W Glince coraz bardziej upominają się o chociażby kilkaset metrów chodnika wzdłuż niebezpiecznego odcinka drogi powiatowej. Bez niego w wielu miejscach pieszym wypada wręcz skakać do rowu.
Mieszkańcy Glinki podkreślają, że od kiedy wybudowano drogę na Słowację, ruch z miesiąca na miesiąc wzrasta.
– Tylko patrzeć, jak dojdzie do nieszczęścia. Auta jeżdżą tędy jak szalone. Coraz więcej pojawia się samochodów dostawczych i ciężarówek. Tym ostatnim nie wolno tędy jeździć ze Słowacji z uwagi na ograniczenie tonażu, ale suną, zwłaszcza nocami. I nie ma na to silnych. Nikt się tym nie interesuje. Pewnie dopiero zacznie się coś dziać, gdy, nie daj Bóg, ktoś zginie! – mówią miejscowi.
Sołtys Glinki i zarazem radna gminna Danuta Kołodziej wraz z radną Władysławą Salachną podkreślają, że chodnik jest najbardziej potrzebny na odcinku od miejscowej Szkoły Podstawowej w kierunku pętli autobusowej.
– To niezwykle niebezpieczny fragment, który nie dość, że jest wąski, to w dodatku jeszcze kręty. W niektórych miejscach nie ma pobocza i gdy mijają się dwa samochody, to praktycznie trzeba wejść do rowu. Zdajemy sobie sprawę, że w tych miejscach jest trudno zrobić chodnik, ale nie można tego tak zostawić, bo jest tutaj coraz bardziej niebezpiecznie – podkreślają Danuta Kołodziej i Władysława Salachna.
Niestety, wieści ze Starostwa Powiatowego nie napawają optymizmem.
– Na dzień dzisiejszy nie ma planów budowy chodnika w Glince z uwagi na brak pieniędzy. Dodatkowo trzeba podkreślić, że inwestycja w tym miejscu wymagałaby opracowania odpowiedniego projektu budowlanego z uwagi na trudny teren i prawdopodobnie wykup części gruntów – mówi Dariusz Szatanik, rzecznik prasowy starostwa.