W piątkowy wieczór policjanci przejeżdżający ul. Wolności w Makowie Podhalańskim zauważyli sylwetkę człowieka. Mężczyzna znajdował się na sklepowym parkingu, ale w pobliżu ogrodzenia. Z uwagi na porę nocną i niską temperaturę postanowili sprawdzić, czy nie jest potrzebna pomoc. I tym sposobem ujęli na gorącym uczynku złodzieja…
O tym, że nie mają do czynienia z osobą w potrzebie tylko ze złodziejem mundurowi przekonali się gdy tylko podjechali radiowozem na skraj parkingu. Mężczyzna kradł węgiel z terenu hurtowni materiałów budowlanych i opału, który graniczy bezpośrednio z parkingiem sklepu. Rabuś odginał ogrodzenie i zsypywał do wiadra węgiel, który znajdował się po drugiej stronie płotu, a następnie przesypywał do worka. Ten planował wywieźć na ukrytych w zaułku taczkach. Policjanci wezwali na miejsce właściciela składu, który oszacował straty na kilkadziesiąt złotych. W efekcie kradzież została uznana za wykroczenie i sprawa zakończyła się mandatem