Prokuratura Rejonowa w Żywcu prowadzi śledztwo w sprawie wyrządzenia znacznej szkody majątkowej gminie Węgierska Górka przez Zarząd Gminy i wójta.
Sprawa dotyczy połowy 1998 roku, a chodzi o dzierżawę działki gminnej dla prywatnego przedsiębiorcy, na której obecnie stoi myjnia samochodowa. W czerwcu 1998 roku ówczesna Rada Gminy Węgierska Górka wyraziła zgodę na wydzierżawienie na 20 lat około 300 metrów kwadratowych działki znajdującej się naprzeciw Urzędu Gminy. W lipcu tego samego roku ówczesny Zarząd Gminy wraz z wójtem Piotrem Tyrlikiem uzgodnili stawki dzierżawy gruntów dla prywatnego przedsiębiorcy, który potem wybudował w tym miejscu myjnię samochodową. Jak twierdzi były mieszkaniec Węgierskiej Górki Jan Więckowski, w umowie zapisano, że prywatny przedsiębiorca będzie płacił miesięcznie dzierżawę 30 groszy za metr kwadratowy. Zaznacza, że nieopodal inni przedsiębiorcy za dzierżawę gruntów musieli płacić po 4 zł od metra kwadratowego. Zdaniem Jana Więckowskiego, tylko przez 18 lat gmina miała stracić na takiej dzierżawie około 240 tys. zł. Dodaje on także, że z umowy z prywatnym dzierżawcą wynika, iż gmina po okresie dzierżawy ma przejąć teren i wypłacić odszkodowania za budynki i wyposażenie. W ostatnich dniach pojawiły się plotki, że sprawą dzierżawy gruntów pod myjnię zajęła się Prokuratura Okręgowa w Bielsku-Białej na polecenie Ministerstwa Sprawiedliwości. Jacek Boda, rzecznik prasowy bielskiej Prokuratury Okręgowej częściowo dementuje jednak te doniesienia.
– Sprawą nie zajmuje się bielska prokuratura ani nie było polecenia z ministerstwa. Faktem jest natomiast, że Prokuratura Rejonowa w Żywcu wszczęła śledztwo w sprawie wyrządzenia znacznej szkody majątkowej gminie Węgierska Górka w związku z dzierżawą działki gruntowej. Postępowanie to jest kontynuowane na podstawie decyzji własnej prokuratora rejonowego w Żywcu. Stało się tak po rozpoznaniu wniosku jednego z mieszkańców z listopada 2017 roku o kontynuowanie postępowania, które wcześniej zakończono odmową wszczęcia śledztwa. Po przeprowadzeniu niezbędnych czynności dowodowych podjęto decyzję o konieczności wszczęcia śledztwa, co nastąpiło 18 kwietnia tego roku. W śledztwie sprawdzane jest to, czy w okresie od 2 lipca 1998 do listopada 2017 roku doszło do wyrządzenia gminie Węgierska Górka znacznej szkody majątkowej przez zobowiązanych do zajmowania się sprawami majątkowymi członków Zarządu Gminy Węgierska Górka i jej wójta, wskutek przekroczenia przez nich uprawnień i niedopełnienie obowiązków, gdy podjęli uchwałę 2 lipca 1998 roku. Określała ona wysokość czynszu za wydzierżawienie działki przy ulicy Zielonej w Węgierskiej Górce. Stawka była zaniżona w stosunku do przyjętej w tym samym czasie wysokości opłat za dzierżawę gruntów na terenie gminy. Następnie 15 lipca 1998 roku zawarto na 20 lat umowę dzierżawy z czynszem określonym w uchwale z 2 lipca 1998 roku. Potem zaniechano waloryzacji i dostosowania stawki do obowiązujących w innych podobnych przypadkach. Czynności śledztwa są w toku – podkreśla Jacek Boda.
Co na to wszystko wójt Piotr Tyrlik?
– Umowa została zawarta zgodnie z obowiązującymi przepisami, a stawka czynszu dzierżawnego została określona na warunkach rynkowych – poinformował nas.