Sezon narciarski w pełni. Na dodatek trwają ferie zimowe. Stąd też na stokach tłumy. Właściciele ośrodków narciarskich zacierają ręce i jednocześnie zachęcają amatorów śnieżnych szusów do odwiedzenia administrowanych przez nich tras zjazdowych.
Zapewniają przy tym, iż warunki na stokach panują doskonałe. Czy jednak na pewno? Osoby, które odwiedziły wczoraj ośrodek w Czyrnej w Szczyrku (część SON-u) są innego zdania. Zwłaszcza ci, którzy odważyli się skorzystać z trasy czerwonej, która – w ogólnej opinii narciarzy – powinna być zamknięta. Tymczasem nie była, a właściciel obiektu z całą premedytacją brał pieniądze za możliwość szusowania. Nie dość, że na zmrożonym i zlodowaciałym śniegu zalegały ogromne ilości luźnych kamieni, na których nie tylko można było zniszczyć narty, lecz nawet stracić równowagę i upaść, to jeszcze w najtrudniejszym miejscu stok był w ogóle pozbawiony śniegu. Lód i wystające głazy uniemożliwiały bezpieczny przejazd. Odradzamy zapuszczać się w takie miejsca…