Wydarzenia Wadowice

Samowola czy niedola?

Kobieta mieszkająca w kontenerze socjalnym w Gierałtowicach postanowiła pilnować w swoim otoczeniu prawa i porządku. Sąsiadom zamieszkującym podobne pomieszczenia zarzuciła nielegalne działania, a na władze gminy złożyła skargę do Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego między innymi za opieszałość i brak odpowiedzi na jej interwencyjne pismo.

W gierałtowickich socjalnych mieszkaniach kontenerowych zameldowane są trzy rodziny. Skarżąca kobieta wraz z synem zamieszkali tu najpóźniej – w 2016 roku. Nowa lokatorka zauważyła wówczas, że w sąsiednich kontenerach są piece i instalacje kominowe, a u niej nie ma. Jak twierdzi, gdy wprowadzała się, to pracownicy Urzędu Gminy w Wieprzu wyraźnie ją ostrzegali, iż w kontenerze może korzystać tylko i wyłącznie z energii elektrycznej. Zwróciła się zatem z zapytaniem do lokalnych władz o kominy i piece sąsiadów. Otrzymała odpowiedź, że są to instalacje nielegalne, które trzeba będzie zdemontować. Niedługo potem kobieta dowiedziała się także, że sąsiedzi nielegalnie posiadają kuchenki z butlami na gaz, a garaże postawili bez zgód. – Jesienią 2016 roku starałam się uzyskać zgodę na zamontowanie w moim kontenerze pieca do ogrzewania, jednak jej nie uzyskałam – napisała w skardze do MUW kobieta. W lipcu 2017 roku, jak weszły nowe przepisy antysmogowe, liczyła na zmianę sytuacji. W końcu, widząc dymy wydobywające się z kominów pozostałych kontenerów, nie wytrzymała.

We wrześniu wysłała pismo do Urzędu Gminy i kilkakrotnie tam dzwoniła. Ponieważ nie otrzymała odpowiedzi pisemnej, to złożyła skargę do Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Ten odesłał ją do Wieprza, by zgodnie z kompetencjami jej pismo rozpatrzyła Rada Gminy. Od mieszkańców kontenerów, którzy zainstalowali piece i kuchenki gazowe „Małopolska Kronika Beskidzka” dowiedziała się się, że to co zrobili było swoistym aktem rozpaczy. – Rachunki za energię elektryczną przy ogrzewaniu prądem przekraczają nasze możliwości – mówi jeden z mężczyzn. – Kontenery są nieszczelne, ciepło w nich nie trzyma. Montaż to bubel. Obecnie nigdzie nie pracuję. Garaże postawiliśmy nie na samochody, ale żeby mieć pomieszczenia na sprzęt, bo w kontenerach nie ma na to miejsca. Pracownicy Urzędu Gminy zajmujący się tą sprawą przyznają, że na pismo zainteresowanej kobiety nie odpowiedzieli pisemnie, ale wielokrotnie udzielali ustnych wyjaśnień. Poinformowali skarżącą o wysłaniu do sąsiadów nakazów demontażu nielegalnych instalacji. Rada Gminy uznała skargę (formalnie uznaną jako skierowaną przeciwko wójt Małgorzacie Chrapek) za zasadną, co nie wiąże się z żadnymi konsekwencjami. W sprawie drgnęło. Z kontenerów zniknęły kominy. Natomiast dwie rodziny wystąpiły do wadowickiego starostwa o zalegalizowanie garaży, jako niewielkich obiektów nietrwale związanych z gruntem.

google_news