Wydarzenia Sucha Beskidzka

Skatepark w ruinie

Wybudowany zaledwie 4 lata temu skatepark w Makowie Podhalańskim już kompletnie nie nadaje się do użytku. Powierzchnia znajdujących się na nim przeszkód do wyczynowej jazdy na deskorolkach, łyżworolkach lub rowerach pełna jest dziur, w których widać zbutwiałe elementy konstrukcji nośnych. Rodzice nastolatków grzmią, że to zagrożenie dla ich dzieci.

Już parę miesięcy temu przed wejściem na teren skateparku w Makowie Podhalańskim zawisła wywieszka informująca, iż z powodu złego stanu technicznego obiekt jest nieczynny. Ale ponieważ nie ma on ogrodzenia, każdy może tam wejść i – nie bacząc na zakazy czy konsekwencje – nadal z niego korzystać. Biało-czerwone taśmy, które miały przed tym przestrzegać, już dawno zostały pozrywane. – Syn twierdzi, że zdaje sobie sprawę z zagrożenia i nie odważyłby się jeździć po tak zniszczonych przeszkodach, ale nie jestem pewna, czy mogę mu wierzyć. Wiem, jak bardzo lubił spędzać tam czas – martwi się jedna z makowianek. – Nie wiem, jak można było dopuścić do tego, by urządzenia skateparku tak szybko stały się niezdatne do użytku. Przypuszczam, że nikt ich w żaden sposób nie konserwował ani nie zabezpieczał na zimę. Ale skoro już tak się stało, należałoby je jak najszybciej wymienić na nowe, albo przynajmniej usunąć, aby nie stanowiły pokusy dla naszych dzieci. Bo do remontu już raczej się nie nadają.

Burmistrz Makowa Paweł Sala zapewnia, że przeszkody skateparku zostały wykonane z powszechnie stosowanych do ich budowy materiałów – laminowanych płyt ze sklejki na drewnianych konstrukcjach nośnych. Wszystkie elementy miały być zaimpregnowane i odporne na wilgoć. – Okazały się jednak trochę za słabe, jak na nasze warunki atmosferyczne. Albo w niewystarczającym stopniu zakonserwowane. Dopóki skatepark objęty był gwarancją, za każdym razem, gdy w ramach reklamacji wykonywane były jego naprawy, podnosiliśmy, że naszym zdaniem drewno powinno być lepiej zaimpregnowane. Szczerze mówiąc, w ogóle nie widzę na nim śladów konserwacji. Przez trzy lata okresu gwarancyjnego wykonawca usuwał usterki, ale zgniłych czy zbutwiałych elementów już się przecież nie impregnuje – mówi włodarz. – Być może lepszym rozwiązaniem byłby skatepark z betonowymi przeszkodami, ale ze względu na koszty nie braliśmy go pod uwagę. Drewniane przedmioty, nawet odpowiednio zakonserwowane, mają bardzo ograniczoną trwałość. W ławkach na terenie miasta sukcesywnie wymieniamy siedziska i oparcia. Jak dodaje, niezwykle trudno jest skutecznie zabezpieczyć wykonane z drewna obiekty przed zimą. Czasem przynosi to efekt odwrotny od zamierzonego. – Gdy przykryliśmy folią świeżo wykonaną scenę estrady Makowianka, aby ochronić ją przed śniegiem i deszczem, deski parkietu spuchły i powybrzuszały się.

Włodarz podkreśla, że gmina złożyła wniosek o dofinansowanie modernizacji skateparku ze środków unijnych, która prawdopodobnie będzie polegała na wykonaniu zupełnie nowych przeszkód, choć dopiero po zdjęciu poszycia można będzie ocenić, czy całość konstrukcji nośnych wymaga wymiany, czy tylko ich część. – Jak sądzę, prace zostaną przeprowadzone na wiosnę, bo wcześniej zapewne nie uda nam się tego zrobić. Ponadto, remontowanie skateparku przed zimą mija się z celem. Zostawiając to na wiosnę, przedłużymy jego żywotność o jeden sezon. W sąsiedztwie obiektu powstanie druga podobnego typu atrakcja – pumptrack, czyli wyboisty tor do jazdy na rowerze. Jego nawierzchnia będzie wykonana z materiałów kompozytowych. – Zobaczymy, na ile będzie to trwalsze rozwiązanie – mówi Paweł Sala. 

 

google_news