Tegoroczna jesień wyjątkowo sprzyja grzybiarzom. Z prawie każdej wycieczki do lasu wracają z obfitymi łupami. Nie brak w nich dorodnych okazów. Ale trudno byłoby znaleźć drugiego takiego borowika szlachetnego, jak ten na zdjęciu obok.
Natrafił na niego Edward Orawiec z Wieprzca, przy granicy swojej miejscowości z Żarnówką. Grzyb ważył prawie 2,5 kilograma, a jego kapelusz miał średnicę 37 centymetrów! – Co więcej, był całkowicie zdrowy. Nie znalazłem w nim ani jednego robaczka – podkreśla Edward Orawiec. Prawdziwek został przeznaczony do suszenia.