Starsza kobieta na próżno szarpie dźwignią pompy studziennej. Z kranu nie chce popłynąć nawet cienka stróżka wody. Seniorka prosi o pomoc młodego mężczyznę, ale i on nie może nic wskórać. Czyżby w odnowionej studni na Rynku w Jordanowie nie było wody? A może pompa nie działa? Jak się okazuje, ani jedno, ani drugie.
Wyremontowana ponad półtora roku temu studnia za ratuszem w Jordanowie miała służyć mieszkańcom miasta jako alternatywne źródło wody w czasie suszy. Ale wiele osób odchodzi od niej z kwitkiem, w przekonaniu, że studzienna pompa jest zepsuta. – Machanie wajchą nic nie daje. Nie można z tej studni wycisnąć ani kropelki wody. A tyle było szumu wokół jej remontu – denerwuje się jedna z jordanowianek.
Okazuje się jednak, że pompa działa na fotokomórkę. Wystarczy podłożyć dłoń pod kran, tuż przed jego wylotem, by popłynął z niego strumień wody. – Nieraz słyszę od ludzi, że studnia nie działa, więc co jakiś czas chodzę, by to sprawdzić. I ona zawsze prawidłowo funkcjonuje – mówi burmistrz Jordanowa Iwona Bilska. Szefowa miasta podkreśla, iż woda ze studni nadaje się wyłącznie do celów gospodarczych – na przykład mycia, prania czy podlewania roślin (tabliczka z taką informacją została zamieszczona tuż obok pompy). – Nie dostaniemy certyfikatu, że jest zdatna do picia, bo ujęcie znajduje się na skrzyżowaniu dróg – zaznacza.