobiety w różnym wieku – od nastolatek po seniorki, zarówno doświadczone biegaczki, jak i osoby, które dopiero zaczynają swoją przygodę z bieganiem. Wśród uczestniczek znalazły się ambasadorki wydarzenia: Agnieszka Nowak, Dorota Korczyk, Magdalena Białorczyk, Anna Guzik, Joanna Bojczuk oraz Aleksandra Jagieło. Wiele z nich nie tylko wspierało organizację, ale również pokonało dystans.

Bieg w kategorii open wygrała Zuzanna Wołąkiewicz. Na drugim stopniu podium, wraz ze swoimi pociechami u boku, zameldowała się Anna Sawicka. Trzecie miejsce zdobyła Martyna Dutka.

– Nie wiem jeszcze, jaki miałam czas, ale to naprawdę nie było najważniejsze. Nie chodzi tu o rywalizację, tylko o to, żeby być razem i dzielić się energią. Patrząc na tę niesamowitą atmosferę, czułam ogromną satysfakcję. Myślę, że deszcz tylko wzmocnił te emocje. Dziś kobiety naprawdę rządzą – mówiła tuż po przekroczeniu linii mety Agnieszka Nowak, szefowa Fundacji Strefa Kobiet i organizatorka Regionalnego Kongresu Kobiet Podbeskidzia, która pokonała trasę w nieco ponad 21 minut, plasując się w ścisłej czołówce. – Ten bieg to misja – dla uczczenia pamięci naszej kochanej Ewy Szymanek-Płaskiej. Ale też niesiemy nadzieję – dla Ani Ryby, która codziennie walczy z chorobą nowotworową. I ten tłum ludzi – tysiąc uczestniczek i trzy razy tyle kibiców z nami – to niesamowite. Siła kobiet jest naprawdę ogromna!

Wśród biegaczek była Ewa Klimaszewska, żona prezydenta miasta: – Było wspaniale. Cudowna inicjatywa. Oczywiście trzeba było pokonać własne słabości, zwłaszcza jeśli ktoś nie biega na co dzień. Ale właśnie dlatego daje to tak wielką satysfakcję. Atmosfera była niesamowita. Padało, ale tym bardziej czuło się tę moc i solidarność. Te trudności dodały nam tylko energii. Na trasie dopingowało nas mnóstwo mieszkańców – bardzo nam tym pomogli.

– Bielszczanki to twardzielki – stwierdził, dumny z żony i wszystkich biegaczek, prezydent Bielska-Białej Jarosław Klimaszewski. – Jestem zachwycony tą inicjatywą, zwłaszcza że cel jest tak szlachetny. Pogoda była naprawdę najgorsza z możliwych, a mimo to frekwencja i atmosfera okazały się niesamowite. Wszyscy byli w świetnych nastrojach. Dziś nie potrzebujemy już słońca – powiedział.

Ambasadorka wydarzenia Dorota Korczyk mimo kontuzji nie zrezygnowała z udziału. – Nie mogłam się poddać, choć nawarstwiło się tyle problemów. Jednak cel osiągnięty! Cieszę się, że tyle kobiet wzięło udział, choć nie wszystkie biegają na co dzień. Ale po prostu chciały spróbować. Właśnie do takich amatorek chciałyśmy dotrzeć. Myślę, że absolutnie się to udało, a kibice bardzo nas w tym wsparli. To ogromna satysfakcja móc współorganizować taki bieg – i to mimo deszczu – powiedziała na mecie.

– Deszcz utrudnił zadanie przede wszystkim biegaczkom, bo to one musiały zmagać się z trudnymi warunkami. My największą pracę wykonaliśmy wcześniej – przygotowania trwały już od początku roku. Dziś mogliśmy zobaczyć efekty. Tysiąc uczestniczek, mnóstwo pozytywnych emocji i żadnych uwag czy pretensji – wszyscy są zadowoleni. Jesteśmy bardzo dumni – podkreślił Marcin Zarębski, kierownik działu organizacji imprez BBOSiR-u.

Symboliczny wymiar miała również obecność Joanny Bojczuk, członkini Zarządu Województwa Śląskiego, która przebiegła cały dystans. – Było przepięknie. Kobiety zawsze dadzą radę, w każdych okolicznościach. Emocje były niesamowite – każda z nas to czuła, a mimo deszczu atmosfera była wspaniała. Dopingowały nas całe rodziny, a najgłośniej mężowie – to było bardzo miłe. Władze województwa z przyjemnością wsparły tę inicjatywę – skomentowała przedstawicielka wojewódzkiego samorządu.

W podwójnej roli – organizatorki i uczestniczki – wystąpiła Edyta Bizukojć, kierownik działu marketingu BBOSiR-u. – Biegłam po raz pierwszy w życiu. Czuję się cudownie – tyle adrenaliny i energii! Aż nie mogę uwierzyć, że to zrobiłam. Był stres, bo nie tylko współorganizowałam wydarzenie z ramienia BBOSiR-u, ale chciałam też przełamać własne słabości i coś sobie udowodnić. Pogoda była fatalna, ale powiedziałam sobie, że dam radę – i udało się. Jestem bardzo szczęśliwa i podekscytowana. I myślę, że będzie kolejna edycja – opowiedziała na placu Wojska Polskiego. – Cieszę się, że impreza się udała i spotkała z tak dużym zainteresowaniem. Ponad 900 kobiet na trasie, mnóstwo uśmiechów – dodała.

Organizatorzy nie kryli dumy z efektu. – Jestem pod wrażeniem, bardzo paniom i kibicom dziękuję. Myślę, że już mogę zaprosić na kolejną edycję. O to nam chodziło – żeby się nie poddawać i iść do przodu. Ten bieg jest dla każdego. Dziękujemy ludziom dobrej woli, którzy nas wsparli. Wszystko się udało, a sportowo wyszło rewelacyjnie. Chciałbym tak biegać, jak najszybsze z dziewczyn – podsumował Sebastian Wyszyński, dyrektor Bielsko-Bialskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.

Pierwszy „Bieg KoBBiet” w Bielsku-Białej zapisał się w historii miasta nie tylko jako wydarzenie sportowe, ale przede wszystkim jako święto kobiecej energii, solidarności i siły. Deszczowa aura tylko podkreśliła determinację uczestniczek. Już dziś wiadomo, że ta inicjatywa nie kończy się na jednej edycji – za rok znów spotkają się na starcie.

google_news