W Szczyrku obawiają się, że od przyszłego roku przestanie istnieć tamtejsze ambulatorium, prowadzone przez Bielskie Pogotowie Ratunkowe.
Wielka niewiadoma
Podczas niedawnej sesji Rady Miejskiej ewentualność taką szeroko omówił burmistrz kurortu, Antoni Byrdy. Poinformował, że od dyrektora Pogotowia Wojciecha Waligóry ma zapewnienie, iż punkt zlokalizowany przy ulicy Zdrowia 1 na pewno będzie funkcjonował do końca grudnia. Natomiast to, co stanie się z nim po tej dacie jest jedną wielką niewiadomą. Ambulatorium świadczy usługi w ramach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, czyli od poniedziałku do piątku od 18.00 do 8.00 dnia następnego oraz całodobowo, w dni ustawowo wolne od pracy. Bielskie Pogotowie prowadzi je od 1 października jako podwykonawca Szpitala Kolejowego w Wilkowicach. To skutek zmian w służbie zdrowia wynikających z tzw. sieci szpitali, wprowadzonych tego konkretnego dnia (o szczegółach pisaliśmy w „Kronice” z 27 września). Gdyby wilkowicka placówka zdecydowała się zrezygnować z podwykonawstwa Pogotowia, wtedy usługę nocnej i świątecznej opieki musiałaby realizować u siebie.
Punkt przy ulicy Zdrowia zapewnia opiekę nie tylko mieszkańcom Szczyrku, których jest około 5,7 tysiąca. Do tego trzeba doliczyć turystów i pacjentów z ościennych gmin. Jeżeli chodzi o gości, gospodarz kurortu wylicza, że już teraz do Szczyrku przyjeżdża ich 20 tysięcy. Biorąc pod uwagę ukończone lub mające niebawem dobiec końca inwestycje narciarskie, już niedługo liczba ta może jeszcze się zwiększyć. W takiej sytuacji brak ambulatorium świadczącego nocną i świąteczną pomoc może okazać się prawdziwą katastrofą. – Oczywiście, dyrektor bielskiego Szpitala Wojewódzkiego zapewnia, że placówka ta jest na taką ewentualność przygotowana, lecz cóż innego ma powiedzieć? – stwierdził burmistrz.
Oburzeni radni
– Szanowni państwo, to jest skandal! Nie mam pojęcia, w jaki sposób Szpital Wojewódzki może się przygotować. Jeżeli tak jak dotychczas, czyli że pacjenci czekają na pomoc po kilka, kilkanaście godzin, a w międzyczasie zaopatrywani są potrzebujący przywożeni na bieżąco przez karetki pogotowia, to jest to jedno wielkie nieporozumienie – denerwowała się radna Bożena Dziedzic. Wtórował jej Andrzej Łaciak, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej, również określając kwestię możliwego zamknięcia ambulatorium przymiotnikiem „skandaliczna”.
– Walka o ambulatorium będzie ciężka, ale w mieście, które aspiruje do wiodącego ośrodka narciarskiego w Polsce, i nie tylko, jest ono bezwzględnie potrzebne – mówił burmistrz.
Z jego słów wynika, że pierwsze działa już wytoczono: odbyło się spotkanie z wicewojewodą śląskim Janem Chrząszczem oraz z dyrektorami bielskich szpitali, posłami i wiceministrem Stanisławem Szwedem. Gospodarz Szczyrku informował, że planuje zaangażować w obronę ambulatorium wszystkie ośrodki narciarskie oraz pensjonaty i hotele. Ze względu na obecność sportowców w kurorcie – zgrupowania, różnorodne zawody i imprezy sportowe – miał zamiar wpleść ten temat do programu sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki, która wyjazdowo obradowała w Szczyrku i Wiśle 2 i 3 października. Z kolei szefa Rady, Borysa Matlaka, poprosił o szybkie zwołanie stosownej komisji, aby przedyskutować sprawę w gronie radnych.
W bezpośredniej rozmowie z „Kroniką” Antoni Byrdy przyznał, że zabiegi czynione wokół ambulatorium to efekt dmuchania na zimne. – Wolę przewidywać to, co najgorsze i robić wszystko, aby komuś do głowy nie przyszło, aby z końcem roku faktycznie zakończyć jego pracę.
Co na to Wilkowice?
O to, czy ten czarny scenariusz ma szansę się ziścić, „Kronika” zapytała Wojciecha Waligórę. Dyrektor Pogotowia odpowiedział, że osobiście nie ma takiego poczucia, ale jednoznacznie odpowiedzieć nie potrafi, gdyż ostateczny rozwój wypadków zależy od decyzji władz szpitala w Wilkowicach. Zwróciliśmy się więc do wilkowickiej placówki z pytaniem o jej ewentualne plany względem Szczyrku. W e-mailu, który otrzymaliśmy w odpowiedzi przeczytaliśmy: „Informujemy, iż obecnie współpracujemy z Bielskim Pogotowiem Ratunkowym na podstawie umowy podwykonawstwa zawartej w wyniku postępowania konkursowego w zakresie nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej do 31.12.2017 r., bo tylko na ten okres obowiązuje umowa z NFZ. Jako szpital w tzw. „sieci”, mamy zapewnione finansowanie na okres 4 lat. Aktualnie nie znamy planów rzeczowo-finansowych na okres po grudniu 2017. Rozważamy kontynuację dalszego podwykonawstwa w wyżej wspomnianym zakresie.”