Od małego falstartu zaczęli sezon oświęcimscy hokeiści. Co prawda wygrali na własnej tafli z opolskim Orlikiem, ale tylko za dwa punkty.
Ekipa znad Soły z animuszem zaczęła spotkanie, ale raziła nieskutecznością, a i znakomicie spisywał się opolski bramkarz. W efekcie na pierwszą przerwę to goście schodzili w lepszych humorach. Nie dość, że skutecznie się bronili, to jeszcze sami wykorzystali jeden z błędów Unitów. W drugiej tercji na bramkę Mateusz Adamus błyskawicznie odpowiedział Maksim Wolkou i Orlik nadal był na prowadzeniu. Niewiele zabrakło, by dowiózł je do końcowej syreny. Jednak na kilkadziesiąt sekund przed końcem meczu wyrównał Jakub Šaur i doszło do dogrywki. Jej losy błyskawicznie rozstrzygnął Jan Daneček, który zamknął dodatkową część meczu po zaledwie 49 sekundach.
Unia Oświęcim – Orlik Opole 3:2 d. (0:1, 1:1, 1:0, 1:0)