W końcu zostanie naprawiona ogromna wyrwa w murze stanowiącym umocnienie brzegowe rzeki Białej w samym centrum stolicy Podbeskidzia. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach ogłosił już przetarg na wykonie tego zlecenia. Wykonawca powinien zostać wyłoniony lada moment i jeśli nie pojawią się jakieś nieprzewidziane okoliczności, prace powinny ruszyć początkiem października. Przewidywany termin ich zakończenia to 27 grudnia. Patrząc ile czasu było trzeba, aby ktoś wreszcie zajął się załataniem wyrwy w brzegu rzeki, włos jeży się na głowie. Ale – zgodnie ze starym porzekadłem – lepiej późno niż wcale.
Ogromny fragment betonowej ściany osunął się i wpadł do rzeki już ponad cztery lata temu podczas ulewnych deszczów, jakie nawiedziły w tamtym czasie Podbeskidzie. Stało się to w bardzo newralgicznym miejscu, bo przy jednym z wejść prowadzących do domu handlowego „Wokulski”, odcinając tym samym możliwość korzystania z tych drzwi. Poza tym odpadający beton odsłonił miękki grunt, co stworzyło poważne zagrożenie dla całej okolicy. Gdyby woda w rzece podniosła się mniej więcej o metr – a Biała pokazała w ostatnich kilkunastu latach na co ją stać – sytuacja byłaby niewesoła. Wezbrana rzeka mogłaby skorzystać z okazji i przez wyrwę w umocnieniach opuścić koryto i podmyć fundamenty okolicznych budowli. Dlatego wydało się, że uszkodzenia zostaną szybko naprawione.
Ale zamiast plomby w murze, pojawił się trwający kilka lat spór o to, kto powinien ją wykonać. RZGW wskazywał na ratusz, z kolei miejscy urzędnicy twierdzili, że naprawa muru leży po stronie administratora rzeki. Sprawa oparła się o sądy, aż w końcu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach orzekł, że to RZGW jest odpowiedzialny za naprawę brzegowych umocnień. Stąd obecne przygotowania do rozpoczęcia inwestycji czynione przez gospodarza rzeki. Naprawa nie sprowadzi się wyłącznie do załatania samej wyrwy. Ta powstała bowiem na odcinku około trzech metrów. Tymczasem umocnienia brzegowe trzymają się na znacznej przestrzeni w tym rejonie już tylko na słowo honoru. Mur jest wybrzuszony, popękany i aż dziw, że do tej pory nie runął. Dlatego ściana oporowa ma zostać odbudowana na odcinku około 21 metrów.