Los zwierząt w mieście był tematem pierwszej debaty z udziałem kandydatów na prezydenta Bielska-Białej. Nie brakło emocji. Monika Socha wyszła, Rajmunda Pollaka wyproszono.
Na początku zorganizowanego w czwartkowe popołudnie spotkania głos zabrał Rajmund Pollak, który nie jest kandydatem na prezydenta miasta, ale startuje do Rady Miejskiej z listy komitetu Moniki Sochy. Pytał organizatorów, dlaczego zajęli się losem bezdomnych zwierząt, a nie ludzi. Nie przekonało go wyjaśnienie, że organizatorzy debaty na co dzień zajmują się losem zwierząt, więc ten temat był ich naturalnym wyborem. W trakcie debaty Rajmund Pollak wielokrotnie nieproszony zabierał głos, aż na sali pojawili się strażnicy miejscy. W końcu Pollak sam wyszedł, krzycząc na pożegnanie “Precz z komuną”.
Wcześniej salę opuściła Monika Socha. Kandydatka na prezydenta miasta oświadczyła, że organizatorzy spotkania są powiązani z kandydatami i ze środowiskami liberalnymi i w związku z tym jest zmuszona opuścić debatę.
Pozostali kandydaci – Przemysław Drabek, Jarosław Klimaszewski, Janusz Okrzesik i Ryszard Wrona – odnieśli się do głównego pytania debaty: “Bielsko-Biała – zielone miasto przyjazne zwierzętom. Jak je stworzę za mojej kadencji”. Wszyscy podkreślali, że los zwierząt leży im na sercu.
Janusz Okrzesik mówił o powołaniu miejskiego ogrodnika, gdyż obecnie “jeden wydział w urzędzie nie wie, co robi drugi”. Przemysław Drabek postulował utworzenie rady dialogu przy prezydencie miasta. Swoje konkretne pomysły przekazał organizatorom na piśmie. Jarosław Klimaszewski przekonywał, że podstawą jest czipowanie i sterylizacja zwierząt, a Ryszard Wrona apelował o utworzenie w Bielsku-Białej cmentarza dla zwierząt.
Organizatorami debaty były: Psia Ekipa, Mysikrólik, KOTełkowa Drużyna i Grupa Obywatelska Bielszczanie dla Drzew. Największa sala NOT-u była pełna bielszczan.
Klimaszewski wyszedł jak partyjny aparatczyk.
Debata była ciekawa. Przemysław Drabek przyszedł przygotowany. Natomiast u Janusza Okrzesika zaprocentowało doświadczenie zdobyte w organizacjach ekologicznych. Dzięki temu zachował spokój i wypadł naturalnie.
Taka debata o wąskiej tematyce powinna być zrobiona w wieczór wigilijny, Wówczas kandydaci uzyskaliby podziękowanie od zwierząt ludzkim głosem. Co przeszkadzało aby w drugiej kolejności tematem debaty był los ludzi? Zadowoleni byliby wszyscy.
Janusz Okrzesik na spokojnie, merytorycznie wyszedł i wiarygodnie. reszta średnio lub fatalnie.
Rajmund Polak to zawodowy zadymiarz……………ma on jednak 100 % racji ale jest ona niewygodna dla tzw. elit A Staniszewskiej tam nie było………….wszędzie się stara wepchnąć chociaż nikt jej nie chce
czyżby Okrzesik miał kolegę ogrodnika który szuka dobrze płatnej posady ?